Jak dziś wygląda rynek sadzeniaka w Polsce?
Wymienialność sadzeniaka z roku na rok rośnie, m.in. z powodu profesjonalizacji produkcji ziemniaka a co za tym idzie – wzrostem świadomości o konieczności stosowania wyłacznie sadzeniaków kwalifikowanych. Dynamiczny rozwój sektora przetwórstwa ziemniaka wymaga konkretnych odmian o pożądanych parametrach, co gwarantuje wyłącznie kwalifikat.
Uprawa ziemniaka pomimo faktycznie wysokich kosztów produkcji i częstej fluktuacji ceny jest nadal bardzo popularnym i dochodowym kierunkiem produkcji rolnej. Prowadzenie jej bez stosowania kwalifikowanych sadzeniaków to spore ryzyko.
Czy to przekłada się na zwiększenie powierzchni nasiennej w waszej firmie?
Generalnie tak. Chcemy zwiększać produkcję sadzeniaka. Cała powierzchnia nasienna ziemniaka w Polsce wynosi dziś ok. 6300 ha i ocenia się, że wzrośnie ona ok. 10%, czyli o kolejne 600 ha. To jednak nadal oznacza, że powierzchnia uprawy ziemniaka w naszym kraju, wynosząca ok. 200 tys. ha może być zaspokojona kwalifikowanym sadzeniakiem tylko w ok. 20%. Fizycznie zatem tylko co 5. rolnik uprawiający ziemniaki może wysadzić u siebie kwalifikat.
Sadzeniaków jest za mało, dlatego na nasz rynek oficjalnie trafia ok. 14 tys. ton sadzeniaka z innych krajów, głównie Niemiec i Holandii. Docelowo powinniśmy co najmniej podwoić powierzchnię plantacji nasiennych w kraju.
Sadzeniak zawsze był dość sporym kosztem. Ile kosztuje dzisiaj?
Cena zależy od typu użytkowego i wczesności odmian. Za odmiany jadalne trzeba zapłacić ok. 3 tys. zł/t, za odmiany jadalne bardzo wczesne 4–5 tys. zł. Odmiany skrobiowe i chipsowe to ok. 2,5–3 tys. zł/t, a frytkowe kosztują powyżej 3 tys. zł/t.
Jakie można wymienić 3 największe zagrożenia dla produkcji sadzeniaka?
Rynkowi sadzeniaka nie pomaga szara strefa, która wyczuła zapotrzebowanie na ten towar. Jest on o połowę tańszy, ale nie ma badań pod kątem chorób kwarantannowych. Nie ma pewności, czy oferowana odmiana jest faktycznie tą, której szukamy.
Mamy jednak zbyt małą bazę wyspecjalizowanych gospodarstw nasiennych. Dodatkowo wyzwaniem są nasilające się problemy klimatyczne, mające wpływ na stan plantacji, jak skrajne wahania temperatur, ulewne deszcze, okresowe susze. Zagrożeniem są ograniczenia w dostępie do skutecznych ś.o.r. i zwiększająca się presja patogenów. Dodatkowo istnieje duże ryzyko, że nie wszystkie ziemniaki przejdą proces kwalifikacji, a koszty produkcji zostały już poniesione.
Są jednak i dobre strony biznesu. Północ naszego kraju jest idealna do produkcji sadzeniaka i w długofalowej perspektywie możemy się stać centrum nasiennym na całą Europę, a nawet świat.
Który typ użytkowy ziemniaka cieszy się dzisiaj największą popularnością?
Przyszłość ziemniaka to przetwórstwo. Rynek ziemniaka tradycyjnego w 15-kg workach powoli wygasa. Ziemniak umyty i konfekcjonowany w małych opakowaniach, dostępny we wszechobecnych dyskontach to już standard. Ziemniaki obrane, po wstępnej obróbce termicznej, czy też purée lub małe bulwy w przyprawach – to oczekiwania dzisiejszych konsumentów. Ziemniaki suszone, płatki ziemniaczane, mąka ziemniaczana – te produkty są eksportowane z Polski na cały świat, a ich popularność rośnie. Nie zapominajmy o chipsach i frytkach, które stanowią o potędze ziemniaka. Wszystkie te kierunki produkcji wymagają odmian wyselekcjonowanych ze względu na parametry kluczowe dla produkcji danego wyrobu. Czyli znowu okazuje się, że niezbędny jest kwalifikat.
Ile odmian macie w swojej ofercie?
Obecnie są to 32 odmiany w czterech typach użytkowych: skrobiowym, jadalnym, frytkowym i chipsowym. W całej grupie Europlant jest ich ponad 100. Planujemy dalszy dynamiczny rozwój nasiennictwa naszych odmian i dywersyfikację typów użytkowych. Kluczowym elementem jest dbanie o najwyższą jakość naszych sadzeniaków W firmie Europlant w Polsce produkujemy sadzeniaki na 400 ha i na ok. 280 ha w gospodarstwach nasiennych.
Ten artykuł pochodzi z wydania Top Ziemniaki 2/2025
czytaj więcej
