– Część rzepaku tutaj w Stanowie wyglądała jesienią fatalnie, ale mimo niskiej obsady była ona na tyle wyrównana, że zdecydowaliśmy się go pozostawić – mówił dr Wyczling. Dodał, że ulewne deszcze oznaczają wypłukanie wapnia i siarki, którą trzeba uzupełnić, szczególnie w uprawie rzepaku.
Rzepak na wiosnę otrzymał szybkie dawki nawozów azotowych, które postawiły go na nogi. Ciepła wiosna spowodowała spore nasilenie szkodników, co wymusiło uważną ochronę insektycydową.
– Mimo że rzepaki ogólnie nie wyglądają najlepiej nie tylko u nas, ale w całym kraju to nie można pochopnie rezygnować z uprawy tej rośliny. Pamiętajmy, że na słabszych stanowiskach pszenica przypadająca po rzepaku może plonować 1–1,5 t/ha więcej tylko z powodu samego stanowiska, jakie pozostawia rzepak – przekonywał dr Wyczling.
Odmiany od Procamu
Mimo dominacji odmian hybrydowych czy to w badaniach COBORU czy na rynku Procam w swojej ofercie posiada też odmiany populacyjne. Wśród nich jest Arabella, którą wyróżnia fakt, że jako jedyna na polskim rynku odmiana populacyjna posiada hen Rlm7 decydujący o odporności na suchą zgniliznę. Polecana jest do wczesnego siewu.Inne rzepakowe propozycje to m.in Hamilton – odmiana hybrydowa o dobrej zimotrwałości polecana jednak na gleby niemozaikowate. Alternatywą na takie stanowiska ma być rzepak hybrydowy Aleksander, który ma wyróżniać się także dobrą mrozoodpornością.
Wśród odmian pszenic wyróżniała się Findus – jest to kreacja dość wczesna, o dobrej zimotrwałości. Wyróżnia się dobrą tolerancją na stres wodny i temperaturowy, co można było zaobserwować na polu. Inną zaprezentowaną odmianą był Gustav o dobrej zimotrwałości, odporności na wyleganie i choroby.
Mimo poważnej suszy ziarniaki odmian pszenicy zaprezentowanych na Dniach Pola Procam zostały nalane, ale teraz MTZ może być uratowana przez deszcz przynajmniej 15 mm.
Zobacz zdjęcia z tej imprezy.
jd, fot. Daleszyński
