O rynku biopreparatów rozmawiamy z Mauricio Andrião, który w tej branży pracuje już od 17 lat, wcześniej w amerykańskiej firmie Stoller, a teraz jako marketing manager w Corteva Biologicals w rejonie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki.
Rynek produktów biologicznych rośnie i w 2035 r. ma osiągnąć już 25% całego rynku środków ochrony roślin. Skąd tak duży wzrost tego segmentu?
Rzeczywiście takie są prognozy. Wynika to m.in. z zainteresowania samych rolników. Taka jest potrzeba, bo nowego podejścia do ochrony i nawożenia wymagają konsumenci, ale też same wyzwania, przed którymi stają rolnicy.
Czy te wyzwania są takie same dla rolników na całym świecie?
Na pewno wspólnym jest powiększanie dochodowości produkcji. Rolnicy na całym świecie gospodarują jednak na różnych glebach i przy różnych warunkach pogodowych. Zmienia się klimat, także ten polityczny i te wszystkie uwarunkowania sprawiają, że potrzebne są nowe rozwiązania, które nie będą miały negatywnego wpływu na środowisko.
Dużym wyzwaniem jest ocieplanie się klimatu globalnie i problemy z dostępnością wody, co widzimy szczególnie w niektórych regionach Europy. By rośliny były w stanie korzystać, chociażby z dostępnych zasobów wody, trzeba je odpowiednio wspomagać.
Jak zatem to najskuteczniej robić?
Z naszej perspektywy musimy dokładnie poznać, jak rośliny działają, wiedzieć wszystko o ich procesach fizjologicznych. W przypadku wody możemy stymulować korzenie roślin do lepszego wzrostu i dzisiaj mamy już mikroorganizmy, które na to wpływają. Susza oznacza stres dla roślin. Jeśli będziemy wiedzieć, co w roślinach w takim okresie się dzieje, będziemy mogli zastosować odpowiednie rozwiązanie w czasie trwania stresu lub jeszcze zanim on nastąpi, by przygotować na niego uprawy lub też użyć rozwiązania, które pomoże roślinie szybciej się zregenerować po ustąpieniu stresu.
Czym są właściwie rozwiązania biologiczne?
Mamy tu do czynienia z różnymi grupami produktów. Jedne z nich będą oparte na żywych organizmach, takich jak bakterie czy grzyby. Ich działanie może być dwutorowe: mogą odpowiadać za odżywianie roślin, czyli dostarczanie konkretnych składników lub za kontrolę zagrożeń ze strony szkodników czy chorób. Inne rozwiązania związane są z odżywieniem roślin, w których stosuje się składniki odżywcze w nowych formach i formulacjach.
Czy możliwe jest stworzenie jednego rozwiązania na wszystko?
Najlepiej, by produkty były przeznaczone dla konkretnego etapu rozwoju roślin. Rozwiązaniami biologicznymi możemy wspomagać rośliny na każdym etapie: od wschodów, przez rozwój systemu korzeniowego, podczas wzrostu wegetatywnego, kiedy roślina potrzebuje dużo energii oraz podczas rozwoju generatywnego. Możemy wtedy wpływać, np. na liczbę kwiatów. Więcej kwiatów oznacza więcej owoców i nasion, a więc wyższy plon. Możemy także wpływać na jakość plonów, np. zawartość oleju w nasionach rzepaku, czy białka w soi.
Co Corteva Biologicals oferuje w tym zakresie?
Przykładem niech będzie najważniejszy dla roślin w fazie rozwoju wegetatywnego składnik, czyli azot. Mamy rozwiązanie, które pozwala roślinom absorbować azot z powietrza. Wszystko dzięki nowemu w tym segmencie mikroorganizmowi. Nie zawsze możliwe jest podanie składnika w formie mineralnej na czas lub też nie zawsze ona zadziała ze względu na niekorzystne warunki pogodowe. Bakteria natomiast podana w odpowiednim momencie i znajdująca się w roślinie będzie działać i może dostarczać ten pierwiastek.
Zastosowanie preparatów przed stresem wydaje się być bardziej efektywne niż po. Jak wtedy wspomagać rośliny?
Mamy w ofercie preparat BioForge. Pomaga on roślinom uruchamiać mechanizmy obronne przed stresem, m.in. dzięki zwiększaniu produkcji przeciwutleniaczy i hormonów. Innym przykładem jest produkt Starter Mn Platinum. Dzięki niemu możemy w jednej aplikacji dostarczyć niemal wszystkie niezbędne mikro- oraz makroskładniki, jak np. siarkę. Stosuje się go już od wczesnych faz rozwojowych wielu gatunków uprawnych. Kolejnym przykładem jest produkt Cellerate MoZn, który ma przyspieszać regenerację np. pszenicy po zimie. Z powodzeniem można go łączyć z naszym produktem zawierającym bakterie asymilujące azot.
Pamiętajmy jednak, że po dużym stresie, jakim jest długotrwała susza, zastosowanie czegokolwiek nie pomoże roślinom. Do pewnego stopnia jesteśmy jednak w stanie wspierać rośliny w regeneracji.
Czy te wszystkie rozwiązania są w stanie zastąpić klasyczną ochronę roślin?
Nie. Nadal będziemy potrzebować tradycyjnych środków ochrony roślin. Oczywiście, substancji wypadających z rejestru nie będziemy mogli już stosować, ale w to miejsce trzeba będzie stosować rozwiązania zintegrowane, czyli składające się z klasycznej chemii i biologii. Nadal potrzebujemy insektycydów do kontroli szkodników czy klasycznych nawozów. Ale nawet w realiach, gdzie klasycznych rozwiązań jest mniej, rolnicy na całym świecie są w stanie pobijać rekordy plonowania. To oczywiście zasługa także nowoczesnej genetyki odmian, która także pozwala minimalizować wpływ czynników niekorzystnie wpływających na rośliny.
Czy wprowadzenie rozwiązań biologicznych jest skomplikowane?
Przede wszystkim trzeba rozważyć, jakie rozwiązania są potrzebne rolnikom. Nawet jeśli dotyczy to niewielkiego i wąskiego obszaru, ale mającego duży wpływ na rozwój i plonowanie roślin, to podejmujemy się opracowania rozwiązania. W tym celu trzeba przeprowadzić wiele doświadczeń, których dokładność jest praktycznie taka sama, jak w przypadku środków ochrony roślin. W najnowszych rozwiązaniach biologicznych wszystko sprowadza się do opracowania odpowiedniej formulacji składników. Same składniki mogą nie być najnowszym odkryciem, ale stworzenie z nich preparatu w formulacji dającej szybki efekt i umożliwiającej łatwe zastosowanie wymaga już czasu. Finalny produkt musi być odporny na działanie promieniowania, temperatury, łatwo się mieszać z innymi komponentami i być stabilny w mieszaninie zbiornikowej. Dlatego też proces tworzenia takiego produktu trwa również kilka lat.
Czy jedno rozwiązanie jest odpowiednie dla rolników na całym świecie?
W przypadku tzw. antystresantów, jeśli rozważamy suszę, tak. Podobnie w przypadku wspomagania odżywiania roślin. Potrzeby pszenicy są podobne w Europie, w Stanach Zjednoczonych, czy Argentynie. Inaczej już natomiast wygląda sprawa mikroorganizmów. Będą się one inaczej zachowywać w różnych strefach klimatycznych. Ta sama bakteria, sprawdzająca się w Europie, np. w Polsce, będzie się inaczej zachowywać np. w Egipcie, co sprawdziliśmy. W tym roku zimą temperatura wynosiła tam nawet 25°C, a to nie są najlepsze warunki do rozwoju niektórych mikroorganizmów.
Rozwiązania biologiczne w firmie Corteva pochodzą m.in. z firm Stoller i Symborg, które Corteva niedawno nabyła.
To pozwoliło firmie Corteva na dostęp do nowych rynków i dziś w rejonie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki oznacza to sprzedaż w 46 krajach. Mogę powiedzieć, że na każde znane dzisiaj zagrożenie stresowe oferujemy rozwiązanie.
Jakich nowych rozwiązań możemy się spodziewać?
W najbliższym czasie będzie to rozwiązanie mikrobiologiczne, wspomagające uruchamianie niedostępnego dla roślin fosforu. Tego możemy się spodziewać na początku przyszłego roku. Na przełomie roku 2026 i 2027 chcemy wprowadzić rozwiązanie, wspomagające rozwój systemu korzeniowego. Innowacyjne ma być to, że to rozwiązanie dla korzeni, ale stosowane nalistnie. Chodzi o łatwość zastosowania i o to, żeby nie zmieniać praktyki i nawyków rolników. Jeśli rolnik praktykuje stosowanie odżywiania nalistnego 2 razy w konkretnej uprawie, to nasze produkty muszą się wpasować w taki schemat. Wszystko poza oznacza dodatkowy koszt zastosowania.
