StoryEditor

Kogut w krawacie mniej się awanturuje?

Kogut pieje, krowy muczą, obornik śmierdzi, kombajn hałasuje nawet nocą, a świeżo wywieszone pranie jest zakurzone, bo sąsiad orał tuż obok. Okazuje się, że na wsi zamiast sielanki, są zapachy i hałasy. Rolnicy mają coraz więcej problemów z mieszkańcami, którzy przenoszą się z miasta na wieś.
09.05.2022., 15:05h

Zamiast pędzących samochodów, tramwajów i karetek, smrodu spalin i męczących sąsiadów zaglądających z balkonu, na wsi też są dźwięki, zapachy i sąsiedzi. Niestety, dla wielu osiedlających się na wsi osób z miasta, to niezłe zaskoczenie. Zimą cisza i spokój, a wiosną… dopiero się zaczyna. Na pierwszy rzut oka przejeżdżając przez polskie wsie widać, że wiele gospodarstw jest opuszczonych lub wystawionych na sprzedaż. Z takich okazji często korzystają osoby, które marzą o domu z dala od miejskiego zgiełku.

Pytanie – kto sprzedał ten fake news, że na wsi jest cicho i spokojnie? :)

Można by podejrzewać Jana Kochanowskiego, pisarza epoki renesansu w utworze „Wsi spokojna, wsi wesoła”. Jednak jeśli przeczytamy ten wiersz w całości, mieszczuch, który składa donosy na rolnika odkryje, że „oracz pługiem zarznie w ziemię”, gospodarz ”łąki, pola kosi, a do gumna wszytko nosi”, a ponadto „stada igrają przy wodzie”, pewnie muczą, albo beczą (o zgrozo!). Na dodatek Kochanowski o żonie gospodarza pisze „Ona sama bydło liczy, Kiedy z pola idąc, ryczy, Ona i spuszczać pomoże; Męża wzmaga jako może”. W zakresie odgłosów zwierząt, prac polowych i zapachów, nic się na wsi nie zmieniło poza intensywnością i mechanizacją. Jednak nigdy nie zmieni się ten rytm, bo on zależy tylko i wyłącznie od pory roku i pogody. To musi zaakceptować ludność napływająca na tereny wiejskie, że jest czasami głośno, a zapach nie zawsze jest fiołkowy.

Pojawiają się coraz częściej pomysły, w odpowiedzi na liczne zgłoszenia i mandaty nakładane na gospodarzy, żeby osoby kupujące lub budujące dom na wsi, podpisały zgodę, że zdają sobie sprawę z tego, że jest to teren wiejski i nie zawsze jest tam cisza i spokój, a ponadto sąsiad tuż pod oknem może rozlać gnojowicę.

Awanturujący się kogut czy sąsiedzi?

Najlepszym przykładem takiej nieprzyjemnej sytuacji jest … kogut Błażej, który z zegarmistrzowską precyzją pieje we wsi Roszków w Wielkopolsce. Jak podawało TVP w ubiegłym wrześniu sąsiedzi właścicieli koguta, zawiadomili policję w Jarocinie o zakłócaniu ciszy nocnej przez koguta. Zdaniem Policji, dzięki Bogu, zdarzenie „nie miało znamion wykroczenia”. Błażej nie dostał więc mandatu, ale za to, kurnikiem zajmuje się już nadzór budowlany, bo być może budynek był za blisko okien sąsiada. Właściciel na szczęście nie zamierza robić z koguta rosołu, bo kogut na wsi być musi i basta!

Okazuje się, że napływowi mieszkańcy wsi, również świetnie znają się na przepisach i terminach, kiedy można wywozić obornik na pola i pryskać uprawy. Jeśli tylko rolnik odważy się za wcześnie wyruszyć w pole, to może się spodziewać najazdu kontroli i kar. 

Kolejny przykład nagminnego zgłaszania zawiadomień na Policję dotyczy prac polowych wykonywanych nocą. Ministerstwo rolnictwa już w zeszłym roku zaplanowało zalegalizować głośne, nocne prace polowe z użyciem ciężkiego sprzętu pomiędzy 1 lipca a 30 września. To efekt skarg na nieprzestrzeganie ciszy nocnej z jakimi coraz częściej muszą mierzyć się rolnicy.

Nowe przepisy miały wejść w życie do końca ubiegłego roku. Niestety nadal art. 51 kodeksu wykroczeń nie uległ zmianie, natomiast Sąd Najwyższy występując w obronie rolników, stwierdził, że zgodnie z prawem rolnicy wykonujący prace polowe w czasie ciszy nocnej w ogóle nie powinni być karani. Gdyż nie jest to wybryk czy złośliwość, ale poczucie obowiązku i praca.  

dkol
Fot. Envato Elements
Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktorka portalu topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 15:57