StoryEditor

Melanż na polu. Gnojownicą po twarzy

Anglia. Spokojna wieś Arrington*. Tego dnia nic nie zapowiadało, niczego co powinno wzbudzić czujność rolnika. – Wprawdzie widziałem zjeżdżającą się młodzież, ale nie sądziłem, że oni wszyscy jadą na moje pole – mówił dziennikarzom David Rolls, brytyjski farmer.
23.06.2017., 15:06h

Tymczasem, jak to mówią, młodość nie boi się niczego i młodzi trochę przegięli. Za pośrednictwem mediów społecznościowych skrzyknęli się, że robią imprezę. W sumie nic nadzwyczajnego. I że zrobią ją w jakimś nietypowym, odjechanym miejscu. Też nic nowego. Ale tym razem ich celem było pole we wsi w hrabstwie Cambridgeshire. Pole pana Davida Rollsa.

Pomysłowy organizator nie wpadł jednak na to, by o tym fakcie poinformować (ba! Zapytać o zgodę!) właściciela pola. Wieczorem na miejsce nadciągnęło prawie 200 osób. Wszyscy zaopatrzeni we wszelakie „poprawiacze humoru” (głównie alkoholowe, ale kto wie…).

Tymczasem, wieczorem, niczego nieświadomy pan Rolls poszedł spać. W środku nocy został obudzony przez głośną muzykę dochodzącą – jakże inaczej – z jego pola. Natychmiast wezwał policję, by przepędzić imprezowiczów. Policja wprawdzie koło 1:00 w nocy przyjechała na miejsce, ale ku zdziwieniu rolnika nic nie zrobiła. Policjanci tłumaczyli, że młodzież jest pijana i może stawiać opór oraz być agresywna. Policjanci postanowili poczekać na zakończenie imprezy.

Wściekły na biesiadujących młodzików oraz policję farmer postanowił wziąć sprawę w swoje ręce i nad ranem, będąc już u kresu wytrzymałości, wjechał na pole wozem asenizacyjnym. Oszołomieni, zapewne już mocno pijani imprezowicze prawdopodobnie nie spodziewali się tego, że za chwilę zostaną opryskani gnojownicą. 

Stróże prawa (niestety?) nie pozostali tym razem bezczynni i rzucili się na wóz i na rolnika, by ten zaprzestał opryskiwania gojownicą ludzi, ponieważ… jest to niezgodne z prawem. I czekali cierpliwie dalej na zakończenie biesiady. A czekali długo, bo imprezka zakończyła się 12 godzin po tym jak przyjechali.

Teraz rolnik jest wściekły i liczy straty, ponieważ młodzi zniszczyli mu łąkę, z której zbierał siano dla koni. Teraz nie będzie mógł nic zebrać, bo ryzyko, że siano będzie zanieczyszczone szkłem i plastikiem jest zbyt duże.


* Brytyjska wieś w hrabstwie Cambridgeshire, w dystrykcie South Cambridgeshire. Leży 15 km na południowy zachód od miasta Cambridge i 70 km na północ od Londynu.   ag, na podst. cambridge-news.co.uk

Aleksandra Galus
Autor Artykułu:Aleksandra Galus

redaktor, specjalista ds. automatyzacji treści

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
30. kwiecień 2024 07:41