StoryEditor

Napad na fermę – zginęło 2000 norek! Obrona praw zwierząt czy ekoterroryzm?

Ponad 2000 norek zginęło w cierpieniach po tym jak ktoś włamał się w nocy na teren jednej z ferm pod Toruniem i wypuścił zwierzęta z klatek. Polski Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych oskarża o ten czyn ekoterrorystów i apeluje do rządu o zapewnienie bezpieczeństwa polskim rolnikom wobec rosnącej agresji ze strony ekologów. 
14.06.2019., 15:06h
Incydent miał miejsce w nocy z 7 na 8 maja br. Sprawcy włamali się na teren fermy w woj. kujawsko-pomorskim i zniszczyli klatki, w których były matki z młodymi. Większości zwierząt, mimo natychmiastowej akcji pracowników fermy nie udało się uratować.

Śmierć z głodu i pragnienia

Pozostawione kilkutygodniowe młode przez dwa dni umierały z głodu i pragnienia, a cała ferma pogrążona była w pisku, bezbronnych osesków nawołujących matki.

- Nocna akcja ekoterrorystów oznacza, że wojna z polskimi rolnikami weszła w kolejny etap. Do tej pory byliśmy tylko obrażani i wyzywani. Teraz musimy obawiać o bezpieczeństwo naszych zwierząt, które jak się okazało są narażone na rosnącą agresję ze strony ekologów. Zaczynamy się także poważnie martwić o bezpieczeństwo nasze i naszych rodzin - powiedział Daniel Chmielewski, właściciel feralnej fermy, a jednocześnie prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych.

Policja prosi o pomoc


Prowadzący śledztwo policjanci zwrócili się o pomoc w odnalezieniu zbiegłych norek. 
- Ponieważ zwierzętom na wolności może grozić niebezpieczeństwo prosimy o pomoc wszystkich świadków  lub osoby, które mogą pomóc w tej sprawie. W przypadku zauważenia takiego zwierzęcia jak prezentowane na zdjęciu prosimy o pilny kontakt z dyżurnym Komisariatu Policji w Dobrzejewicach - napisała w komunikacie Komenda Miejsca Policji w Toruniu.

Walka z rolnikami

Hodowcy zwierząt futerkowych są oburzeni nocną akcją i jako winnych bezpośrednio wskazują ekologów, którzy w ostatnim czasie prowadzili akcję wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Ich zdaniem jest to niehumanitarne, gdyż hodowcy nie są w stanie zapewnić dobrostanu zwierząt.

- Wzywamy do opamiętania się. Jesteśmy gotowi na merytoryczną dyskusję i wymianę argumentów, ale apelujemy o niestosowanie przemocy wobec zwierząt. Smutne jest to, że do tej pory tego incydentu nie potępiła żadna organizacja ekologiczna i pro-zwierzęca, które na co dzień mają usta pełne frazesów na temat zwierząt. Daje to dużo do myślenia co do ich prawdziwych intencji - mówi Daniel Chmielewski.

Główny przeciwnik hodowli zwierząt futerkowych w Polsce odciął się od akcji pod Toruniem, ale jej nie potępił. W oświadczeniu napisano, że: „ani Stowarzyszenie Otwarte Klatki, ani żadna inna organizacja w Polsce aktywnie działające na rzecz zakazu hodowli zwierząt futerkowych nie wypuszcza zwierząt z ferm, nie współpracuje z nikim kto by to robił, nie namawia nikogo do tego ani nie popiera takiej działalności”.

Hodowcy zwierząt futerkowych zwrócili się także z apelem do Rządu RP o dokładne zbadanie sprawy, złapanie i przykładne ukaranie sprawców.

Zdaniem Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych polscy rolnicy mają prawo do tego, aby bezpiecznie i uczciwie prowadzić swoją działalność bez obawy, że szaleńcy mogą w jedną noc zniszczyć efekt ich wielomiesięcznej pracy.  wk
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
20. kwiecień 2024 10:08