Protest rolników w Świętej Annie
Rolnicy zrzeszeni w Porozumieniu Rolników Południowej Polski ponownie pojawili się na rondzie w miejscowości Święta Anna (woj. śląskie), by wyrazić swój sprzeciw wobec decyzji, które są podejmowane zarówno w sprawie rolnictwa europejskiego, jak i polskiego.
– Protestujemy przeciwko temu, co wszystkie pozostałe grupy rolnicze w naszym kraju. Solidarnie z innymi rolnikami walczymy o naszą przyszłość, o rozwiązania, które muszą wejść w życie. Bez nich wiadomo, co się stanie. Wprowadzenie pozwolenia na handel wszystkim, co ktoś nam sprzeda z Mercosuru czy Ukrainy, jest gwoździem do naszej rolniczej trumny – mówił Rafał Poloczek, uczestnik protestu.
Akcji protestacyjnej towarzyszyła wystawa produktów rolniczych, które aktualnie można sprzedać za bezcen. Rolnicy informowali przejezdnych o sytuacji w rolnictwie i rozdawali produkty, których nie mogą sprzedać.
Południe Polski z ograniczeniami weterynarii
Rolnicy z południa Polski niejednokrotnie podkreślali, że z uwagi na przeważającą w ich regionie liczbę małych i średnich gospodarstw rodzinnych trudno jest się im utrzymać bez produkcji zwierzęcej z uwagi na małą powierzchnię gruntów, które do nich należą.
– To, co urośnie na polu, musi zostać zjedzone przez zwierzęta, żeby później dopiero sprzedać tę świnię czy bydło, żeby mieć zysk. W innym przypadku nie jesteśmy w stanie gospodarować, zwłaszcza przy tych cenach, które dzisiaj widzimy na rynku, dlatego walczymy o produkcję zwierzęcą, jak tylko możemy – mówi Poloczek.
Co gorsza, w regionie trwa walka z wirusem ASF, dziesiątkującym stada i nakładającym na producentów liczne obostrzenia.
– Podczas protestu mówiliśmy o ograniczaniu hodowli w naszym kraju. Na południu Polski, przynajmniej na połowie terenu, mamy wyznaczone strefy zagrożenia w związku z występowaniem ASF. Obowiązują nas wszystkie możliwe ograniczenia, które są wdrażane m.in. przez weterynarię. Mamy problem ze sprzedażą świń od rolnika do rolnika. Jesteśmy zablokowani. Nie możemy sprzedać, gospodarując na terenie, na którym została wprowadzona strefa niebieska albo różowa, do gospodarstw, w których stref nie ma – tłumaczy Poloczek.
Wilki przeganiają dziki w głąb kraju
Jak wynika z relacji rolników, problem z rozprzestrzenianiem się ASF-u będzie się nasilał, jeśli nie zostaną podjęte działania związane z redukcją populacji wilka w Polsce.
– Dziki hasają dzisiaj po woj. opolskim, jutro po woj. śląskim, a po jutrze będą w kolejnym woj. Presja wilka na naszym terenie jest tak duża, że dziki z dnia na dzień przemieszczają się na bardzo duże odległości i o tym się nie mówi i tego się nie zwalcza – dodaje rolnik.
Jakie są postulaty rolników z południowej Polski?
Rolnicy zrzeszeni w Porozumieniu Rolników Południowej Polski zapytani o to, jakie są ich postulaty, odpowiadają jednoznacznie, że takie same, jak wszystkich. Uważają, że tylko zjednoczenie sił w walce o polskie rolnictwo może przynieść zamierzony skutek.
– Na proteście pojawili się również rolnicy z innych województw czy przedstawiciele Solidarności Rolników Indywidualnych – dodaje rolnik.
Czy protesty rolników będą się nasilać?
Protest rolników, który odbył się dziś w miejscowości Święta Anna, trwał 3 godziny, jednak Porozumienie Rolników Południowej Polski już niejednokrotnie pokazało, że potrafi walczyć o prawa rolników, m.in. w trzydziestodniowym proteście rolników. Rondo, przy którym organizowane są demonstracje, stało się już niemal symbolem walki o rolniczą niepodległość Polski.
– Na pewno nie jest to pierwszy i ostatni protest. W zeszłym roku koledzy protestowali nieprzerwanie 30 dni. Jesteśmy przygotowani do tego, że trzeba będzie walczyć przez dłuższy czas. Od czegoś trzeba zacząć. Dziś koledzy w woj. zachodniopomorskim również protestują, a my, po drugiej stronie Polski jesteśmy z nimi solidarni. Wychodzimy na drogę z tymi samymi problemami i żądamy natychmiastowych działań – podkreślił Poloczek.
Przeczytaj również:
Rolnicy żądają rekompensat podczas protestu w Pyrzycach
Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
