Cztery lata temu, gdy zlikwidowano kwoty mleczne mleka zaczęło przybywać i zaczął się dwuletni kryzysu. Wielu hodowców pozbyło się całych stad bydła i produkcja mleka zaczęła maleć.
Rok temu sytuacja polepszyła się i wciąż jest stabilna, ale niepewna. To martwi zwłaszcza tych hodowców, którzy wybudowali nowoczesne obory i zainwestowali w zwiększanie wydajności
krów mlecznych. Wielu wciąż zwiększa stada. Teraz wszyscy hodowcy uzupełniają bazę paszową. Z powodu suszy
zbiory zielonek i kukurydzy na kiszonkę są mniejsze i paszy może brakować. To może wpłynąć na cenę mleka.
O sytuacji na rynku mówią hodowcy z Opolszczyzny:
Stefan Goetz – hodowca bydła mlecznego ze Strzeleczek,
Denis Dembczak - hodowca bydła mlecznego z Wróblina oraz
Martin Ziaja – prezes Opolskiego Związku Hodowców Bydła/
ZOBACZ FILM!Tekst i zdjęcia: dr Mariusz Drożdż