Nie tego, po kończącym się niedoborowym sezonie spodziewaliśmy. Rzepaku wciąż jest za mało i nawet nie wiadomo na jakie ilości jeszcze można liczyć, a notowania giełdowe rzepaku na Matifie zamiast zdecydowanie rosnąć, to schodzą w dół i później odbijają się w ślad za cenami ropy naftowej.
Kursy rzepaku wracają, bo ropa się odbija
Przed długim majowym weekendem rzepak na Matifie notowany był na sierpień po 469 €/t, tak też Matif po 5-eurowych obniżkach wycenił rzepak w środę. W czwartek (8.05.25 r.) notowania rzepaku biorą znowu oddech i wyceniane są na 472,25 €/t. Jeśli prześledzimy ceny z ostatniego tygodnia kwietnia, to trudno nie odnieść wrażenia, że majówka w rzepaku niewiele zmieniła.
Najpierw spadki, a potem czwartkowe ponowne wzrosty rzepak zawdzięcza lekkiemu odbiciu na ropie naftowej. Cena baryłki ropy brent już schodziła do 60 dolarów, a w czwartek kosztuje dwa dolary więcej. Ropa WTI drożejąc o prawie 2 % jest wyceniana na 59 USD/baryłkę.
Ceny ropy naftowej ostatnio spadły po tym jak kraje OPEC+ zgodziły się na kolejne zwiększenie wydobycia ropy naftowej, tym razem o 411 tys. baryłek dziennie.
