Podczas, gdy krajowy rynek oczekuje na większe dostawy kukurydzy z polskich pól, to Unia zdecydowanie zwiększyła import kukurydzy z Brazylii. I choć cieszyć się możemy z ograniczonego napływu kukurydzy z Ukrainy, to z tańszego towaru pochodzącego z Mercosur już nie.
Konkurencja z Brazylią i USA
Nasza kukurydza może bowiem dość łatwo stracić ujście w samej Unii na rzecz dostawców zewnętrznych, a przecież Brazylia należąca do Mercosur ma coraz szerzej otwierane bramy do unijnego rynku. I talk to nieroztropnymi porozumieniami w latach większej podaży budujemy sobie we "Wspólnocie", którą chyba warto teraz wziąć w cudzysłów problemy szeroko otwierając bramy dla zewnętrznej konkurencji.
Patrząc na ilości łącznie zaimportowanej kukurydzy, w okresie 3,5 miesiąca tego sezonu wydaje się, że się nic takiego nie stało. Zaimportowane 4,3 mln t w od początku tego sezonu jest ilością o 27% mniejszą od roku ubiegłego. Gdy jednak uświadomimy sobie lepsze tegoroczne zbiory kukurydzy na południu Europy i opóźnienie, tak jak i u nas ze żniwami w Ukrainie, to już zaczynamy się obawiać o losy naszej kukurydzy.
W zeszłym roku o tej samej porze Ukraina dostarczyła do UE 2,86 mln t kukurydzy, a dotychczas zdążyła tylko z 720 tys. t. Za to Brazylia przed rokiem wyeksportowała do UE 1 mln t, a w tym roku jest to już 2,4 mln t. A przecież jesli mówimy o imporcie kuurydzy z bloku Mercosur, to nie należy zapomoinać o 42 tys. t zaimportowanych z Argentyny, choc argentyńska kukurydza zawsze stanowiła ściągany do Unii surowiec w podobnych jak teraz ilościach.
Ukraińska kukurydza zapewne jeszcze dojedzie, a my będziemy na unijnym rynku wypierana przez Brazylię, a przecież jeszcze USA nie powiedziały ostatniego słowa dziś ten kraj jest drugim eksporterem kukurydzy do UE a ilość 890 tys. t jest mniejszą o 230 tys. od roku ubiegłego, łatwo to nadgonić. Zwłaszcza, gdy u nas żniwa wciąż będą się odwlekać, a oferty eksporterów będą niezbyt korzystne i obarczone rygorystycznymi parametrami.
Martwimy się o plony i parametry kukurydzy
W rozmowach ze skupującymi w tym tygodniu wciąż pojawia się wątek zbyt mokrej kukurydzy. – Z kukurydzą w tym tygodniu jest bez szału, choć u bas w tym tygodniu nie było deszczu to rolnicy nie wjeżdżają w pola bo kukurydza jest za mokra – mówi skupująca z Lubelszczyzny.
– U nas z kukurydzą się nikt jeszcze nie pojawił. Zapowiada się kilku rolników na następny tydzień, ale wszystko zależy od pogody – słyszymy od przedstawicielki skupu na ścianie zachodniej.
W zasadzie potwierdza się to wszędzie w kraju i tylko desperacja rolników pod presją pogorszenia jakości powoduje koszenie. – W naszej okolicy rolnicy już nie czekają, pomimo ze kukurydza jest jeszcze, mokra zaczynają kosić bo boją się DON-ów – informuje skupująca z Dolnego Śląska.
Tam gdzie już można wysnuć jakieś wnioski co do plonów okazuje się, że nie jest z kukurydzą najlepiej. Oczywiście jest to uzależnione od regionu, bo tam, gdzie rok temu kukurydza wyschła na pniu, teraz zbiera się 13-15 t/ha kukurydzy o wilgotności 34–35% i się nie narzeka.
