StoryEditor

Biogazownia niezgody - bez tego projektu najsłynniejsza polska stadnina może przestać istnieć

To, co od kilku miesięcy dzieje się w gminie Janów Podlaski, można określić jako wojnę domową. Z jednej strony jest grupa mieszkańców, która sprzeciwia się budowie biogazowni, a z drugiej wójt, który mówi wprost: bez tego projektu najsłynniejsza polska stadnina może przestać istnieć.

13.08.2025., 09:00h

Sytuacja nabrzmiała do tego stopnia, że złożono nawet wniosek o referendum, w którym mieszkańcy mają zdecydować, czy odwołać wójta i całą Radę Gminy.

Plan przeraził mieszkańców

O tym, że w gminie Janów Podlaski, która słynie w całej Polsce ze stadniny koni czystej krwi arabskiej coś się dzieje, widać już od samego wjazdu. Na ogrodzeniach wielu posesji wiszą mniejsze lub większe bannery z hasłami: "Stop biometanowni w gminie Janów Podlaski", "Gmina turystyczna, nie przemysłowa" czy "Stop biogazowni! Nic o nas bez nas". O co chodzi? O dwa projekty inwestycji związanych z odnawialnymi źródłami energii.

image
FOTO: Fot. Zacharuk

Żeby zrozumieć początek sporu, trzeba cofnąć się do września 2024 r., gdy Polska Grupa Biogazowa (należy do francuskiej firmy Total Energies) zwróciła się do Urzędu Gminy w Janowie Podlaskim o określenie, czy na działkach, które sobie upatrzyła, obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Chodzi o teren we wsi Nowy Pawłów. To wtedy okazało się, że PGB zamierza w tym miejscu wybudować potężną biometanownię (3 MW).

Wójt gminy Karol Michałowski postanowił poinformować o tym mieszkańców. Szybko okazało się, że projekt na skalę przemysłową spotkał się ze sprzeciwem zarówno ze strony mieszkańców, jak i władz gminy. "W związku z licznymi głosami sprzeciwu mieszkańców, wójt i Rada Gminy Janów Podlaski stanowczo sprzeciwiają się lokalizacji na terenie gminy inwestycji uciążliwych dla ludzi i środowiska" – napisano w oświadczeniu.

Największe obawy wzbudził rozmiar projektu oraz jego uciążliwość. Część mieszkańców mówiła wprost, że taka inwestycja to bomba ekologiczna i gwóźdź do trumny dla turystyki.

O formalno-prawnych założeniach i warunkach budowy biogazowni rolniczych będziemy rozmawiać podczas naszego seminarium OZE w rolnictwie "Energia z biogazu szansą dla polskiego rolnictwa"

Krowy zarabiają na konie

Plany związane z inwestycją w Nowym Pawłowie nałożyły się na inny pomysł, który od dawna rozważała Stadnina Koni w Janowie Podlaskim. Chodzi o biogazownię rolniczą (0,5 MW), która mogłaby powstać na gruntach należących do stadniny. Trzeba wiedzieć, że oprócz ponad 500 koni, janowska stadnina dysponuje również towarowym gospodarstwem rolnym (1700 ha), które specjalizuje się w hodowli bydła mlecznego (650 krów).

Nic więc dziwnego, że kolejni prezesi stadniny snuli plany budowy biogazowni. Analizy pokazywały jasno, że dostępny substrat, czyli obornik i gnojowica mogą nie tylko zapewnić samowystarczalność energetyczną, ale w perspektywie kilkunastu lat przyczynią się do osiągania zysków finansowych, które wspomogą hodowlę koni.

Dotychczas biogazownia nie powstała, ponieważ brakowało pieniędzy na jej budowę (koszt rzędu 14–15 mln zł). Po zmianie rządu zapaliło się jednak zielone światło na realizację projektu. Do współpracy zaproszono władze gminy, które wyraziły zainteresowanie.

– Myślimy o małej biogazowni 0,5 MW w kooperacji ze stadniną koni – dla jej potrzeb, bez transportu substratów z zewnątrz – mówił w połowie 2025 r. Karol Michałowski, wójt Gminy Janów Podlaski. Podkreślał, że taka inwestycja mogłaby nie tylko pomóc stadninie, ale również okazać się źródłem taniej energii dla mieszkańców.

To jednak nie przekonuje wielu osób, które obawiają się, że nawet mała instalacja może otworzyć drogę do większych projektów. I tu wracamy do tematu biometanowni w Nowym Pawłowie. Okoliczni mieszkańcy są zdania, że biogazownia w pobliżu stadniny stanie się swoistym wytrychem prawnym dla spółki Polska Grupa Biogazowa, która jest zdeterminowana, aby zbudować dużą biometanownię. Wiadomo, że działka pod inwestycję została już wybrana, a nawet podpisano umowę przedwstępną.

Zobacz także: Pomiot głównym substratem w produkcji biogazu. Jakie są ograniczenia i jak zwiększyć zużycie?

Warto w tym miejscu podkreślić, że 1 lipca br. Urząd Gminy w Janowie Podlaskim wysłał do inwestora stanowisko, w którym wyrażono "stanowczy sprzeciw wobec lokalizacji tego rodzaju inwestycji".

– Inwestycje o charakterze uciążliwym dla mieszkańców oraz środowiska, w tym biometanownie, są nieakceptowalne – zaznaczono. Stosowną uchwałę podjęła także Rada Gminy.

ETS3 brzmi jak wyrok

Co na temat biogazowni powiązanej ze stadniną koni mówią eksperci? Prof. dr hab. inż. Jacek Dach z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu podkreśla, że taka inwestycja to konieczność. Zwłaszcza w perspektywie ETS3, czyli trzeciej fazy systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych, który już w 2027 r. może objąć także rolnictwo.

– Gospodarstwo należące do janowskiej stadniny produkuje każdego roku dziesiątki tysięcy ton obornika i gnojowicy, które po wejściu w życie nowych przepisów doprowadzą spółkę do finansowej ruiny – ostrzega prof. Dach i dodaje: – W gminie powinna powstać przynajmniej jedna biogazownia, która będzie powiązana ze stadniną. Jeżeli jej nie będzie, to stadnina zniknie na skutek ETS3.

W podobnym tonie wypowiada się również wójt Michałowski, który uważa, że należy wspomóc stadninę w inwestycji, ponieważ leży to w interesie wszystkich mieszkańców.

– Jeżeli nie będzie stadniny, stracimy największą atrakcję turystyczną, z której słynie nasz region – przyznaje.

Wiadomo, że z inwestycją nie będzie łatwo, bo oprócz głosu sprzeciwu mieszkańców pojawia się również kłopot z lokalizacją. Janowska stadnina znajduje się pod opieką konserwatora zabytków, a ten już odrzucił kilka propozycji na jej umiejscowienie. Podobnie postąpiły Wody Polskie, które poproszono o opinię.

Na oborniku można zarobić

Prof. Jacek Dach w połowie czerwca uczestniczył w spotkaniu z mieszkańcami Janowa Podlaskiego, gdzie przekonywał ich do projektu biogazowni.

– Krowy utrzymywane w gospodarstwie produkują ok. 13 tys. ton obornika rocznie, co spowoduje, że bez biogazowni trzeba będzie zapłacić podatek za emisję gazów cieplarnianych. Nie ma takiej marży z produkcji zwierzęcej, która zrównoważy ten wydatek – tłumaczył specjalista.

Podkreślał, że na biogazowni zyskają również okoliczni rolnicy, którzy prowadzą gospodarstwa hodowlane. – Jeżeli będą oddawali obornik, zostaną zwolnieni z opłat, nie zapłacą za emisję – wyjaśnił.

Mieszkańcy: odwołać wójta

Nie przekonało to jednak większości osób uczestniczących w spotkaniu.

– Jesteśmy oburzeni tymi planami, ponieważ nasza gmina stoi turystyką i tak powinno zostać. Nie chcemy inwestycji, które będą uciążliwe – mówiła Paulina Derkus. – Zorganizowaliśmy się oddolnie, aby sprzeciwić się tym projektom – dodała.

image

Biogazownie rolnicze: czy rolnicy mogą liczyć na zabezpieczenie limitów przyłączeniowych?

Arkadiusz Okoń, który od lat prowadzi pensjonat w Zaborku przestrzegł, że jeżeli inwestycje powstaną, turyści przestaną przyjeżdżać.

image
Karol Michałowski, wójt gminy Janów Podlaski
FOTO: Archiwum

Co na to wójt? Przyznaje, że rozumie wątpliwości mieszkańców, jednak pomysł odwołania go ze stanowiska ocenia jako polityczny atak. – Jest grupa osób, która postanowiła wykorzystać sytuację. Moją rolą nie jest mówić tylko o rzeczach wygodnych, ale informować o wszystkim, co się dzieje w gminie – zaznacza. Jego zdaniem gmina Janów Podlaski powinna opierać się na trzech filarach: turystyce, biznesie oraz solidnej infrastrukturze.

Krzysztof Zacharuk
Autor Artykułu:Krzysztof Zacharuk
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 18:32