StoryEditor

Produkcja świń - nie mogę stać w miejscu!

Dariusz Kaczmarek z Kołodziejewa w woj. kujawsko-pomorskim jest członkiem POLSUS. Hoduje loszki hodowlane w oparciu na stadzie 120 loch pbz i mieszańców duroc × pietrain. Jednak rynek polskiego materiału genetycznego się załamał.
22.07.2022., 14:07h

– Nie ma klientów na loszki hodowlane. Sprzedaję pojedyncze zwierzęta. Nie ma szans, by przeżyć z hodowli krajowych ras świń – mówi zatrwożony rolnik, który gospodaruje na 200 ha ziemi wspólnie z synem Bartoszem. – Obecnie niemal 100% wysokiej jakości wyselekcjonowanych zwierząt hodowlanych trafia na rzeźniany hak – dodaje.

Brak perspektyw

Ostatni rok był dla gospodarzy sądny. Brak zarobków był dotkliwy bardziej niż kiedykolwiek. Rolnicy odstawiali świnie, otrzymując w zamian w najtrudniejszym okresie 5,20 zł za kg wbc. Z pomocą przyszło rządowe wsparcie.

– Przez wiele miesięcy dokładaliśmy do produkcji świń. Całe szczęście dopłata do loch została wypłacona rekordowo szybko, bo już po 7 dniach od złożenia wniosku – przyznaje rolnik. To bardzo pomogło w łataniu dziur budżetowych w gospodarstwie Kaczmarków. Ojciec i syn dzielą się obowiązkami w obejściu. Podczas gdy ten pierwszy więcej czasu spędza w chlewni, młodszy większość czasu poświęca uprawie pól.

– Nasze ziemie są bardzo rozdrobnione i rozrzucone. Mamy pola po 5–10 ha w wielu lokalizacjach, więc ich uprawa i przemieszczenie się pomiędzy nimi zajmują dużo czasu – mówi Kaczmarek.

Pomysł na przetrwanie

Kaczmarek uważa, że przy produkcji 2500 tuczników rocznie, bo o hodowli zarodowej muszą zapomnieć, nie sposób dziś utrzymać rodzinę. Szacuje, że przy obecnych cenach żywca i historycznie wysokich kosztach środków do produkcji z tucznika zostaje około 50 zł.

 – Przy sprzedaży większych ilości, np. 120 świń naraz, o mięsności dochodzącej do 61% dostajemy 8,90 zł/kg wbc. By dało radę przetrwać, tuczniki powinny dziś kosztować 9,50–9,90 zł/kg wbc – uważa rolnik i dodaje, że ma świadomość tego, że w tych trudnych czasach o opłacalności hodowli świń będzie decydowała skala produkcji. Im będzie ona większa, tym większy będzie ewentualny zysk. Tylko czy jest jeszcze miejsce dla rodzinnych gospodarstw?

– Z perspektywy czasu patrząc na to, co się dzieje w produkcji świń, nie wygląda zachęcająco, ale nie poddajemy się. Mam dobrego następcę i będę kontynuował produkcję, tylko muszę przeprofilować hodowlę – mówi Kaczmarek.

Jego pomysłem na przetrwanie jest skrócenie łańcucha dostaw i wejście w produkcję wędlin. Ojciec z synem poważnie zastanawiają się nad otwarciem RHD w ramach swojego gospodarstwa.

– Muszę coś robić! Nie mogę stać w miejscu i patrzeć, jak ze względu na nieopłacalność produkcji zmarnuje się dorobek życia – mówi Kaczmarek.

Więcej o pomysłach rolników na przetrwanie kryzysu i przerabianiu mięsa własnej produkcji przeczytacie w sierpniowym wydaniu "top świnie". Zapraszamy do lektury.
Anna Kurek
Autor Artykułu:Anna Kurek

redaktor „top agrar Polska”, zootechnik, specjalistka w zakresie hodowli trzody chlewnej.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
28. kwiecień 2024 02:01