StoryEditor

Jakie są prognozy cen zbóż i rzepaku? Czy kukurydza zdrożeje? Rolniczy temat odc. 55

Rok temu ceny zbóż, kukurydzy i rzepaku to był prawdziwy rollercoaster. W tym roku od żniw w zasadzie ceny są na stabilnym, chociaż znacznie niższym od oczekiwań rolników poziomie. Czy te stawki w skupach i na giełdach będą nadal miały podobne wartości, czy może jednak są czynniki, które mogą wywołać zmiany cen?
04.11.2023., 13:11h

Na ten temat rozmawiam w kolejnym odcinku programu „Rolniczy temat” z drem Juliuszem Urbanem, ekspertem rynkowym top agrar Polska.

Niskie, ale stabilne ceny skupu zbóż, kukurydzy i rzepaku

Bartłomiej Czekała: Rok temu na rynkach mieliśmy turbulencje cenowe, teraz poziom tych cen jest stabilny, ale nie satysfakcjonujący rolników. Czy ten poziom utrzyma się przez dłuższy okres czasu czy czekają nas jakieś wydarzenia, które mogą to zmienić? Wiem, że byłeś niedawno na Europejskiej Giełdzie Towarowej w Warszawie. Jakie tam deklaracje padały z ust największych graczy rynkowych?

Dr Juliusz Urban: Rzeczywiście to co się dzieje obecnie na rynkach, a w zasadzie od zakończenia żniw, możemy określić żeglarskim terminem flauta. Ceny na rynkach są tak płaskie jak tafla wody przy bezwietrznej pogodzie. Pszenica konsumpcyjna ciągle oscyluje w granicach 850 zł netto za tonę, a pszenica paszowa jest o średnio o 120 zł tańsza. Ceny pozostałych zbóż kształtują się tak, że jęczmień i pszenżyto to jest ok. 650 – 660 zł/t, a żyto ok. 600 zł/t. I tu mamy rzeczywiście stałą cenę od kilku miesięcy.

Natomiast inaczej reaguje kukurydza – ona jest w tej chwili oczkiem w głowie zarówno kupujących, jak i rolników mających jeszcze kukurydze na polach. Na zachodzie kraju jest tej rośliny na polach mniej, ale na wschodzie jest jej jeszcze sporo. Kukurydza sucha to obecnie na rynku ok 700 zł netto, natomiast mokre ziarno ma przedział cenowy między 320 a 460 zł/t, a średnia w kraju to ok. 420 zł netto/t. Oczywiście na wschodzie jej ceny są najniższe w kraju.

Podwyżki tak, ale tylko w przypadku pszenicy konsumpcyjnej

Dr Juliusz Urban:  Porównywałeś obecną sytuację do tej z ubiegłego roku. Ja nie wiem co jest lepsze: czy takie wahadło cenowe i ruletka, czy obserwowanie takiego płaskiego poziomu cen, być może bez widoków na ich wzrost. Na pewno łatwiej jest prognozować przyszłość widząc stabilizację cenową. Ale pewnie nikt by nie chciał by ona nadal była na tak niskim poziomie, nawet kupujący, bo łatwiej jest wypracować marżę handlową gdy ceny są wyższe. Natomiast zdanie ekspertów z Europejskiej Giełdy Towarowej, o którą pytałeś są też spokojne i stonowane – w zasadzie nie widać na rynkach nic, co może spowodować jakiś ekstremalny wzrost cen.

Nawet wybuch wojny na Bliskim Wschodzie ceny na giełdach podźwignął zaledwie o kilka euro i to krótkotrwale. Teraz pojawiają się informacje o zbiorach kukurydzy w Europie, które mają być w tym roku o 13 proc. niższe od średniej z ostatnich 5 lat i wynieść ok 60 mln ton. Ale takie wyniki USDA pokazywała już we wrześniu, a zatem dopiero wtedy, gdy kukurydza u nas dopiero startowała. A zatem obecnie nic rewolucyjnego się nie dzieje. Ja jedynie upatruje szans na wzrost cen zbóż, głównie pszenicy konsumpcyjnej w okresie przedświątecznym. Ale to jest możliwe tylko wtedy, gdy do tego czasu kukurydza poznika z naszych pól. Wtedy skupujący zdążą zapomnieć o skupie i suszeniu kukurydzy, uporządkować magazyny i być może wtedy ten handel na rynku wróci do normy i będzie zbieżny z potrzebami młynarzy, którzy chcą już ją kupować, chociaż niektórzy mówią, że chcą ją kupować już na luty 2024 roku. A zatem żadnych perspektyw na wzrost cen – poza wspomnianą pszenicą konsumpcyjną – nie widzę.

Kontrakty na mokrą kukurydze po 600 zł/t

Bartłomiej Czekała: Wspomniałeś o młynarzach, którzy chcą kupować zboża. Turbulencje rynkowe w ostatnich 2 latach sprawiły, że rolnicy mniej chętnie zawierali kontrakty długoterminowe obawiając się tych dużych wahań cen, zwłaszcza mając często wysokie koszty produkcji. Czy to się w tym roku zmieniło i czy rynek się ożywił także w zakresie kontraktacji?

Dr Juliusz Urban: Przy niższych poziomach cen jest bardzo trudno rolnikom podjąć decyzję o wejściu na pozycję sprzedającego. Dlatego wcale się nie dziwię rolnikom, że nie bardzo chcą podchodzić do kontraktów terminowych teraz.  Natomiast na przełomie sezonu 2022/2023 i 2023/2024 mieliśmy kilka atrakcyjnych propozycji dotyczących kukurydzy mokrej. To był poziom cen w granicach 600 zł/t. Dziś wiemy, że to niewiele mniej niż cena kukurydza suchej, a mokra średnio kosztuje 420 zł.

Niektórzy rolnicy, zwłaszcza na Opolszczyźnie skorzystali z tych propozycji i dzisiaj dostają ok 150 zł więcej za tonę mokrego ziarna. Ale ciągle są to nie takie duże ilości jakich moglibyśmy się wpływać na rynek i balansować pomiędzy droższymi kontraktami a aktualnymi, niskimi cenami skupu kukurydzy. Teraz to bardziej przetwórcy decydują o terminie dostawy do skupu niż rolnicy. W tym zakresie widzimy propozycję od jednego z największych przetwórców na rynku o dostawach na grudzień czy nawet luty. Tylko tutaj jest możliwość zawarcia kontraktów terminowych z nieco wyższymi cenami niż obecnie w skupach.

OBEJRZYJ CAŁĄ ROZMOWĘ Z EKSPERTEM!


Bartłomiej Czekała
Autor Artykułu:Bartłomiej Czekała Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, dyrektor PWR online
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 02:10