StoryEditor

Jak poprawić sytuację na rynku zbóż - czy dopłaty i zamknięcie granic są rozwiązaniem? Rozmowa z Moniką Piątkowską, prezes Izby Zbożowo-Paszowej

Prezes Izby Zbożowo-Paszowej Monika Piątkowska diagnozuje problemy polskiego rynku zbożowego. W rozmowie z redaktorem naczelnym top agrar Polska Karolem Bujoczkiem omawia wpływ importu zbóż z Rosji na unijny rynek i proponuje konkretne działania, które powinien podjąć rząd. Odbudowa przetwórstwa i odpowiednie wsparcie producentów – to recepta prezes Izby Zbożowo-Paszowej na pozbycie się nadwyżka zbóż z krajowego rynku. Obejrzyj wywiad!
20.03.2024., 18:01h

Niskie ceny i duże nadwyżki zbóż

Karol Bujoczek: W naszym kraju obserwujemy obecnie problem nadwyżki zbóż oraz trudności z ich sprzedażą. Napływ ziarna z Ukrainy i Rosji do Polski, a także do Unii Europejskiej, nasila te kłopoty. Jak Pani ocenia obecną sytuację i jakie działania powinniśmy podjąć, aby sobie z nią poradzić?

Monika Piątkowska: Po kolei będziemy odczarowywać komunikaty, które krążą w przestrzeni publicznej. Po pierwsze, faktycznie mamy do czynienia z nadwyżką zboża, co jest nie ulega wątpliwości. Rolnicy wstrzymują się ze sprzedażą zboża z powodu niskich cen. Niskie ceny są efektem niskich notowań na giełdach światowych, gdzie Rosja odgrywa znaczącą rolę, mając rekordowy udział w eksporcie pszenicy, który w tym sezonie przekracza 30% światowego eksportu. Niskie ceny rosyjskiego zboża wpływają na obniżenie cen na rynkach globalnych, co z kolei powoduje spadek ceny polskiego zboża. W rezultacie rolnicy tnie decydują się na sprzedaż, co prowadzi do nadwyżek. W styczniu-lutym nie osiągnęliśmy pełnej przepustowości portów, które pracowały na poziomie około 60% swoich możliwości. Świadczy to o bardzo ograniczonej podaży zboża w Polsce.

Zobacz też: Spór o kredyty dla rolników. Banki będą mogły licytować gospodarstwa i maszyny rolnicze?

Jak poprawić sytuację polskich rolników?

Karol Bujoczek: Jakie działania powinien podjąć rząd, aby ułatwić sprzedaż zboża i zachęcić rolników do jej realizacji?

Monika Piątkowska: Rolnicy cały czas oczekują konkretnych propozycji ze strony polskiego rządu. Postulaty dotyczące zamknięcia granicy polsko-ukraińskiej nie do końca są trafione. Rozumiem emocje rolników, wynikające z niepewności co do przyszłości, i w pewnej mierze nawet je podzielam. Natomiast zamknięcie granicy nam cen nie podniesie. Rząd powinien przedstawić konkretne propozycje wsparcia dla rolników zarówno krótkoterminowego, jak i systemowego, które zostaną wdrożone w najbliższych miesiącach.

Dopłaty do zbóż kontra rozwiązania systemowe

Karol Bujoczek: Jakie środki wsparcia i w jakiej formie powinny zostać przyznane, aby stymulować sprzedaż zboża? Czy powinny to być dopłaty do tony czy może do hektara?

Monika Piątkowska: Decyzja o formie wsparcia nie należy wyłącznie do rolników ani ministerstwa rolnictwa. Mamy przepisy unijne, których musimy się tych trzymać. Wiem, że w przestrzeni krążyła informacja o możliwości przeznaczenia 3 miliardach złotych na dotacje dla rolników. Chociaż osobiście nie jestem zwolenniczką takich dotacji, ponieważ nie rozwiązują one problemu systemowego, w obecnej sytuacji mogą być konieczne. Ważne jest, aby rząd jak najszybciej ogłosił decyzję o dotacjach, możliwie z datą wsteczną, aby pobudzić podaż na rynku. Brak jasnej komunikacji ze strony Ministerstwa Rolnictwa na temat wysokości dotacji, kryteriów kwalifikacyjnych, formuły przyznawania i terminów, sprawia, że rolnicy wstrzymują się ze sprzedażą. Obawy o utratę środków w przypadku sprzedaży przed ogłoszeniem dotacji są zrozumiałe. Potrzebne są szybkie i konkretne decyzje, ale równie ważne jest opracowanie długoterminowych rozwiązań systemowych, w tym odbudowa przetwórstwa.

Karol Bujoczek: Mówimy tutaj o przetwórstwie zbożowym?

Monika Piątkowska: Tak, o przetwórstwie zbożowym, ale również owocowym. Przykładem mogą być, chociażby maliny.

Karol Bujoczek: Wróćmy do kwestii przetwórstwa zbożowego i możliwości zagospodarowania nadwyżek zbóż w kontekście rozwoju hodowli, co jest rozwiązaniem długofalowym.

Monika Piątkowska: Konieczne jest podjęcie działań zmierzających do odbudowy produkcji mięsnej i trzody chlewnej, a także zwiększenia wewnętrznego zużycia zbóż, na przykład na biopaliwa czy w gorzelniach.

Legalny, ale nieetyczny import z Rosji

Karol Bujoczek: Które rynki mogą potrzebować naszego zboża, jeśli rozważamy eksport? Obecnie obserwujemy przesycenie rynków europejskich, gdzie dostarczana jest również pszenica z Rosji. Jakie są możliwości kontroli importu do Unii Europejskiej i jakie rynki mogłyby przyjąć nasze nadwyżki?

Monika Piątkowska: Import żywności i nawozów z Rosji do Unii Europejskiej odbywa się legalnie, mimo braku odpowiednich badań. To jest całkiem legalnie, choć nieetycznie i niemoralnie. W Polsce ilości importowanego zboża rosyjskiego są minimalne – tysiące ton, ale nawet te niewielkie ilości nie powinny były trafić do kraju.

image

Zielony Ład, import z Ukrainy i dopłaty do zbóż. Co uzgodnił minister Siekierski z rolnikami w Jasionce?

Karol Bujoczek: Jakie ilości zboża trafiają do Unii Europejskiej?

Monika Piątkowska: Niestety, mówimy o kilku milionach – szacuje się od 1,5 do 2 milionów ton zboża rosyjskiego, a podobna ilość dotyczy oleistych. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca absolutnie. Stąd jedna z pierwszych propozycji premiera dotyczyła embarga na produkty rolno-spożywcze z Rosji. Jeśli mowa o zamknięciu granicy, to wolałabym, żebyśmy mówili o zamknięciu granicy z Rosją zarówno na produkty rolno-spożywcze, jak i na nawozy, co może być dla rolników uciążliwe. Ale bądźmy tutaj konsekwentni. Polski rząd stoi przed zadaniem wypracowania form wsparcia, które umożliwią rolnikom dostęp do niedrogich nawozów krajowych Jest to zadanie systemowe, które można zrealizować w ciągu kilku miesięcy. Dodatkowo należy rozważyć rozwiązania dotyczące infrastruktury kolejowej i portowej. W styczniu i lutym nie wykorzystaliśmy pełnej przepustowości portów, ale w przypadku wznowienia sprzedaży zboża, przy obecnych nadwyżkach, możemy napotkać problem z przepustowością.

Karol Bujoczek: Jaka jest maksymalna przepustowość naszych portów?

Monika Piątkowska: Maksymalna przepustowość portów wynosi od 900 tysięcy do 1 miliona ton; w czerwcu ubiegłego roku osiągnięto rekord na poziomie 950 tysięcy ton. Dodając do tego transport drogowy, który wynosi około 100 tysięcy ton, miesięczny eksport może przekroczyć milion ton.

Dziękuję za rozmowę!

Maria Khamiuk
Autor Artykułu:Maria Khamiukdziennikarz, współpracownik PWR Online
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 07:25