Budowa dróg, hal logistycznych i inwestycji infrastrukturalnych generuje ogromne ilości zdjętej warstwy urodzajnej gleby. Zamiast trafiać na pola wymagające poprawy struktury, humus coraz częściej staje się problemem prawnym, a rolnicy są karani wysokimi sankcjami finansowymi.
Dolnośląska Izba Rolnicza wystąpiła z oficjalnym pismem do władz, domagając się zmian legislacyjnych w tym zakresie. Obecne przepisy prowadzą do absurdów, w których rolnik poprawiający jakość gleby traktowany jest jak sprawca wykroczenia.
- W związku z informacją przekazaną podczas posiedzenia Prezydium Rad Powiatowych Dolnośląskiej Izby Rolniczej dotyczącą nałożenia wysokiej kary na rolnika za zagospodarowanie humusu zdjętego z powierzchni gruntu rolnego, na którym realizowana jest inwestycja budowlana związana z budową drogi ekspresowej, Zarząd Dolnośląskiej Izby Rolniczej zwraca się z uprzejmą prośbą o podjęcie działań legislacyjnych zmierzających do uregulowania tej kwestii w sposób korzystny dla rolników - pisze w piśmie DIR.
Ziemia stała się odpadem
Zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami ustawy z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach, gleba wydobyta w trakcie robót budowlanych wykorzystywana na cele budowlane na terenie, z którego została pozyskana, jest kwalifikowana jako odpad.
- Praktyka jednak pokazuje, że takie podejście prowadzi do nielogicznych i niekorzystnych skutków. Rolnicy, którzy chcą wykorzystać zdjęty humus do poprawy struktury gleb słabszych klas bonitacyjnych, są w praktyce karani jako osoby dopuszczające się czynu zabronionego, co skutkuje nakładaniem administracyjnych kar pieniężnych - podkreśla w piśmie DIR.
Jeden z takich przypadków miał miejsce u rolnika z okolic Wrocławia, który kilka lat temu przyjął humus pochodzący z budowy hal przemysłowych.
- To była naprawdę dobra ziemia, humus z gliną, II-III klasa. Rozwoziłem ją na pola V i VI klasy, gdzie wcześniej był piasek, albo stała woda - relacjonuje poszkodowany rolnik.
Jak podkreśla, ziemia była czysta, a każda dostawa zarejestrowana w systemie BDO. Mimo to po telefonicznym zgłoszeniu trafił na kontrolę WIOŚ.
- Zostałem wezwany, przesłuchany, robiłem na własny koszt badania gleby na metale ciężkie. Nic nie wyszło. Kukurydza rosła normalnie, pole było produkcyjne - mówi.
Pole znajdowało się przy głównej drodze i w czasie przewożenia asfalt trochę się zanieczyścił, ale jak zaznacza rolnik, firma się wywiązała, była droga wyczyszczona i wszystko było odpowiednio zabezpieczone.
Zobacz także: Hodowcy indyków grozi 10 lat więzienia. "Zagrożenie dla życia lub zdrowia"
Groziło nawet milion złotych kary
Zgodnie z art. 2 pkt 3 ustawy o odpadach, przepisów tej ustawy nie stosuje się do niezanieczyszczonej gleby oraz innych materiałów wydobytych w trakcie robót budowlanych, o ile są one wykorzystywane do celów budowlanych na terenie, z którego zostały wydobyte.
- A contrario – masa ziemna traktowana jest jako odpad w przypadku jej przemieszczania, zdeponowania lub wykorzystania w innym miejscu. W praktyce prowadzi to do sytuacji, w której rolnik wykorzystujący taką ziemię w celu poprawy jakości swoich gruntów jest karany, mimo że działanie to pozytywnie wpływa na środowisko i gospodarkę rolną - czytamy w piśmie DIR.
- Skończyło się mandatem w wysokości 5 tys. zł. A trzeba wiedzieć, że w takich sprawach kary mogą sięgać nawet miliona złotych - w zależności od ilości ziemi - podkreśla rolnik. Kluczowym problemem okazał się brak formalnej zgody na rekultywację terenu. - Nie miałem zgody z Urzędu Marszałkowskiego. Ziemia z budowy miała już nadany kod odpadu. Ale brak wiedzy nie jest obroną - dodaje.
Dopłaty za wykorzystanie humusu, a nie kary
Zarząd Dolnośląskiej Izby Rolniczej wskazuje, że obecne przepisy ustawy o odpadach działają przeciwko racjonalnemu gospodarowaniu glebą. Mając na uwadze powyższe, Zarząd Dolnośląskiej Izby Rolniczej zwraca się z wnioskiem o:
- podjęcie działań legislacyjnych zmierzających do odstąpienia od karania rolników za wykorzystanie humusu do celów rolniczych,
- uproszczenie zasad zagospodarowania zdeponowanej ziemi po zdjęciu jej z wierzchniej warstwy gruntów,
- rozważenie wprowadzenia dopłat za wykorzystanie humusu w celu poprawy struktury gleb niskich klas bonitacyjnych.
Ten przypadek nie jest odosobniony, a dodatkowo w kontekście trwających inwestycji, m.in. budowy drogi S8 Wrocław–Kudowa, przepisy prawne powinny się zmienić lub zostać uproszczone.
- Już ruszyła pełną parą budowa S8. Tam będzie ogromna ilość ziemi drugiej i trzeciej klasy. Co z nią zrobić? Wywozić w doły? Pryzmować? - pyta rolnik.
Patrycja Bernat
