
Do lipca br. przelewy za mleko na konta trafiały terminowo – do 15. każdego miesiąca. Tylko wyjątkowo zdarzały się małe poślizgi, najwyżej 4–5-dniowe. W lipcu w mleczarni coś się zacięło – zamiast dotychczasowego esemesowego komunikatu z banku o przelanej gotówce, dostawcy dostają informację, że wypłata za mleko rozpocznie się za dwa dni. Po ich upływie czytają w komórkach, że spółdzielnia przeprasza za brak wypłaty i każe na nią czekać następne 2–3 dni.
22 lipca dostają dziwną informację, że „prezes złożył rezygnację z funkcji sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa, a Rada Nadzorcza SM Bielmlek ponownie powierzyła mu stanowisko prezesa spółdzielni.
"W tym tygodniu mają być uregulowane wszelkie zobowiązania”. Podpisany pod komunikatem prezes Tadeusz Romańczuk osobiście przeprasza za zaistniałą sytuację. Podobne przeprosiny i obietnice dochodzą komórkami jeszcze 30 lipca. 2 sierpnia poszła informacja, że spółdzielnia otrzymała dofinansowanie i po podpisaniu umów ureguluje zobowiązania za czerwiec i lipiec. Dostawcy nie wiedzą, o jakie umowy i z kim spółdzielni chodzi? Iście czeski film, a ich konta puste....