StoryEditor

List otwarty Bayera: nie manipulujmy faktami w kwestii pozostałości pestycydów

W zeszłym tygodniu u naszych zachodnich sąsiadów powstało niemałe zamieszanie, po opublikowaniu badań i wykrywalności pozostałości substancji czynnych pestycydów w powietrzu. Firma Bayer zareagowała na te doniesienia opublikowaniem listu otwartego, w którym przekonuje, że wykrywalne pozostałości substancji czynnych nie oznacza automatycznie niebezpieczeństwa. 
09.10.2020., 10:10h

O co cała ta burza? Monachijski Instytut Ochrony Środowiska wraz z Alliance for Agriculture Friendly for Grandchildren przedstawił badanie dotyczące przemieszczania się pestycydów w Niemczech. W ramach projektu Citizen Science wolontariusze pobierali próbki od marca do listopada 2019 roku w 116 lokalizacjach w całych Niemczech pod kierunkiem naukowców. Wykryto 152 substancje czynne. Spośród nich 138 substancji można było przypisać źródłom rolniczym. Na konferencji prasowej, podczas której opublikowano te wyniki, pomimo zapytań ze strony niektórych dziennikarzy, nie było konkretnych oświadczeń dotyczących ilości i stężeń. Dlatego Peter Müller, szef Bayer Crop Science w Niemczech, przyjrzał się bliżej badaniu i napisał list otwarty do Instytutu Ochrony środowiska. Publikujemy jego obszerne fragmenty:

„Szanowny Panie Bär,

„Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”. Minęło prawie 500 lat od wypowiedzenia tego legendarnego zdania przez szwajcarskiego naukowca i lekarza Theophrastusa Bombast von Hohenheim, lepiej znanego jako Paracelsus. Wystarczająco dużo czasu, aby przekształcić tę wiedzę w codzienną wiedzę. Ale chociaż z grubsza równie stara wiedza Kopernika, że Ziemia kręci się wokół Słońca, już dawno dotarła do ogółu społeczeństwa, wiedza Paracelsusa wciąż nie została zinternalizowana.

Głównym tego powodem jest fakt, że organizacje, które lubią regularnie i regularnie odnosić się do nauk przyrodniczych, a przede wszystkim klimatycznych, ignorują je w niemal groteskowy sposób, jeśli wyniki nie odpowiadają ich własnym pomysłom i celom. (…)

Odłóżmy najpierw polemikę na bok i przyjrzyjmy się faktom: Zintegrowany Instytut Monitorowania Ochrony Środowiska (TIEM), na zlecenie Państwa, znalazł ślady 138 substancji czynnych, które są lub były stosowane w rolnictwie na całym świecie. Prawie jedna trzecia tych substancji w czasie pomiaru nie była już dopuszczona lub nigdy nie była dopuszczona w Niemczech. (…)

Kiedy organizacje takie jak Państwa ogłaszają, że znalazły „…koktajle pestycydowe w najdalszych zakątkach Niemiec, co jest szokujące”, wtedy każda osoba zorientowana na naukę w naturalny sposób pyta: Tak, w jakich ilościach i stężeniach? Tylko Ci, którzy odpowiedzą na to zasadnicze pytanie, mogą ostatecznie wypowiedzieć się na temat tego, czy znalezione substancje mogą mieć jakikolwiek przybliżony wpływ na zdrowie ludzi lub zwierząt. Same dowody nic nie znaczą, w końcu współczesne metody analityczne są w stanie wykryć stężenia odpowiadające połowie kostki cukru w Jeziorze Bodeńskim lub jednemu ziarenku żyta w pociągu towarowym o długości 20 000 km pełnym ziarna. W ten sposób naukowcy znajdują dziś ślady pestycydów, zużycia opon, mikrodrobin plastiku i wielu innych substancji, nawet w Arktyce i Antarktydzie.

Zauważamy, jak szybko rozprzestrzenia się kurz i cząsteczki, gdy kilka godzin po burzy piaskowej na Saharze na milionach pojazdów w całej Europie tworzy się szarobrązowa zasłona. Ten sam efekt można było zaobserwować zaledwie kilka dni temu, kiedy dym z pożarów lasów w Kalifornii w ciągu kilku dni został przetransportowany z zachodniego wybrzeża USA, najpierw przez Amerykę Północną, a następnie przez Atlantyk do Europy z obszarem niskiego ciśnienia.

Jednak w ponad 130-stronicowym raporcie nie ma prawie nic na temat ilości lub stężeń. W komunikacie prasowym prezentującym badanie temat nie jest poruszony jednym słowem. Nawet kilkakrotnie zapytani podczas konferencji prasowej dziennikarze nie otrzymali konkretnej odpowiedzi. Zadałem sobie pytanie: dlaczego nie uzyskali odpowiedzi? 

(…) Rzut oka na nieliczne ilości w raporcie dostarcza szybkiego wyjaśnienia: próbki wykazane w raporcie mają tak niskie stężenie, że najwyraźniej zdecydował się Pan w ogóle nie zajmować się tym tematem. Jednak w duchu Paracelsusa pozwoliłem sobie przyjrzeć się bliżej ilościom, które wykryto w próbkach, tylko jako przykłady dla szeregu substancji, które najbardziej zostały skrytykowane. Podsumowując w jednym zdaniu, wynik to:

Ilości, które osoba dorosła mogłaby spożywać codziennie przez całe życie bez narażania swojego zdrowia, są 100, 1000, a nawet 10000 razy wyższe niż stężenia, które wykazano w raporcie przez cały okres kilku miesięcy trwania badań.

Faktycznie, w Niemczech żywność należy regularnie badać i wycofywać, jeśli jest skażona truciznami szkodliwymi dla zdrowia, które dostają się do łańcucha pokarmowego z pól. Jednak w żadnym wypadku nie są to chemiczno-syntetyczne pestycydy, ale np. toksyny pleśni, alkaloidy sporyszu. Ponieważ Pan i Pana sojusznicy w rolnictwie ekologicznym każdego dnia zobowiązujecie się do zdrowego odżywiania, zadaję sobie pytanie: dlaczego nigdy nie zajmują się Państwo tymi wielokrotnie większymi zagrożeniami?

Aby uniknąć nieporozumień: pestycydy chemiczne mogą być również trujące przy nieodpowiednim dozowaniu i mogą mieć potencjalny wpływ na środowisko i różnorodność biologiczną. Jednak bez nich duża część światowych zbiorów zostałaby zniszczona przez choroby i szkodniki. Firma Bayer wspiera wysiłki polityków, rolnictwa i organizacji takich jak Pańska, mające na celu znaczne zmniejszenie zarówno bezwzględnej ilości pestycydów, jak i ich ogólnego wpływu na środowisko. Aby osiągnąć ten cel, firma Bayer inwestuje więcej niż jakakolwiek inna firma w naszej branży w badania nowych produktów, nowe metody hodowli i cyfryzację rolnictwa.

(…) Każdy, kto określa minimalne ślady pestycydów, które są wielokrotnie poniżej ustawowych wartości granicznych, jako „szokujące” i wzywający do „natychmiastowych zakazów”, przeraża, dzieli społeczeństwo i dyskredytuje rolników oraz naukowców pracujących w rolnictwie. Każdy, kto narzeka, że „całe plony są tracone” z powodu znoszenia pestycydów, ale jednocześnie nie wspomina, że bez tych produktów nawet 40% światowych zbiorów zostałoby zniszczone, jest całkowicie zdyskwalifikowany z naprawdę ważnej wymiany zdań na temat rzeczywistych problemów rolnictwa i żywienia.

W firmie Bayer mocno wierzymy, że sensowne rozwiązania na przyszłość nie będą wynikać ze sprzeciwu, ale raczej osiągniemy je przez współpracę, a nie polemikę i polaryzację, a raczej poprzez dialog oparty na faktach.”

Źródło: topagrar.com

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
29. kwiecień 2024 14:31