Trudna ochrona roślin: coraz mniej środków i substancji czynnych

Sukcesywne znikanie z rynku substancji czynnych może doprowadzić do ograniczenia zużycia środków ochrony roślin o planowane 50% bez dodatkowych działań władz. Jakim kosztem? Odpowiadają eksperci.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Środki ochrony roślin będą ograniczane
- Niepewny los glifosatu w nowej polityce rolnej
- Jakie substancje na choroby?
- Fungicydy do zwalczania chorób grzybowych w zbożach
- Środki biologiczne i inżynieria genetyczna
Środki ochrony roślin będą ograniczane
Ambitne plany polityków, kierowanych nieświadomą sytuacji opinią publiczną, mówią o redukcji zużycia środków ochrony roślin o 50%. W Polsce musielibyśmy zejść z ok. 2,5 kg/ha do 1,25 kg/ha. Czy jest to możliwe i jakim kosztem?
– Wszystko zależy od tego, o jakich środkach mówimy. Przykładowo zwalczając chwasty w zbożach, mamy pendimetalinę, którą stosuje się w dawce 1300 g/ha oraz tribenuron w dawce 20 g/ha. Dlatego używanie bezkompromisowo miernika w postaci ilości substancji powinno po stronie twórców prawa być zweryfikowane – powiedział dr hab. Łukasz Sobiech z UP w Poznaniu.
Nie zmienia to faktu, że środki ochrony roślin będą ograniczane. Dotyczy to m.in. herbicydów działających przez glebę, których ograniczanie następuje także z przyczyn klimatycznych, ponieważ wymagają one do dobrego działania wilgotnej gleby, a tymczasem mamy coraz częściej suszę. Ekspert dodał, że działania polityków czasem są sprzeczne ze sobą.
dr hab. Łukasz Sobiech, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Niepewny los glifosatu w nowej polityce rolnej
– Unia Europejska promuje metody uprawy konserwujące i bezorkowe – w nich konieczne jest większe użycie herbicydów, a szczególnie glifosatu, na którego stosowanie pozwolenie ma być przedłużone do końca 2023 r. – mówił dr Sobiech. Przypominał, że pozostawienie glifosatu lub jego wykreślenie z listy dopuszczonych nie jest podyktowane przesłankami merytorycznymi, gdyż agendy UE, takie jak ECHA czy EFSA wypowiadają się pozytywnie o tej substancji. Zatem, jeżeli zapadnie decyzja o zakazie jego stosowania, będzie ona wyłącznie polityczna. Konieczne jest więc szukanie innych rozwiązań, a najlepiej łączenie różnych metod.
– Hybrydowa ochrona roślin z wykorzystaniem metod biologicznych ma sens w zwalczaniu szkodników czy zapobieganiu chorobom. Natomiast ani w Europie, ani nigdzie na świecie nie ma skutecznej metody biologicznego ograniczania zachwaszczenia – twierdził wykładowca.
Problem rosnącego uodparniania chwastów na herbicydy to kolejne zagrożenie do rozwiązania. Częściowym wyjściem z tego problemu jest płodozmian, w którym zwalczy się uodpornione chwasty substancjami o innym mechanizmie. Ułatwieniem jest wprowadzony w ostatnich latach system kodowania substancji wg HRAC. Jednak rozwiązanie tego problemu leży po stronie rolników, którzy będą musieli tak dobierać środki, aby substancja nie pojawiała się na polu zbyt często.
Jakie substancje na choroby?
W zwalczaniu chorób skreślanie dostępnych substancji czynnych następuje jeszcze szybciej.
– Najstarsze z substancji syntetycznych fungicydów zostały już dawno wycofane. Wycofano także te nowsze, bardzo ważne w ochronie zbóż, jak epoksykonazol. Mamy ich zatem coraz mniej, a to powoduje, że jest wyższe ryzyko powstania odporności patogenów – powiedział Hermann Hanhart, doradca z Izby Rolniczej Nadrenii Północnej-Westfalii.
Ekspert dodał, że jest duża szansa na rejestrację nowych substancji, np. działającej na fuzariozy adepidyny (patrz wykres). Kolejne nowe zapowiadane substancje to izofluksypram i metyltetraprol. Jednak na rynku będą dostępne dopiero za 4–5 lat.
Wykres powyżej przedstawia zmiany w rejestracji i wykreślaniu substancji fungicydowych od lat 60. XX wieku.
– Jedną z propozycji alternatywnych dla fungicydów są biostymulatory. Są to najczęściej nawozy z mikroelementami, preparaty z alg i z aminokwasami. Nie są one niczym nowym i w ciągu ostatnich lat przeprowadziliśmy z nimi wiele doświadczeń. Jasno trzeba powiedzieć, że w naszych warunkach preparaty te nie przynoszą wymiernych efektów – mówi Hermann Hanhart. Dodał, że trzeba przeprowadzić z nimi jeszcze dużo badań i nie zawsze przynoszą one spodziewane efekty.
Hermann Hanhart, Izba Rolnicza Nadrenii Północnej-Westfalii
Środki biologiczne i inżynieria genetyczna
Doradca z Niemiec wspominał też o środkach biologicznych w zwalczaniu chorób. Zauważył, że na rynku mamy obecnie około 16 substancji biologicznych, które zapewniają wypełnienie zaledwie 50 zaleceń z ponad 5 tys. koniecznych. Dlatego jego zdaniem nie mają one jeszcze znaczenia w agrotechnice.
Mówił też o szansie, jaką jest nowoczesna inżynieria genetyczna, która umożliwić może szybkie tworzenie odmian odpornych, a nawet bezpośrednie stosowanie genów. Metody te jednak muszą być zatwierdzone przez KE. Jest szansa, że pojawią się one wśród rolników w ciągu 5 najbliższych lat, o ile społeczeństwo i politycy ich nie zdyskredytują.
tcz
Przeczytaj również
Ten artykuł pochodzi z wydania 01/2023
czytaj więcej