StoryEditor

Po wizycie prezydenta Zelenskiego w Polsce rolnicy czekają na rozwiązanie problemów na rynku zbóż

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zelenski gościł wczoraj z oficjalną wizytą w Polsce. Spotkał się m. in. z prezydentem Andrzejem Dudą oraz premierem Mateuszem Morawieckim. Podczas rozmowy z szefem rządu padły deklaracje o rozwiązaniu problemu napływu zbóż z Ukrainy do Polski. Najwyższy na to czas, bo rolnicy sygnalizują kolejne nieprawidłowości na granicy z Ukrainą.
06.04.2023., 10:04h
Podczas spotkania prezydenta Ukrainy z prezydentem Andrzejem Dudą omawiane były sprawy gospodarcze. Być może wśród nich pojawiły się także kwestie rolnictwa, ale w oficjalnych komunikatach po tych rozmowach brak szczegółów.

Zelenski: Omówiliśmy sprawy rolników ukraińskich i polskich. Znaleźliśmy wyjście


Natomiast na konferencji prasowej po spotkaniu Wołodymyra Zelenskiego z premierem Mateuszem Morawieckim pojawił się wątek importu zbóż z Ukrainy. Prezydent Ukrainy zadeklarował, że sprawy te zostały omówione i jest wyjście z tej sytuacji.

– Zdążyliśmy omówić sprawy gospodarcze dotyczącą odbudowy Ukrainy, omówiliśmy sprawy rolników ukraińskich i polskich. Znaleźliśmy wyjście. Będzie rozwiązanie wszelkich spraw – stwierdził przywódca.



Niestety, w tej wypowiedzi brak konkretów, a na takie liczyli polscy rolnicy.

Michał Kołodziejczak pisze list do Wołodymyra Zelenskiego


Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak postanowił skorzystać z okazji i napisał list do Prezydenta Ukrainy, który opublikował w mediach społecznościowych, rozesłał do mediów, a jednej z działaczek AgroUnii, która byłą na wieczornym wystąpieniu Wołodymyra Zelenskiego na Placu Zamkowym w Warszawie udało się wręczyć ten list osobiście.

- Z podziwem patrzę na pańską odwagę i heroizm Ukraińców w walce o wolność. Każdego dnia dodaje pan wiary, że uda się pokonać wroga. Jest pan przykładem odpowiedzialnego przywódcy swojego kraju dlatego chcę, żeby pan wiedział, że sytuacja z napływem ukraińskiego zboża do Polski jest poważna. Oboje wiemy, że żebyśmy mogli wam pomagać i wspierać w wysiłku zbrojnym także my musimy być silni. Jestem przekonany, że pan to rozumie - nasz rynek żywności musi być stabilny, a Polacy muszą czuć się spokojni o swoją przyszłość ekonomiczną. Jeśli ktoś martwi się o siebie, trudniej jest pomagać innym - pisze w liście Michał Kołodziejczak.

Dalej ostrzega jak poważna jest sytuacja w kraju w rolnictwie i że dalszy jej negatywny przebieg może skutkować nastrojami antyukraińskimi.

- Dziś z poczucia odpowiedzialności i dla wspólnego dobra ostrzegam: potrzebujemy pilnie uregulować napływ zboża z Ukrainy do Polski. Musi pan zrozumieć: Polskie rolnictwo na skutek bezcłowego importu żywności z Ukrainy ma coraz większe problemy. Na braku odpowiednich regulacji stracimy wszyscy.  Bankrutują rodzinne, małe i duże gospodarstwa rolne. Praca pokoleń Polaków jest niszczona. Wielokrotnie apelowaliśmy o interwencję do polskiego rządu. Ale i pan musi o tym wiedzieć: tragiczna sytuacja ekonomiczna polskich rolników spowodowana niekontrolowanym napływem towarów rolno-spożywczych z Ukrainy będzie budzić nastroje antyukraińskie. Dziś chcą tego jedynie ci, którzy nam źle życzą. Apeluję do pana w imieniu milionów Polaków, setek tysięcy gospodarzy o ułożenie pomiędzy Polską, a Ukrainą czytelnych i sprawiedliwych relacji gospodarczych. Apeluję o uczciwe zasady, o uregulowanie i uporządkowanie bezcłowego importu zbóż do Polski - prosi w liście do Wołodymyra Zelenskiego lider AgroUnii.



Na granicy z Ukrainą sytuacja jest coraz bardziej napięta, nerwowość wśród rolników rośnie


Prezydent Ukrainy przyjechał i pojechał, minister rolnictwa się zmienia (Henryka Kowalczyka ma zastąpić Robert Telus), a problemy na wschodniej granicy i krajowym rynku zbóż pozostały. Rolnicy - nasi informatorzy z Lubelszczyzny i Podkarpacia - alarmują, że transport kołowy zbóż w ostatnich dniach nie zmalał i mało tego - uruchomiane będą dla transportu kołowego nowe przejścia graniczne, a i na przejściach kolejowych ruch się zwiększył.

- Przez Dorohusk i Hrebenne jedzie zboże tak jak jechało i to nie są znikome ilości. Najnowszym newsem jest to, że od jutra otwiera się nowe przejście dla transportu kołowego w Zosinie koło Hrubieszowa na drodze nr 74, a ruch osobowy przekierowany będzie na małe przejście graniczne w Dołhobyczowie. Tak więc możliwości transportu ciężarówkami jeszcze się zwiększają. W Dorohusku rozbudowywane jest przejście o jedna nitkę (bypass) specjalnie dla ciężarówek ze zbożem. Po wizycie prezydenta Ukrainy prawdopodobnie zboża będzie jechało więcej, ale może bardziej w cywilizowany sposób - informuje naszą Redakcję rolnik pragnący zachować anonimowość.

Dziś portal rp.pl napisał, że w Polsce pozostało ok. 3 mln ton zboża, które miało jechać tranzytem do portów i dalej do Afryki, ale zalega w krajowych magazynach. Rolnicy od początku skarżą się, że to ziarno nie jest badane pod kątem zawartości pozostałości pestycydów, mykotoksyn czy metali ciężkich

- W ramach granicznej kontroli jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych nie posiadamy jako inspekcja uprawnień do badania parametrów zdrowotnych i fitosanitarnych, np. oznaczania pozostałości środków ochrony roślin, metali ciężkich oraz zawartości mykotoksyn w żywności – tłumaczy Izabela Zdrojewska, rzeczniczka IJHARS, cytowana przez portal rp.pl.

Według naszych informatorów, IJHARS na granicy badała tylko dokumenty, bo nie ma możliwości przeprowadzenia innych badan. Natomiast nowym hitem eksportowym Ukrainy wykazywanym w dokumentach jest czyściwo techniczne, które - zdaniem rolników z Lubelszczyzny - jest po prostu pszenicą.

Problemem nie tylko zboże, ale i mąka oraz spirytus z Ukrainy


Jak twierdzą rolnicy ze Wschodniej Polski dzisiaj problemem jest nie tylko import zboża, ale i mąki oraz spirytusu z Ukrainy, które także trafiają na nasz rynek w dużych ilościach.

- Młyny we Wschodniej Polsce przemielają obecnie ok. 30% mniej ziarna. Np., Młyn Jelonki w ubiegłym roku w marcu przemielił 18 tys. ton, a w tym roku tylko 12 tys. ton. Wszystkie gorzelnie rolnicze na Wschodzie stoją, bo sprowadza się spirytus z Ukrainy po 1,5 zł za litr. Mąką z Ukrainy kosztuje 287 euro za tonę, czyli niecałe 29 eurocentów za kilogram - mówi nam jeden z rolników.



Fot. KPRM
Bartłomiej Czekała
Autor Artykułu:Bartłomiej Czekała Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, dyrektor PWR online
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 04:07