StoryEditor

Rolniczy sezon na „jestem na polu, przywieź mi” uważam za oficjalnie otwarty! [FELIETON]

W minionym tygodniu obchodziliśmy jedno z najważniejszych świąt w całym kalendarzu - Dzień Kobiet. Jako że 8 marca praktycznie pokrywa się z najważniejszą datą w kalendarzu rolniczym – 1 marca, czyli Matki Boskiej Azotanowej, nie możemy pominąć roli kobiet na gospodarstwie rolnym! W końcu czym byłby rolnik bez wsparcia kobiety?
12.03.2024., 13:26h

Rolniczy sezon na „jestem na polu, przywieź mi!” rozpoczął się w pełni! Rolnicy to grupa zdeterminowanych ludzi, więc 1 marca – nieważne czy to łódkami, kajakami, pontonami czy ciągnikami, wyruszyła w pole rozsiewać nawozy. Dla niektórych (lub dla większości) z nich skończyło się to jednak niezbyt kolorowo. W połowie prac polowych w ruch ruszyły zatem telefony do swoich kobiet, które bynajmniej nie zaczynały się od słów „Witaj Kochana…” a prędzej od „Jestem na polu!...”

Na którym polu jest Rolnik? Czy utknął jedynie po koła, czy aż po kabinę ciągnika? Czy skończyło się paliwo? Czy może wysiadł akumulator i trzeba dostarczyć jakieś klucze? Zanim Kobieta odbierze telefon, w jej głowie kłębią się już czarne myśli. W końcu nie bez powodu mówi się, że kobiety obdarzone są wyjątkową mocą – 6 zmysłem. Nieważne, czy to żona, matka czy kochanka – Kobieta niezwłocznie po telefonie od swojego rolnika wyrusza na akcję ratunkową!

Rolnicze służby ratunkowe wzywane są z różnych powodów. W ostatnim czasie najczęstszym powodem jest: „Zakopałem się! Przyjedź drugim ciągnikiem” ewentualnie: „Jedź po sąsiada!!! Sam nie wyjadę”. Trudno się dziwić – taką mamy aurę. Lina holownicza to coś, co powinno znaleźć się na wyposażeniu każdego traktora.

Jeśli któryś z rolników całe życie marzył o działce nad jeziorem, to można powiedzieć, że po części jego marzenie właśnie się spełniło – najprawdopodobniej ma jezioro na działce. Życie bywa przewrotne, prawda?

Powody telefonów alarmowych mogą być jednak bardziej prozaiczne. Telefon rozpoczynający się od „Czy jest już obiad?” Zazwyczaj oznacza, że Rolnik potrzebuję przerwy. W końcu nawet największy heros musi się kiedyś zmęczyć i odpocząć choć przez krótką chwilę. A wiadomo, że nigdzie nie odpoczywa się tak dobrze, jak na łonie natury. Obiad w formie pikniku na polu to dla Rolnika chleb powszedni!

Przywieź mi klucze…. Przywieź mi paliwo…. Przywieź mi akumulator…. Przywieź mi, Przywieź mi, Przywieź mi…. Powody telefonów od swoich rolników są przeróżne. Kobiety mogłyby je wymieniać godzinami.

Gospodarstwo to żywy organizm, nie wszystko da się przewidzieć. Bez sprawnego support’u niewiele dałoby się zdziałać samemu. Gospodarstwo rolne jest jak traktor – żeby jechał do przodu, wszystkie trybiki muszą ze sobą działać. Nawet najbardziej przezorny rolnik będzie musiał w pewnym momencie zderzyć się z brutalną prawdą – potrzebujecie naszego wsparcia! Nieważne, czy to żony, matki czy kochanki. Bez nas żyłoby Wam się dużo gorzej. Dlatego Drodzy Panowie, doceniajcie swoje drugie połówki równie mocno jak one doceniają Was!

Agata Stachowiak Księgowa Rolnika

Felieton powstał w ramach cyklu "Księgowa rolnika sedna sprawy dotyka".

Agata Stachowiak
Autor Artykułu:Agata Stachowiak
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
26. kwiecień 2024 09:42