Mleczna lokomotywa rozpędza się coraz bardziej: Polska na najlepszej drodze do giganta w produkcji mleka w Europie?
- Nie da się ukryć, że Polska ma bardzo dobrą przyszłość przed sobą. Dane ekonomiczne pokazują, że przed polskimi młodymi rolnikami w porównaiu do ich kolegów w Niemczech czy Daniiprzyszłosc w prowadzeniu produkcji melkja jawi się bardziej pozytywnie - powiedział na rozpoczęscie sesji Mleko Phillip Goetz z IFCN.
Polska jest jednym z krajów najodporniejszych na zawirowania na rynku mleka, o czym świadczy znaczny postęp w produkcji mleka w ostatnich latach. Jest też jednym z niewielu eksporterów ze wzrostem podaży mleka. Pod względem ilości mleka surowego dostarczanego do mleczarni w UE Polska zajmuje 4. miejsce i od 2022 r. wyprzedza Holandię.
Spośród unijnych krajów tylko u nas produkcja rośnie stabilnie, o 2% rocznie, co doprowadziło do tego, że w 2024 r. wyprodukowaliśmy 16,4 mln ton mleka, co uczyniło nas 3. producentem mleka w Unii Europejskiej i 12. na świecie. Z kolei nasze możliwości eksportowe Goetz ocenia podobnie jak w Niemczech, Danii, Irlandii czy Francji.
Kontrola kosztów kluczem do sukcesu
Aby tę pozycję utrzymać, nasi producenci muszą jednak bardzo mocno pilnować zarządzania kosztami, ponieważ to właśnie rosnące koszty decydują o tym, że liczba gospodarstw produkujących mleko spada, nie tylko w Europie. Kluczem w przyszłości będzie utrzymanie konkurencyjności. Kraje, które utrzymają konkurencyjną produkcję, będą miały zdecydowanie większy wpływ na to, co będzie działo się na rynku mleka w przyszłości.
Zdaniem analityka produkcja mleka w Polsce w ostatnich 20 latach wrasta dzięki gospodarstwom utrzymującym od 10 do 100 krów, które zainwestowały w nowe technologie, czemu sprzyjały w porównaniu z innymi unijnymi krajami relacje cen skupu mleka do kosztów produkcji. Żeby sprostać wyzwaniom przyszłości, istotne jest stworzenie określonej strategii rozwoju, w której kluczowym elementem jest kontrola kosztów produkcji.
W Polsce przypada średnio 12 krów na gospodarstwo, w Danii 241 krów, a w Niemczech 73. Polska zmierza bardziej w kierunku tej struktury jaką obecnie obserwujemy w Niemczech. Żeby te zmiany utrzymać, trzeba także zadbać o następców, bo to, obok wyzwań środowiskowych, jest obecnie najważniejszym, co decyduje o utrzymaniu produkcji. Oba te aspekty wymagają stabilności finansowej – jeżeli gospodarstwa nie będą stabilne finansowo, nie będą w stanie myśleć ani o tym, żeby w zrównoważony sposób produkować mleko, ani o tym, żeby przekazać je następcy.
- W Polsce widzimy relatywnie duży udział małych farm, które sukcesywnie się powiększają, co jest niezwykłą szansą w przypadku ich dalszego rozwoju. W Polsce widzimy pozytywny trend rozwoju produkcji melka przez rolnikó, czego nie można powiedzieć m.in. o Holandii. Naszym zdaniem dalsza konsolidacja lub zwiększanie skali polskich gospodarstw jest niezbędna dla uzyskania opłacalnosci produkcji w przyszłości - podkreślił Goetz.
Polskie mleko jest jednym z najbardziej konkurencyjnych pod względem produkcji i cen. W Polsce 30–40% produkcji mleka nadal opiera się na małych gospodarstwach, a ich właściciele funkcjonują przy stosunkowo niskich kosztach gotówkowych. Stoi za tym wysoki koszt alternatywnego udziału i praca rodzinna, rolnicy zadowalają się skromnymi dochodami rodzinnymi.
O ile wzrośnie produkcja mleka?
- Polska może być dumna że jako jedyny z europesjkich eksporterów od 2015 roku ciągle zwiększa swoją produkcję. Przewidujemy w kolejnych latach, że większy z roku na rok o około 2% popyt na mleko utrzyma się, Dane porównujące poziom produkcji na świecie między 2004 a 2024 rokiem potwierdzają 40% wzrost (o 4,7 mln t).
IFCN spodziewa się, że produkcja mleka na świecie do 2035 r. wzrośnie o 15% w stosunku do obecnego poziomu – to raptem dziewięć razy więcej niż produkcji mleka w Polsce. Jednocześnie za 10 lat będzie ok. 19 mln mniej gospodarstw zajmujących się produkcją mleka, a pogłowie krów mlecznych spadnie o ok. 30 mln. Zdaniem Philippa Goetza w dalszym ciągu siłą napędową eksportu będą Stany Zjednoczone, Unia Europejska oraz Nowa Zelandia. Z kolei regionami, gdzie produkcja nie jest w stanie nadążyć za rosnącym zapotrzebowaniem na mleko – kraje z południowej półkuli. Zdaniem analityka Polska jako kraj, który wg IFCN ma największy potencjał wzrostu i w konsekwencji eksportu mleka w UE, ma duże szanse, aby znaleźć się wśród czołowych eksporterów. IFCN ocenia bowiem, że w takich krajach jak, Niemcy, Holandia, Francja oraz Irlandia, produkcja mleka będzie maleć. Będziemy musieli jednak konkurować o te rynki zbytu.
Kiedy sztuczna inteligencja wkroczy do polskich obór?
- Rolnictwo coraz śmielej sięga po nowe technologie. Po robotach udojowych i automatycznych systemach żywienia nadchodzi czas, gdy w oborach pojawi się sztuczna inteligencja - powiedziała Sylwia Maćkowiak, właścicielka Lely Center Krobia.
Choć algorytmy wspierają produkcję mleka od lat, to dopiero teraz AI zaczyna realnie zmieniać sposób, w jaki rolnicy zarządzają swoimi gospodarstwami. Firma Lely, znana z innowacji w branży mleczarskiej, testuje obecnie rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji. W jej oborach doświadczalnych działają systemy Zeta AI Calving, które mają usprawnić opiekę nad zwierzętami i organizację pracy. Sztuczna inteligencja pomoże hodowcom w codziennych obowiązkach – będzie obserwować zachowanie krów, analizować dane o ich zdrowiu i wydajności, a także wcześnie ostrzegać o problemach czy zbliżającym się wycieleniu. Dzięki temu rolnik szybciej zareaguje na zmiany w stadzie, a praca w gospodarstwie stanie się spokojniejsza i bardziej przewidywalna.Testy nowych rozwiązań trwają już w ponad 25 gospodarstwach w Europie. Stopniowe wdrażanie obejmie kolejne kraje w następnych latach. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wkrótce także polscy rolnicy będą mogli korzystać z inteligentnych systemów, które wesprą ich w codziennej pracy.
Obecnie w Polsce pracuje ponad 1000 robotów udojowych Lely Astronaut, poza tym liczne systemy automatyzacji żywnienia (Lely Vector) i obsługi gospodarstwa (Lely Juno, Lely Discover).
Jakie powinno być gospodarstwo przyszłości oprócz dobrostanu, ekologiii i sprawnego finansowania? Zdaniem Maćkowiak wazne jest poparcie konsumentów dla prowadzonej produkcji. Jedną z nadchodzących innowacji jest system Lely Zeta, który pzowoli hodowcom zrezygnować ze stosowania obroży z transponderem u krów. System obserwuje stado i na podsatwie ich ruchu diagnozuje obecną sytuację.
Jedno jest pewne – musimy się na to przygotować. Nowe technologie oznaczają nie tylko większe możliwości, ale też konieczność nauki i dostosowania się do zmieniających się warunków pracy. Dlatego takich spotkań będzie coraz więcej – by wspólnie rozmawiać o przyszłości, wymieniać doświadczenia i uczyć się korzystać z nowych narzędzi. Czy sztuczna inteligencja będzie zagrożeniem, czy raczej pomocą dla współczesnego rolnika? Odpowiedź nie jest jednoznaczna – wszystko zależy od tego, jak ją wykorzystamy.
Przemyślana strategia produkcji kiszonki z kukurydzy
Kiszonka z kukurydzy to kluczowa pasza objętościowa w żywieniu krów mlecznych, bezpośrednio wpływająca na wydajność.
- Zbieramy ją w kilka dni, a skarmiamy cały rok, dlatego błędy w jej przygotowaniu są później bardzo trudne i kosztowne do naprawienia - podkreślił Wojciech Pieczewski z firmy Bayer, dostawca materiału siewnego kukurydzy Dekalb. Jak dodał, wybór odpowiedniej odmiany to pierwszy krok do uzyskania dobrej kiszonki. Powinien być świadomy i oparty na dokładnej analizie potrzeb gospodarstwa. Im więcej danych mamy, tym łatwiej precyzyjnie dobrać odmianę. Kluczowe są cechy agronomiczne, takie jak tolerancja słabszych stanowisk, grupa wczesności czy wigor początkowy. Równie ważne są cechy jakościowe, takie jak strawność włókna czy zawartość skrobi. Wszystko po to, by maksymalizować zysk z produkcji mleka.
Dbałość o każdy szczegół na wszystkich etapach żywienia finalnie wpływa na wynik ekonomiczny gospodarstwa. W samej uprawie kukurydzy trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, jak produkować dużo, tanio i dobrej jakości. Następnie należy przeanalizować, co jeszcze można zoptymalizować w procesie przygotowania kiszonki (termin zbioru, wysokość cięcia, ubicie, zastosowanie zakiszaczy, przykrycie). Konieczność odrzucania zepsutej kiszonki to jedno, ale wiąże się to również z gorszym pobraniem paszy. W końcu nie po to walczymy o każdą tonę suchej masy z hektara, by potem ją wyrzucać.
Jaki wpływ na żywienie zwierząt ma plon suchej masy?
- Przede wszystkim więcej dostępnej paszy, dzięki czemu można ograniczyć powierzchnię zasiewów, co przekąłda się na niższ ekoszty pozyskania jednej tony kiszonki jak również zwiększyć samowystarczlnośc paszową gospodarstwa - dodała Malwina Murawska z firmy Josera. Nie mniej ważna jest skrobia, która jest głównym źródłem energii w kiszonce.
Siedem grzechów głównych w odchowie cieląt – zalecenia dla hodowców
- Odchów jałówek to bardzo istotny element produkcji mleka. Decyduje o tym, czy hodowca będzie posiadał odpowiednią ilość zwierząt na remont stada, a przy tym stanowi nawet 20% kosztów produkcji - powiedział dr hab. Paweł Górka z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Niestety w praktyce wciąż popełnia się błędy, które prowadzą do strat finansowych producentów. Najczęstsze zaniechania w tym zakresie dotyczą: szybkości podania pierwszej siary cielętom, w szczególności tym rodzącym się w nocy lub pozostawianym z krowami, czystości podawanej cielętom siary, oceny jej jakości, podawania cielętom mleka odpadowego, prawidłowego przygotowania pójła z preparatu mlekozastępczego, postępowania z cielętami w okresie odsadzenia oraz błędów w ich utrzymaniu.
Kluczowe znacznie obok szybkiego podania siary po porodzie jest takie postępowanie z siarą po jej uzyskaniu od krowy, które ograniczy do minimum jej zanieczyszczenie mikroorganizmami powodującymi choroby u cieląt. Niestety wciąż zbyt brudne urządzenia do karmienia cieląt siarą lub sama siara jest przyczyną poważnych strat finansowych hodowców. Omówione zostanie znaczenia oceny jakości siary podawanej cielętom, wciąż bardzo niedoceniane, a kluczowe w celu ograniczenia ilości chorób u odchowywanych zwierząt.
Jak biogazownia wpływa na podniesienie rentowności produkcji mleka
W ramach wstępu i wprowadzenia do tematu słuchacze zapoznali się z różnicami jakie występują w procesie decyzyjnym wyboru skali planowanej inwestycji w biogazownie:
- mikro lub mała biogazownia, dopasowana do skali gospodarstwa, której celem jest zagospodarowanie swoich pozostałości z hodowli i podniesienie bezpieczeństwa oraz rentowności działalności,
czy
- średnia lub duża biogazownia, znacznie przewyższająca możliwości substratowe gospodarstwa, ale za to będąca nową działalnością gospodarczą, podjętą w celu dywersyfikacji swojej działalności, a polegającą na produkcji energii na sprzedaż.
Uczestnicy prelekcji zapoznali się z szeregiem korzyści, jakie może im przynieść wykorzystanie biogazowni przy swoim gospodarstwie hodowlanym. Przykłady oparte były na konkretnych danych z gospodarstwa hodowli krów mlecznych o obsadzie około 240 krów dojonych i zużyciu energii elektrycznej na poziomie 230 MWh rocznie.
- Obok korzyści policzalnych wprost, takich jak ilość wytworzonej energii elektrycznej i ciepła oraz ilości przetworzonej gnojowicy, omówiono także skalę ograniczenia emisji CO2, co już niebawem może stać się warunkiem dalszego zachowania rentowności hodowli i sprzedaży mleka. Przy tej okazji zostanie zaprezentowany projekt, jaki producent przetworów mlecznych Danone zorganizował dla swoich dostawców mleka w Polsce - powiedział Adam Orzech z firmy Naturalna Energia.Plus.
Przy wskazaniu kolejnych korzyści, nie mogło zabraknąć przykładu, w którym stosowanie pofermentu w miejsce gnojowic upraszcza organizację jej zagospodarowania, obniża poziom wapnowania i eliminuje konflikty z okolicznymi mieszkańcami. „Wisienką na torcie” okazało się zaprezentowanie realizowanego właśnie rozwiązania, w którym letnie nadmiary ciepła z biogazowni zamienimy na chłód, którym obniżymy stres temperaturowy krów przebywających w tzw. poczekalni przed halą udojową. A to już bezpośrednio wpływa na zmniejszenie spadku mleczności krów i rentowności produkcji mleka.
Jak na dobrostanie w produkcji mleka zarobić większe pieniądze?
Temat zwiększonego dobrostanu zwierząt gospodarskich – czyli utrzymywania ich w warunkach lepszych niż te, wynikające z przepisów prawa – jest obecny na forum Unii Europejskiej od lat. Nie inaczej jest na naszym krajowym podwórku. Działalność organizacji zabiegających o prawa zwierząt, ale także rosnąca świadomość i oczekiwania społeczeństwa jako konsumentów produktów zwierzęcych (ale i tych, którzy takich produktów nie konsumują) przekładają się na działania polityków, a dokładniej zaostrzanie przepisów dotyczących utrzymania zwierząt. Ten trend utrzyma się w najbliższych latach – nie ma co do tego żadnej wątpliwości patrząc choćby na główne założenia co do kształtu unijnej Wspólnej Polityki Rolnej po 2027 roku. Zmiany te będą postępować niezależnie od punktu widzenia hodowców, a że materia ta jest dość delikatna, protesty środowisk rolniczych łatwo mogą zaszkodzić wizerunkowi całej branży. Lepiej chyba zastanowić się, jak na dobrostanie zarobić.
Pomimo troski o dobrostan zwierząt gospodarskich wyrażanej tak chętnie przez szeroko pojętą opinię publiczną, powszechne poparcie dla zwiększonego dobrostanu zwierząt kończy się zwykle w momencie, gdy przyszłoby za niego zapłacić wybierając droższy produkt ze sklepowej półki. Szczególnie w produkcji mleka jako surowca do dalszego przerobu w całym łańcuchu spożywczym trudno dziś oczekiwać aby zwiększony dobrostan dawał konkretne korzyści w postaci wyższej ceny mleka. Na szczęście w tym zakresie możemy liczyć na wsparcie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej – i warto po nie sięgnąć.
Już w PROW 2014-2020 pojawił się odrębny mechanizm wsparcia w postaci działania „Dobrostan zwierząt” (znanego także jako krowa plus i świnia plus), którego rozbudowaną kontynuację mamy obecnie w ramach PS WPR 2023-2027 jako odrębny ekoschemat. Dla rolników utrzymujących krowy mleczne program oferuje aż 6 różnych wariantów wsparcia, począwszy od zapewnienie wypasu po zwiększoną o 50% powierzchnię bytową – jest więc w czym wybierać tym bardziej, że dla hodowców krów mlecznych przewidziano dużą dowolność w doborze realizowanych wariantów. Znajdzie się więc coś dla rolników utrzymujących krowy w oborach uwięzionych i tych, którzy już przeszli na system bezuwięziowy. Dla tych, którzy zapewniają krowom wypas, jak i tych, którzy mogą zagwarantować jedynie utrzymanie na ściółce.
- A czy udział w ekoschemacie „Dobrostan zwierząt” się opłaci? Bez wątpienia, po to wsparcie sięga co roku coraz większe grono hodowców - podkreślił Ignaczewski.
Sesja Mleko podczas X Forum Rolników i Agrobiznesu
- W Polsce jest najlepsze miejsce na rozwój produkcji mleka – perspektywa rynku – Philipp Goetz, IFCN.
- Kiedy sztuczna inteligencja wkroczy do polskich obór – Sylwia Maćkowiak, Lely
- Przemyślana strategia produkcji kiszonki z kukurydzy. Dlaczego warto planować żywienie od siewów? – Wojciech Pieczewski, Bayer Crop Science, Malwina Murawska, Josera
- Siedem grzechów głównych w odchowie cieląt – zalecenia dla hodowców. dr hab. inż. Paweł Górka UR w Krakowie
- Jak biogazownia wpłynie na podniesienie rentowności produkcji mleka. Adam Orzech, Naturalna Energia.Plus
- Wprowadzenie do debaty: Jak na dobrostanie w produkcji mleka zarobić większe pieniądze? Grzegorz Ignaczewski, top agrar Polska.
- Debata z udziałem ekspertów i rolników: Czego musimy się nauczyć w nowoczesnym zarządzaniu stadem w kierunku zdrowia, rozrodu i dobrostanu? Jan Beba, dr hab inż. Paweł Górka, Grzegorz Ignaczewski, Marcin Żuraszek - rolnik.
Szczególowa relacja z Sesji Mleko z dzisiejszego Forum już niebawem na łamach magazynu top agrar Polska.

