StoryEditor

Patenty na dodatkowe złotówki z mleka

Jak dziś radzić sobie z biznesem mlecznym w trudnych czasach inflacji? – takie pytanie postawili organizatorzy Akademii Mlecznego Biznesu w Opalenicy (woj. wielkopolskie).
22.12.2022., 11:12h

Firmy De Heus, Dairymaster i Lallemand podkreślały, że w przyszłości mleko trzeba będzie produkować jeszcze efektywniej, czego wyrazem była tajemnicza walizka... z 1 mln zł! – To zysk, który potencjalnie mogliby wygenerować uczestnicy spotkania, gdyby tylko poprawili wydajność krów średnio o 0,5 l/dzień – wyjaśniali organizatorzy.

Lepsza fermentacja

– Pasze objętościowe stanowią ok. 60% dawki pokarmowej krów. Dlatego trzeba zrobić wszystko, by utrzymać jednolitą jakość kiszonki przez cały rok – mówił Luis Queiros z firmy Lallemand. Jak podkreślał, straty suchej masy w kiszonce mogą sięgać od 8–10% (nie do uniknięcia) do nawet 40% w przypadku niezachowania odpowiednich standardów przy zbiorze i konserwacji materiału oraz wybierania paszy z silosu.

Na ostateczną jakość i wartość kiszonek wpływa bardzo wiele czynników, w tym m.in. jakość gleby, warunki pogodowe podczas zbioru oraz przebieg samego procesu fermentacji, podczas którego należy zapewnić warunki beztlenowe i obniżyć pH, tj. nie powinno przekraczać 4. Im wolniejsze tempo spadku pH, tym większe straty powstające w wyniki działania niekorzystnych mikroorganizmów. Mogą rozwijać się m.in. drożdże, bakterie E.coli i Clostridia, które tworzą bardzo wiele szkodliwych substancji, w tym kwas masłowy. Pogarszają one jakość i wartość pokarmową pasz, co w praktyce oznacza gorsza smakowitość i ograniczone pobranie.

Negatywne skutki złego przebiegu fermentacji mogą ograniczyć dodatki do zakiszania pasz, w tym inokulanty i enzymy kiszonkarskie, których głównym zadaniem jest stworzenie optymalnych warunków do rozwoju bakterii kwasu mlekowego. Queiros podawał przykład gospodarstwa, w którym zastosowanie dodatków kiszonkarskich zwiększyło zysk z produkcji mleka o ok. 11 tys. euro/rok (w przypadku stada 100 krów), w wyniku zmniejszenia strat suchej masy i wyższej produkcji mleka.

Dój zgodnie z naturą

Ciekawy patent na poprawę efektywności pracy przedstawiła firma Dairymaster, która stawia na naturalny sposób doju. – Cielę po tym jak mocno ssie zwalnia, bo musi złapać oddech. To zjawisko kopiujemy w naszych urządzeniach. Pracujemy na wysokim, tj. 47 kpa podczas ssania i niskim podciśnieniu, tj. 12 kpa w czasie fazy odpoczynku – mówił Rutger Schut z firmy Dairymaster, zaznaczając, że taka filozofia prowadzi do oszczędności. Wynikają one jego zdaniem z pozyskiwania większej ilości mleka i zmniejszenia obciążenia strzyków, które niweluje ryzyko zapaleń wymienia.

Zgodnie z danymi Schuta, sama różnica w podciśnieniu pozwala na skrócenie doju o ok. 1 minutę i uzyskaniu o ok. 5% więcej mleka. Specjalista namawiał, również do wykorzystywania hali typu swing over, którą może obsłużyć jedna osoba. Jak mówił, w przypadku 24 stanowisk jest ona w stanie wydoić ok. 200 krów w ciągu 1,5 godziny, co wiąże się z ograniczeniem kosztów pracy. Ciekawostką może być także oferowana przez firmę mobilna dojarnia z 12 stanowiskami, którą można wynająć, np. podczas modernizacji obory. Koszt to ok. 65 euro/dzień.

Inwestuj w paszę i wentylację

Kiszonki to podstawa żywienia i przekłada się to na konkretne liczby. Wykorzystanie kiszonki z traw o wysokiej wartości pokarmowej może dać nawet o 2 l mleka więcej od krowy, co w przypadku stada 100 krów daje ponad 182 zł większy przychód – mówił Paweł Maturski z firmy De Heus. Jak zaznaczał, w bieżącym roku mamy do czynienia z gorszymi kiszonkami z traw. W przypadku wykonywanych przez firmę analiz pasze zawierały średnio ok. 15% białka, a najlepsze ok. 18% białka, podczas gdy w 2022 r. odpowiednio ok. 14 i 15%. Zdaniem Maturskiego, rośliny były zbierane w optymalnym terminie, ale brakowało odpowiedniego nawożenia, kierowanego na inne, bardziej wymagające uprawy. Co robić w takim przypadku? Trzeba jeszcze dokładniej zbilansować dawkę pokarmową, która nierzadko – pomimo wyższych kosztów wyjściowych – przekłada się na zdecydowanie wyższą wydajność mleka. Zgodnie z wyliczeniami Maturskiego, przykładowo zwiększenie kosztu dawki pokarmowej z 25,42 zł/krowę/dzień (z kiszonką z 2021 r.) do 29,86 zł zwiększyło półroczny przychód w jednym z gospodarstw o 65 tys. zł.

Dobre efekty daje też inwestycja w wentylację – przekonywał z kolei Paweł Ksionek z Agra-Matic De Heus, który zwracał uwagę, że pomimo wyższych kosztów energii elektrycznej, warto rozważyć w oborach wentylatory mechaniczne o większej mocy. Tak było w przytoczonym przykładzie dwóch obór, w których wentylatory o mocy 2,2 kW pozwalały na uzyskanie ruchu powietrza ponad 2 m/s podczas gdy w innej (z wentylatorami o mocy 1 kW), udało się uzyskać zaledwie 0,4 m/s. W pierwszej nie było strat mleka w miesiącach letnim, w drugiej oscylowały nawet w granicach 3–5 l/dzień/krowę.


Relację ze spotkania znajdziesz też w styczniowym wydaniu dodatku specjalnego top bydło.

mj/fot. Jajor
Marcin Jajor
Autor Artykułu:Marcin Jajor

redaktor działu top bydło i topagrar.pl, zootechnik, specjalista w zakresie hodowli bydła mlecznego i mięsnego

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
23. kwiecień 2024 21:58