StoryEditor

Mamy w Polsce prawie ćwierć miliona hektarów łubinów

Według danych ARiMR zbieranych podczas ostatnich wniosków o płatności unijne mamy w Polsce niespełna 6% upraw roślin z rodziny bobowatych, w tym są strączkowe oraz tzw. motylkowate drobnonasienne. Łubiny, z powierzchnią prawie 231 tys. ha, stanowią nieco ponad 1,65%. Mimo to nadal są one najważniejszą uprawą strączkową w naszym kraju. Jakie są zagrożenia dla ich uprawy oraz szanse jakie pozwolą na ich rozwój dyskutowali sympatycy łubinów podczas konferencji Polskiego Towarzystwa Łubinowego.

02.07.2025., 10:14h

W ubiegłym roku wnioski o płatności do łubinów, które można śmiało przypisać powierzchni uprawy tych gatunków obejmowały one 214 tys. ha a w 2023 r. było to 173 tys. ha. Widać zatem wyraźny progres zainteresowania tymi gatunkami.

– Rośliny strączkowe są źródłem 35% białka roślinnego wykorzystywanego w żywieniu zwierząt oraz bezpośrednio ludzi. Gatunki te to także azot związany za darmo dzięki ich symbiozę z bakteriami brodawkowymi. Ponadto gatunki te są źródłem materii organicznej dostarczanej do gleby w ilości większej niż inne uprawy. Materia organiczna pozwala na zatrzymanie w glebie wody i składników pokarmowych. W końcu dzięki głębokiemu systemowi korzeniowemu strączkowe są w stanie wydobyć część składników z głębi gleby i udostępnić je dla roślin następczych w płytszych warstwach – tłumaczył podczas konferencji prof. Jerzy Księżak z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – PIB.

Łubiny pod względem powierzchni uprawy królują wśród strączkowych na polskich polach. Nie przekłada się to niestety na plony, które cały czas są zdaniem rolników niezadawalające. Mimo to to ciekawe gatunki, zwłaszcza na trudne czasy. Ich wady i zalety przedstawiła dr Barbara Górynowicz z HR Smolice.

Ciekawostki o strączkach

– Niezaprzeczalną zalecą strączkowych, w tym łubinów jest wiązanie przez nie azotu w symbiozie z bakteriami brodawkowymi. W żywieniu są źródłem białka, błonnika, witaminy B, mikroelementów, jak żelazo czy cynk, są niskokaloryczne oraz działają antyoksydacyjnie. Mają też wady, jak np. zawierają antyżywieniowy kwas fitynowy czy lektyny drażniące przewód pokarmowy oraz saponiny. Mimo to od wieków są podstawą diety ludzi i zwierząt, bo zawierają dużo białka o unikalnym składzie – mówiła dr Górynowicz.

Zobacz także: Smolickie zboża i strączkowe

Przedstawiła kilka ciekawostek o strączkowych. Przykładowo nasiona łubinu są jednym z trzech gatunków, które przetrwały i skiełkowały po wybuchu wulkanu w 1980 r. Inny ciekawy i historyczny przykład, to nazwa jednostki wagi jaką jest karat, a pochodzi ona od drzewa karobowego, którego nasiona mają stałą wagę 0,2 g. Były one wzornikiem wagi małych przedmiotów, w tym kamieni szlachetnych. Drzewo to botanicznie nazywa się szarańczyn strąkowy (Ceratonia siliqua), a nazywane jest też chlebem świętojańskim.

Program białkowy

Od kilku lat można w Polsce zaobserwować swoisty renesans strączkowych. Rolnicy skuszeni dodatkowymi płatnościami zaczynają siać ich coraz więcej, ale co ważniejsze zaczynają dostrzegać pozaekonomiczne korzyści, szczególnie dla jakości gleby. W promowaniu bobowatych pomógł rządowy program wieloletni ukierunkowany na promocję roślin białkowych.

– Program, w którym uczestniczyło kilka jednostek naukowych składał się z 5 części. Jedną z nich była genetyka i hodowla roślin. Wynikiem wymiernym jest wypracowanie kilku linii do hodowli odmian mieszańcowych roślin strączkowych. Jak wiadomo mieszańce cechują się wyższym wigorem wegetatywnym, co może przełożyć się na plony nasion – mówił dr Wojciech Mikulski. Dodał, że efektem części agrotechnicznej jest zmniejszenie liczby koniecznych w uprawie bobowatych grubonasiennych zabiegów agrotechnicznych.

– W uprawie tradycyjnej można doliczyć się 9 zabiegów, na które składają się uprawa po zbiorze talerzówką i wysiewem międzyplonu, mulczowanie międzyplonu, orka głęboka, wysiew nawozów P i K, uprawa przedsiewna, siew, minimum dwa zabiegi ochrony oraz zbiór. W uprawie strip-till można pominąć orkę i uprawę przedsiewną – wyjaśniał dr Mikulski. Poza tym strączkowe można uprawiać w systemie uprawy zerowej, tzw. no tillage.

image

Panorama Pól z Timac Agro Polska w Minikowie

Podczas konferencji łubinowej omawiano także tematy związane z genetyką i hodowlą odmian, wpływem agrofagów na plonowanie strączkowych, sprawy symbiozy z bakteriami brodawkowymi, odpornością roślin na niedobory wody, z opłacalnością uprawy strączkowych itp.

Odmiany łubinów i innych strączkowych w polu

Uczestnicy konferencji mieli możliwość brać udział w sesji terenowej. Podczas niej, w Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Śremie-Wójtostwo, będącej w strukturach COBORU, zapoznali się z prowadzeniem badań polowych odmian strączkowych. Ich specyfika polega na wysiewie wszystkich odmian określonego gatunku w jednym dniu, na polu o zbliżonych właściwościach glebowych. Odmiany następnie porównuje się przez cały okres wegetacji, m.in. określa terminy kwitnienie czy dojrzewania, sprawdza wysokość łanu oraz odporność na choroby. Wyniki z kilku do kilkunastu stacji doświadczalnych, w zależności od badanego gatunku, a zlokalizowanych w różnych rejonach Polski, opracowuje się poprzez np. zliczanie średniej. Na ich podstawie można zarejestrować nowe odmiany.

Nieco inny charakter mają doświadczenia prowadzone na odmianach już zarejestrowanych. Są one wykonywane w ramach Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego. Przedmiotem obserwacji jest dla nich głównie plon oraz odporności odmian. Dzięki tym obserwacjom oraz wynikom badań rejestracyjnych można zarekomendować odmianę do uprawy na obszarze konkretnego województwa.

Wyniki badań odmian znajdują się na stornach COBORU, a można je także znaleźć w naszej porównywarce odmian. Są tam także listy odmian zalecanych oraz szczegółowe informacje o odmianie na podstawie listy opisowej odmian.

tcz

Tomasz Czubiński
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński

redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
14. lipiec 2025 02:01