Rynek pszenicy
Pszenica przykryta czapką
MATIF spadającymi notowaniami pszenicy, niczym mikołajową czapką nakrył oczekiwania jakiegokolwiek odbicia kursów. Niby nic, bo dobrze już rozwijający się trend na powrót zmierzający w kierunku 190 €/t został przyblokowany i stanęło jak na razie na 186 €. Może nad tymi czterema euro nie ma co rozdzierać szat, tym bardziej, że nie 190, a raczej 188 €/t było najbardziej realnym kursem dla pszenicy w ostatnich tygodniach. Tyle, że nawet takie niewielkie impulsy pokazywały importerom pszenicy, że może ona także i drożeć, a tu klops, sprawa się rypła.
Rypła się także pozycja negocjacyjna dla młynarzy. Po świętach hipermarkety i producenci pieczywa zbilansują swoje opróżnione tradycyjnie w tym okresie swoje stoki i zapytają o oferty. Uwierzcie, nie będą pytać po ile młyn tak naprawdę fizycznie może pszenicę na mąkę kupić, chcąc kupić jej większą ilość. I tak nie uwierzą, uwierzą natomiast giełdzie. A na giełdzie jako się rzekło pszenica jest po 186 €/t, to przy silniejszej złotówce daje ok. 780 zł/t. I to jest cena na jaka stać jest eksporterów w naszych portach.
Czemu tylko tyle? Bardzo ciekawe dane z Niemiec w ten poniedziałek pokazał ekspert rynkowy Jan Peters. Okazuje się, że niemieckich eksporterów stać jest w porcie w Hamburgu i Rostoku, na płacenie premii w stosunku do MATIF odpowiednio 7,5 €/t i 6 €/t. Pokazał także, że krajowy rynek również niemieckich bauerów nie chce rozpieszczać oferując 180 €/t klasycznej pszenicy paszowej, to odpowiada 756 zł/t.
Tyle też mogą płacić nasi młynarze, ale tylko oni, bo komuś, kto chciałby taką pszenicę kupić i sprzedać już się to nie opłaci, chyba, że jest dosłownie kilkadziesiąt kilometrów od portu.Te dane dobitnie pokazują, że nawet o parę euro idzie gra. Rynek jest bardzo płaski i płaskim pozostanie i po świętach, a przełamanie po zdjęciu mikołajowej czapki może oznaczać tylko 5–10 złotych. Dalej międzynarodowy rynek naszej pszenicy nie puści.
Rynek rzepaku
Rzepak zanurkował bardzo głęboko
O grudniowych spadkach pisałem i uprzedzałem o nich już dawno, no cóż prorok jaki czy co...? Nie nie ma w tym poprzednim zdaniu ani krzty radości, tym bardziej że rzepak przy tych spadkach tak bardzo zanurkował, że ta głębia może mu utrudnić całkowite wypłynięcie na powierzchnię.
Kolejnym bowiem etapem zapowiadanego scenariusza mają być styczniowe odbicia. Odbicia kilkukrotne i to może trochę sytuację poratować, ale nie odważyłbym się tu już stawiać realnej prognozy. Po tych ostatnich wydarzeniach w mojej wizji mamy kilka wzrostów styczniowych. Pierwsze mocne odbicie, które nie spowoduje jednak powrotu do poziomów z końca drugiej dekady listopada i kolejne, które może do niego doprowadzić. Kolejny spadek i już niższy poziom odreagowania.
Tak widzę ścieżkę lutowych notowań rzepaku na MATIF w styczniu musimy jednak pamiętać jeszcze jeden element, który wpłynie na ceny krajowe. W listopadzie, gdy widzieliśmy notowania na poziomach ok. 485 euro, złotówka miała kurs do euro 4,23–4,24 a dziś mamy 4,20. No kurcze może tego rosnącego MATIFu nie starczyć do powrotu cen krajowych z tamtego czasu. Weźcie to proszę pod uwagę zastanawiając się co robić.
I najważniejsze! Porady rynkowe nie są receptą na wszystko i nie są jedyną mądrością. Przecież wiedza jest zbudowana na sukcesach, ale i porażkach, o tym zawsze będę mówił otwarcie. Każdy z Was ma swój rozum i nim powinien się kierować. Moje pokazywane Wam scenariusze są tylko po to, by pomóc Wam przesuwać suwak w jedną, czy drugą stronę, gdy się wahacie. Słowem jak śpiewał Grzegorz Ciechowski z zespołu Republika – Nie strzelajcie do orkiestry, kiedy oni zginą przyjdą lepsi... Życzę Wam samych dobrych decyzji, spotykamy się już w Nowym Roku, bu przyglądnąć się temu, jakie dary przyniosą Trzej Królowie: Eksport, Podaż i Popyt.
Kursy walut
Złoty coraz mocniejszy
Złotówka umacnia się coraz bardziej. Wydaje się, że co najmniej poza bezpośrednimi danymi z gospodarki może mieć na to umacnianie wpływ.
Po pierwsze nasz mocny udział w pracach nad powstrzymywaniem zapędów KE do szybkiego dopychania umowy z MERCOSUR. Tu zarówno europoseł Krzysztof Hetman jak i nasi delegaci branżowi i sami rolnicy robią dobrą robotę i stajemy się prawdziwym liderem z trudem budującej się nowej mniejszościowej koalicji.
Drugim istotnym elementem i to bardzo widocznym na całym świecie jest szybko rosnąca siła militarna naszego kraju. I nie ma znaczenia, że zmusiła nas do tego nasza historia, która podpowiada nam, że najlepiej liczyć na siebie. Tworzymy oczywiście mocną międzynarodową grupę w ramach NATO, ale zbroimy się i bardzo unowocześniamy naszą obronność. Tego się nie da nie dostrzegać. Stąd i złotówka taka silna.
Juliusz Urban
