Zachęcamy do wysłuchania kolejnego odcinka podcastu "Czekał(a) na Urbana, czyli rynkowy lat minute".
Wchodzimy w kolejną 40-stkę naszych podcastów, a to już zobowiązuje do powagi i z taką powagą podchodzimy do dzisiejszego omówienia zaproponowanych tematów. Jak zwykle zacznijmy od dzisiejszego przeglądu aktualnych wydarzeń.
Aktualne ceny skupu zbóż w Polsce
Ten tydzień w skupach przyniósł niewielkie zmiany w cenach, ale niektórzy skupujący mówią, że trochę się ruszyło. Do skupów trafia obecnie głównie pszenica, ale kupujący poszukują raczej jęczmienia i pszenżyta.
- Pszenica konsumpcyjna w tym tygodniu podrożała bardzo nieznacznie, bo dosłownie średnio o złotówkę, ale już porównanie dwóch tygodni przynosi wzrost krajowej średniej, ze wszystkich monitorowanych przez nas punktów skupu o 3 zł, do 880 zł/t. W efekcie czego obecnie konsumpcję sprzedamy po 850–940 zł/t. Podobnie reaguje pszenica paszowa, która w tym tygodniu cen nie zmieniła, ale tydzień temu podrożała o 2 zł średnio, do 834 zł/t. Tym samym paszówkę sprzedamy obecnie po 770–900 zł/t. Bardzo niewielki ruch zaliczył również jęczmień, którego średnia zyskując w każdym z dwóch ostatnich tygodni dosłownie o złotówkę, jest wyceniany po 660–850 zł/t. Średnia krajowa wynosząca 763 zł/t jest bardzo stabilna praktycznie od miesiąca. Mniej stabilne jest natomiast pszenżyto, którego cena średnia nieco ucierpiała w tym tygodniu, bo spadła o 2 zł, ale poprzedni tydzień z większymi podwyżkami powoduje ze saldo z dwóch tygodni jest na czterozłotowym plusie i średnią cenę pszenżyta prowadzi dokładnie w to samo miejsce, gdzie wylądował jęczmień, a więc na 763 zł. Pszenżyto w krajowych skupach sprzedamy aktualnie po 720–830 zł/t. Żyto w tym tygodniu utrzymuje cenę, ale przed tygodniem podrożało o 7 zł, stąd aktualna średnia to już 680 zł/t, a ceny wahają się pomiędzy 600–740 zł/t - wyjaśnia dr Juliusz Urban.
Ile kosztuje kukurydza w Polsce?
Podobny wzrost, ale podzielony na dwa tygodnie zaliczyła kukurydza, w tym tygodniu zyskała 2 zł, a w poprzednim 5 zł i aktualna średnia to 832 zł, a więc bardzo podobna jak pszenicy paszowej. W skupach oferowane ceny skupu mieszczą się pomiędzy dość absurdalną ofertą 720 zł, a zdecydowanie bardziej rynkowym 890 zł/t.
Aktualne ceny rzepaku w krajowych skupach
Rzepak od tygodnia tez się ustabilizował, ale poprzedni tydzień przyniósł spore podwyżki. Średnia cena to teraz 2231 zł/t, a handlowcy za rzepak proponują 2000–2450 zł/t. U przetwórców ceny także są coraz bardziej zróżnicowane i wynoszą 2285–2480 zł/t.
Prognozy rynkowe cen zbóż na żniwa 2025
To, co dzieje się na rynku aktualnie staje się także podwaliną, tego co przyniosą najbliższe tygodnie.
- I tu szczerze mówiąc nie do końca mam klarowny obraz, bo z jednej strony firmy paszowe wciąż czekają na dostawy, a święta i weekend majowy, to są okresy kiedy podaż nie nadąża za popytem. A teraz, gdy te dwa terminy zachodzą się praktycznie za siebie, to tym bardziej może rynek się wygłodzić i iść do góry. Tyle, że doniesienia ze skupów są takie, że nieco się podaż rusza, a towaru w gospodarstwach jest sporo, więc może nadejść moment, kiedy sytuacja się odwróci i nagle towar zewsząd ruszy, a kupujący będą już hamować. Gdyby zrobiło się naprawdę ciepło i bezdeszczowo, co tylko spotęguje efekt suszy i przynajmniej wizualnie przybliży nas do żniw. Wtedy możemy mieć do czynienia z mniejszymi chęciami do robienia zakupów na styk sezonów. Do tego dochodzi niemal obietnica giełdy, że nowe zboża będą tańsze więc na razie nie ma zbyt wielu argumentów do robienia nadmiernych stoków. Podobne myśli mam jeśli chodzi o pszenicę na cele młynarskie, choć tę może teraz trochę podratować lekko większy eksport, to młynarze zwykle w okresie przedświątecznym produkują na maksa i hurtownicy i handel zaopatrują się na zapas. Ten zapas po świętach jednak w części zostaje, co z kolei powoduje mniejsze zmówienia na mąkę płynące do młynów od handlu i zaczyna się lekki regres - mówi rynkowy ekspert top agrar Polska.
Prognozy rynkowe cen rzepaku w żniwa 2025
A co jeszcze z rzepakiem do żniw, jest w ogóle jeszcze gdzieś rzepak?
- Dobre pytanie, to pytanie zresztą dręczy wręcz przetwórców, bo nie wszyscy zdołali się zaopatrzyć w wystarczająca ilość surowca. Rzepak jest jeszcze, ale już tylko u najwytrwalszych, a i ci mam wrażenie, że do końca kwietnia raczej podejmą decyzje o sprzedażach nie ryzykując trafienie w moment, gdy lokalny przetwórca wejdzie w pewnie nieco dłuższą stójkę konserwacyjną. Już teraz przemysł pokazuje, że na siłę z rzeczywistością walczyć nie zamierza i niektórzy przetwórcy zrobili krok wstecz jakby odchodząc od negocjacyjnego stołu. Zakupy na maj i na czerwiec podpowiadają, że towaru nie ma, ale nie kupią za wszelkie pieniądze. To się jeszcze może zmienić, ale jak sądzę po zakończeniu kwietnia pozostanie już tylko jedna okazja i oby nie trzeba było czekać na nią aż do samych żniw - mówi dr Juliusz Urban.
Więcej prognoz cen w najnowszym podcaście. Posłuchaj koniecznie!

