Stało się to, o co rolnicy walczyli od tygodni. Minister rolnictwa Stefan Krajewski wstrzymał przetargi na Ośrodki Produkcji Rolnej.
– Wstrzymałem przetargi na OPR-y. Wsłucham się w głosy rolników z różnych stron Polski, żeby jeszcze raz porozmawiać o tej sprawie. Nie na stałe to blokuję, ale na chwilę zawieszam postępowanie, żeby przyjrzeć się zagrożeniom, o których mówią mi rolnicy - ogłosił minister podczas konferencji prasowej.
Dodał, że jeszcze w tym tygodniu będzie chciał się spotkać z rolnikami i z nimi rozmawiać.
Odpowiedź na protesty i rzucone wyzwanie
To odpowiedź na protesty, które w ostatnich tygodniach przetaczały się przez wieś. To też odpowiedź na wyzwanie rzucone ministrowi przez rolników kilka dni temu.
– Panie ministrze, podejmie się Pan naprawy ustawy o OPR-ach? – pytali.
Rolnicy i politycy z całej Polski alarmowali, że zasady przetargów na OPR-y eliminują lokalnych gospodarzy i faworyzują dużych graczy, m.in. firmy z obcym kapitałem.
Przypomnijmy. Chodzi o tysiące hektarów ziemi z państwowego zasobu KOWR, na których mają powstać OPR-y i trafić do nowych dzierżawców w drodze licytacji. Czyli kto da więcej, ten bierze grunty.
- To byłby konkurs między milionerami, a nie szansa dla tych, którzy od lat czekają na ziemię - mówili rolnicy.
Największe emocje wzbudził przetarg na OPR Giżyno (620 ha) i OPR Lwowiany (2000 ha). Miał się odbyć w środku żniw, 6 sierpnia, czyli w dniu zaprzysiężenia prezydenta, kiedy wszyscy posłowie będą w Warszawie i nikt nie przyjedzie, by wspomóc rolników.
Zaskoczeni decyzją ministra
Jakub Buchajczyk, rolnik z zachodniopomorskiego, który od początku nagłaśnia sprawę OPR-ów, nie ukrywa zaskoczenia decyzją ministra.
– Decyzja o wstrzymaniu przetargów to dla nas bardzo miłe zaskoczenie. Pan minister wysłuchał, co rolnicy mówili. Pokazał, że jest osobą, z którą można usiąść do stołu i porozmawiać. Widać, że bierze sobie na poważnie nasze postulaty do serca. Mamy nadzieję, że teraz wspólnie ustalimy uczciwe warunki przetargów. Chodzi nam o dopuszczenie do tych przetargów rolników, którzy tak długo czekali na te grunty - powiedział Tygodnikowi Poradnikowi Rolniczemu Buchajczyk.
Rolnicy mogą więc powiedzieć, że pierwszy krok został zrobiony. A jak ta sprawa się skończy? Dowiemy się zapewne w sierpniu.
Kamila Szałaj
Kamila Szałaj
Fot: Canva/ Zacharuk
