
Głownia i śnieć
Powszechny dostęp do zapraw nasiennychn spowodował, że rolnicy nawet kiedy samodzielnie przygotowywali materiał siewny we własnym gospodarstwie, zapomnieli o niektórych chorobach.
Są to włąśnie głownie czy śniecie, które tylko przez zaprawianie ziarna można ograniczać. Poprawiła się też jakość zaprawiania, bo mieszanie zaprawy z ziarnem w siewniku to już przeszłość. Same zaprawy mają też lepsze formulacje i nie pylą, dzięki czemu lepiej przylegają do ziarniaków i są mniej szkodliwe dla użytkownika.
Zobacz także: Azot na początku lipca. Czy można jeszcze dolistnie nawozić pszenicę?
Zdarzają się jednak przypadki, że czasem na roślinach pojawi się śnieć czy głownia. Niestety, widzimy je dopiero po wykłoszeniu się zbóż, a wtedy nic nie da sie zrobić. Może tak się stać w sytuacji, kiedy ziarno mamy silnie zainfekowane zarodnikami grzyba, a do jego zaprawiania została użyta zaprawa tylko np. jednoskładnikowa w zbyt niskiej dawce, która mogła sobie z nim nie poradzić. Tego należy bezwzględnie unikać, choć na etykietach takich preparatów znajdziemy, że zwalczają głownię (na zdjęciu głownia pyląca owsa).
Ten artykuł pochodzi z wydania top agrar Polska 7/2025
czytaj więcej