Ostatni świński „dołek cenowy” utrzymywał się wyjątkowo długo, bo ponad rok. W kwietniu sytuacja zaczęła się poprawiać i dobra koniunktura trwa do dziś, choć hodowcy obawiają się, że ceny tuczników znów mogą spaść poniżej granicy opłacalności.
– Rynek trzody jest jak wahadło: im bardziej się odbija w jedną stronę, tym bardziej wraca w drugą stronę. Teraz mamy akurat sytuację, gdzie ceny są bardzo dobre. Wielu rolników po bardzo długim okresie dołowania cen, ograniczyło produkcję. – mówi Bernard Dembczak, przewodniczący Związku Śląskich Rolników.
