StoryEditor

ASF to nadal gigantyczny problem. "Żyjemy w kryzysie"

Branża mięsna z niepokojem patrzy na to, jak niewiele dzieje się w walce z ASF w Polsce. Eksperci podkreślają, że ponad 11 lat zmagania się z wirusem nie przyniosło zauważalnych rezultatów, a dzików cały czas przybywa.

11.11.2025., 14:30h

Afrykański pomór świń na ten moment wciąż jest gigantycznym problemem. Żyjemy tak naprawdę, cała branża mięsna, w permanentnym kryzysie – mówi Tomasz Parzybut, prezes zarządu Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.

Ekspert podkreśla, że pomimo tego, że z ASF zmagamy się od ponad 11 lat, to nadal nie jesteśmy sobie w stanie poradzić z wirusem.

image
Tomasz Parzybut, prezes zarządu Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP
FOTO: Krzysztof Zacharuk

– Bardzo ważną rolę w tym wszystkim odgrywa oczywiście legislacja. Powinniśmy szybciej i lepiej radzić sobie z problemem dzików, choćby w miastach, z szybszym wyłapywaniem i odstrzeliwaniem. Niestety tego nie ma – przyznaje ze smutkiem Parzybut.

Jako negatywny przykład wskazuje woj. pomorskie, gdzie znaczne ograniczenie odstrzału dzików wpłynęło nie tylko na wzrost populacji, ale także ich masową migrację do parków narodowych. – W parkach strzelać nie można, więc ASF jeszcze bardziej się tam rozwinął – zaznacza.

Martwy dzik to również problem

Jako jeden z kluczowych elementów walki z afrykańskim pomorem świń wymienia stosowanie psów tropiących

– Wyszkolone zwierzęta błyskawicznie wychwycą truchło, co jest kluczowe w walce z wirusem – zaznacza Parzybut i dodaje: – Nawet jeśli w danym regionie ASF nie będzie występował, ale jest truchło dzika, niech ono leży rok, dwa, to kiedy przychodzi dzik, który jest zdrowy, znajduje taką kość, przegryza ją i mamy do czynienia z kolejnym zakażeniem. Przez szpik kostny wirus atakuje kolejnego zdrowego dzika.

"Weterynaria nie ma wpływu na myśliwych"

Jakie oceny w tej sytuacji zbiera Inspekcja Weterynaryjna? – Cieszy nas działanie weterynarii, która naprawdę stara się korzystać z możliwości, którymi dysponuje. Tylko tak naprawdę jest to władza wykonawcza, więc stosuje to, co może. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z głównym lekarzem weterynarii oraz jego zastępcami. Jesteśmy informowani o wszystkich działaniach, które na co dzień również staramy się wspierać – wyjaśnia prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.

Tomasz Parzybut z żalem przyznaje, że weterynaria nie ma wpływu na myśliwych.

– Odstrzały sanitarne powinny być zdecydowanie większe. Patrząc choćby na województwo lubelskie, patrząc na poziom odstrzałów, jest on naprawdę bardzo, bardzo niski i musimy tutaj mocno naciskać na myśliwych, żeby ten odstrzał był zwiększany – podkreśla. 

Krzysztof Zacharuk

Krzysztof Zacharuk
Autor Artykułu:Krzysztof Zacharuk
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 15:47