Miotła zbożowa to chwast zimujący, ale wiele z jej form nie wymaga jarowizacji. Wynika stąd zagrożenie głównie dla ozimin, a czasem też dla upraw jarych. Jednak największa fala kiełkowania siewek miotły zbożowej przypada na jesień. To wtedy tworzą się najmocniejsze, silnie rozkrzewione rośliny, które mogą wytwarzać nawet ponad 30 wiech każda. Późniejsze wschody, także zimowe są zwykle słabsze, ale i tak mogą mieć w ostateczności kilkanaście wiech.
Nic zatem dziwnego, że podstawowym terminem chemicznego zwalczania miotły zbożowej jest jesień. Zabiegi zimowe i wczesnowiosenne mają funkcję jedynie korekcyjną. Mogą być one jednak podstawowe w przypadku późnych siewów pszenicy, np. listopadowych, a szczególnie z początku grudnia.
W tym sezonie jednak w wielu miejscach nie było dobrych warunków na wykonanie zabiegu jesiennego – najpierw sucho, potem zimno. W najlepszej sytuacji są osoby, które opryskiwały na miotłę późną jesienią lub nawet na początku roku. Późniejsze zabiegi wiosenne znowu borykały się z brakiem wody w glebie i słabszą skutecznością herbicydów działających z gleby.
Zobacz także: Odmiany odporne pszenicy na rdzę żółtą, zaczynają chorować!
Strategia na miotłę na kolejne lata
Płynie stąd nauka na przyszłość, że miotła zbożowa to równie trudny przeciwnik jak maki i chabry, a w dodatku podobnie jak te gatunki dwuliścienne może mieć formy odporne na herbicydy. Dlatego w kolejnym roku, aby nie dopuścić do pojawienie się miotły warto trzymać się czterech zasad:
- zabieg na miotłę herbicydami działającymi przez glebę wykonać w pierwszym możliwym terminie po siewie;
- stosować inne substancje, niż te, które w ubiegłym sezonie "przepuściły" miotłę i inne chwasty;
- stosować mieszaniny 2–3 substancji;
- wiosenny zabieg korekcyjny wykonać jak najwcześniej, a najlepiej, kiedy miotła ma dopiero pierwsze 2–3 rozkrzewienia.
Jak postępować w tym roku?
Jeżeli w zbożu, szczególnie w pszenicy miotła teraz pojawia się wśród kłosów możliwe są jeszcze zabiegi, ale warto przeanalizować, czy w ogóle je wykonywać. Do tak późnego zwalcza można użyć ewentualnie pinoksaden lub fenoksaprop-P etylu. Czy taki zabieg będzie efektywny? Na pewno wizualnie tak (o ile miotła nie jest uodporniona na jeden z mechanizmów działania, czyli odpowiednio blokowanie enzymu ALS lub ACC-azy). Jednak czy ekonomicznie? Tu są duże wątpliwości.
Miotła o tej porze roku narobiła już wszystkie szkody, jakie mogła. W zasadzie już nie czerpie składników, a wiechę karmi tym, co zgromadziła w biomasie. Poza tym, każdy zabieg herbicydowy, nawet substancją selektywną, to obciążenie fizjologiczne zboża. Mamy jeszcze koszt środka, koszt wjazdu opryskiwaczem i ubijanie ścieżek technologicznych. Wydaje się, że starty i generowane problemy są większe niż wizualna korzyść zwalczenia miotły.
tcz
