
Pierwszy pokos w tym roku pokazał, że dzięki ostatnim deszczom udało się uratować plon. Hodowcy bydła uwijają się jak mogą i na wielu polach i łąkach widać pierwsze bele, a w gospodarstwach powstają nowe pryzmy. Już po pierwszych zbiorach widać, że plon jest niższy niż zwykle.
Rolnicy mają nadzieję, że w kolejnych tygodniach spadnie więcej deszczu, żeby nie powtórzyła się sytuacja z poprzednich dwóch lat, gdy kolejne pokosy były bardzo słabe. Jako jedni z pierwszych wyjechali na łąki pracownicy Kombinatu Rolnego Kietrz. Kolejne gospodarstwa stopniowo dołączają.
– Deficyt wody w pierwszym okresie wegetacji odbił się negatywnie na roślinach. Szacujemy plon na poziomie około 10 ton z ha zielonej masy. Liczymy na to, że jeżeli będzie woda, to kolejne pokosy nadrobią – mówi Przemysław Kotowicz – specjalista działu roślin paszowych Top Farms Głubczyce
Tekst i zdjęcia: dr Mariusz Drożdż
Zobacz poniższy film, dowiesz się więcej!