Jesteś w strefie Premium
Herbert Dorfmann: „Nie wszystkie premie są sprawiedliwe“

Zdecydowaną większością głosów Parlament Europejski przyjął przedstawiony na posiedzeniu w Strasburgu raport posła Herberta Dorfmanna, posła sprawozdawcy – który opowiadał się za silnym budżetem dla WPR, jej uproszczeniem oraz zrównoważoną reformą tej polityki po roku 2020.

top agrar: Pana raport podejmuje próbę naszkicowania europejskiego rolnictwa po roku 2020. Jakie są główne wnioski?
Hubert Dorfmann: Zajęliśmy się przede wszystkim propozycją Komisji Europejskiej w zakresie nowego “Delivery Model” (modelu wsparcia WPR). Powinno się otwarcie spojrzeć na ten pomysł. Jeszcze nie do końca wiemy, jaki przybierze kształt. W komisji rolnictwa PE przeanalizowaliśmy obszary tzw. “no go”, czyli te, na które absolutnie się nie zgadzamy. Jesteśmy przeciwko reformie WPR, która miałaby zatracić jej wspólnotowy charakter.
Obawiamy się, że polityka prowadzona na bazie różnych współczynników, zatraci aspekt wspólnotowy, co może doprowadzić do zakłóceń rynkowych. Tego nie chcemy. Ale też nie chcemy zupełnie zamykać się na pomysły komisarza Phila Hogana.
top agrar: Reforma WPR jest próbą wykonania szpagatu pomiędzy utrzymaniem rolnictwa chłopskiego z jednej strony i szybko rozwijającego się rolnictwa przemysłowego z drugiej strony. Jak to pogodzić?
Hubert Dorfmann: Jedno nie wyklucza drugiego. Przykładowo umowa z krajami Mercosur oznacza zupełnie inny wymiar. Jeśli przeanalizowalibyśmy wszystkie zawarte umowy w obszarze rolnictwa w ostatnich latach, to umowa z krajami Mercosur stanowi zupełnie inny rozdział. Mamy tu do czynienia z ogromnym obszarem. Oczywiście widzimy w tym także rzeczywistą szansę na rynku dla rolnictwa, z europejskiego punktu widzenia.
Kraje Mercosur są bardzo zainteresowane eksportem żywności do UE. Dlatego trudno będzie wypracować takie porozumienie, gwarantujące równowagę interesów. Ale to nie oznacza jeszcze, że ten duży rynek jest interesujący wyłącznie dla dużych graczy.
top agrar: Dokąd powinno zmierzać europejskie rolnictwo i jak możemy poprawić konkurencyjność rolników europejskich?
Hubert Dorfmann: Jedno nie wyklucza drugiego. Przykładowo umowa z krajami Mercosur oznacza zupełnie inny wymiar. Jeśli przeanalizowalibyśmy wszystkie zawarte umowy w obszarze rolnictwa w ostatnich latach, to umowa z krajami Mercosur stanowi zupełnie inny rozdział. Mamy tu do czynienia z ogromnym obszarem. Oczywiście widzimy w tym także rzeczywistą szansę na rynku dla rolnictwa, z europejskiego punktu widzenia.
Kraje Mercosur są bardzo zainteresowane eksportem żywności do UE. Dlatego trudno będzie wypracować takie porozumienie, gwarantujące równowagę interesów. Ale to nie oznacza jeszcze, że ten duży rynek jest interesujący wyłącznie dla dużych graczy.
„W przyszłości rolnictwo musi zostać atrakcyjne dla młodych rolników”
top agrar: Dokąd powinno zmierzać europejskie rolnictwo i jak możemy poprawić konkurencyjność rolników europejskich?
Hubert Dorfmann: Większość pieniędzy dla rolników pochodzi z I filaru. Dlatego musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jakiego rolnictwa w zasadzie chcemy w Europie? Myślę, że powinniśmy zwracać uwagę na to, by w Europie rolnictwo było oparte na gospodarstwach rodzinnych, które jednocześnie gwarantują jego trwałość i zrównoważony charakter, a zarazem jest innowacyjne i atrakcyjne dla młodych. Jeśli chce się to osiągnąć, to w niektórych punktach 1. filaru trzeba być na tyle uczciwym, by je zreformować.
top agrar: Jak powinny być zreformowane?
Hubert Dorfmann: Moim zdaniem przy wyliczeniu wielkości dopłat bezpośrednich zupełnie wyczerpał się model historyczny. Pokazują to doświadczenia w Niemczech, Austrii ale też w Finlandii czy krajach Europy Środkowej, gdzie zmodyfikowano ten system i obecnie więcej środków trafia do gospodarstw rodzinnych. Bliżej wówczas do rzeczywistych aktorów.
top agrar: Jakie konsekwencje wynikają z tych założeń dla systemów wsparcia WPR w przyszłości?
Hubert Dorfmann: Myślę, że nie unikniemy rzeczywistej dyskusji o jasnych zasadach degresywności i cappingu (górny limit dopłat bezpośrednich – przyp. red.). Zakładamy, że pierwszy filar jest elementem gwarantującym stabilność i zapewniającym wyrównanie dochodów. Wyrównanie dochodów na poziomie 30 000 euro czy też nawet 50 000 euro na rok jest jak najbardziej ok, także w przyszłości. Ale wyrównanie dochodów na poziomie 300 tys. czy nawet 500 tys. euro (ze środków WPR) uważam za niepoważne. Jeśli jasno nazwiemy niektóre kwestie, to musimy konsekwentnie działać. Zatem jeśli chcemy w przyszłości konsekwentnie działać, to pewne poziomy dopłat są niesprawiedliwe.
top agrar: Pan przyjmuje zapowiedź cappingu. Czy wierzy Pan w to, że propozycja Hogana ustalenia górnej granicy wsparcia na poziomie 60 tys. euro rocznie – o której się obecnie mówi – znajdzie aprobatę krajów członkowskich?
Hubert Dorfmann: Mam nadzieję, że jest to możliwe i kraje członkowskie w tym kontekście znajdą porozumienie. Górna granica powinna leżeć gdzieś tam, gdzie można zabezpieczyć dobry poziom dochodów. Wydaje mi się, że 60 000 euro rocznie nie jest totalnie poza celem.
top agrar: Europejski Trybunał Obrachunkowy ocenił II filar w kontekście greeningu jako totaly flop. Czy może Pan z tym żyć, że akurat w II filarze komisarz Oettinger zaproponował największe cięcia?
Hubert Dorfmann: Propozycja komisarza Oettingera w tym kształcie, jak została złożona na stole, jest nie do zaakceptowania. Chyba, że kraje członkowskie byłyby skłonne w większym stopniu finansować II filar niż do tej pory. Jednak rolnika nie bardzo interesuje czy pieniądze jakie do niego trafiają pochodzą z budżetu unijnego, czy krajowego. Ale jeśli zastanowić się nad trwałością WPR w przyszłości, to większe cięcia w II filarze niż w pierwszym, byłyby absolutnie złym sygnałem. Jestem przekonany, że II filar jest o wiele ważniejszy w przyszłości.
top agrar: A jak to wygląda w I filarze?
Hubert Dorfmann: Związki i organizacje rolnicze co chwilę przywołują, że do rolnika trafia więcej pieniędzy z I jak z II filaru. Mam tutaj swoje wątpliwości. Przyjrzałbym się temu bliżej. Moim zdaniem, pieniądze z I filaru w dużej mierze nie trafiają do faktycznych rolników, gdyż lądują w kieszeniach właścicieli ziemi, a zatem tych którzy z rolnictwem nie mają już wiele wspólnego.
Jeśli już mówimy o reformie i innowacjach WPR oraz inwestycjach na przyszłość, to w przyszłości więcej możemy zyskać przez wsparcie z II filaru niż z I filaru. Gdyby była gotowość do zwiększenia środków na II filar, to propozycja budżetu na lata 2021 – 2027 jest poważną bazą do takich rozważań. Ale zasadniczo nie można zaakceptować większych cięć w II filarze niż w pierwszym filarze.
Hubert Dorfmann: Moim zdaniem przy wyliczeniu wielkości dopłat bezpośrednich zupełnie wyczerpał się model historyczny. Pokazują to doświadczenia w Niemczech, Austrii ale też w Finlandii czy krajach Europy Środkowej, gdzie zmodyfikowano ten system i obecnie więcej środków trafia do gospodarstw rodzinnych. Bliżej wówczas do rzeczywistych aktorów.
„Potrzebujemy jasnej degresywności i cappingu“
top agrar: Jakie konsekwencje wynikają z tych założeń dla systemów wsparcia WPR w przyszłości?
Hubert Dorfmann: Myślę, że nie unikniemy rzeczywistej dyskusji o jasnych zasadach degresywności i cappingu (górny limit dopłat bezpośrednich – przyp. red.). Zakładamy, że pierwszy filar jest elementem gwarantującym stabilność i zapewniającym wyrównanie dochodów. Wyrównanie dochodów na poziomie 30 000 euro czy też nawet 50 000 euro na rok jest jak najbardziej ok, także w przyszłości. Ale wyrównanie dochodów na poziomie 300 tys. czy nawet 500 tys. euro (ze środków WPR) uważam za niepoważne. Jeśli jasno nazwiemy niektóre kwestie, to musimy konsekwentnie działać. Zatem jeśli chcemy w przyszłości konsekwentnie działać, to pewne poziomy dopłat są niesprawiedliwe.
top agrar: Pan przyjmuje zapowiedź cappingu. Czy wierzy Pan w to, że propozycja Hogana ustalenia górnej granicy wsparcia na poziomie 60 tys. euro rocznie – o której się obecnie mówi – znajdzie aprobatę krajów członkowskich?
Hubert Dorfmann: Mam nadzieję, że jest to możliwe i kraje członkowskie w tym kontekście znajdą porozumienie. Górna granica powinna leżeć gdzieś tam, gdzie można zabezpieczyć dobry poziom dochodów. Wydaje mi się, że 60 000 euro rocznie nie jest totalnie poza celem.
top agrar: Europejski Trybunał Obrachunkowy ocenił II filar w kontekście greeningu jako totaly flop. Czy może Pan z tym żyć, że akurat w II filarze komisarz Oettinger zaproponował największe cięcia?
Hubert Dorfmann: Propozycja komisarza Oettingera w tym kształcie, jak została złożona na stole, jest nie do zaakceptowania. Chyba, że kraje członkowskie byłyby skłonne w większym stopniu finansować II filar niż do tej pory. Jednak rolnika nie bardzo interesuje czy pieniądze jakie do niego trafiają pochodzą z budżetu unijnego, czy krajowego. Ale jeśli zastanowić się nad trwałością WPR w przyszłości, to większe cięcia w II filarze niż w pierwszym, byłyby absolutnie złym sygnałem. Jestem przekonany, że II filar jest o wiele ważniejszy w przyszłości.

„Nie można akceptować tak dużych cięć w II filarze“
top agrar: A jak to wygląda w I filarze?
Hubert Dorfmann: Związki i organizacje rolnicze co chwilę przywołują, że do rolnika trafia więcej pieniędzy z I jak z II filaru. Mam tutaj swoje wątpliwości. Przyjrzałbym się temu bliżej. Moim zdaniem, pieniądze z I filaru w dużej mierze nie trafiają do faktycznych rolników, gdyż lądują w kieszeniach właścicieli ziemi, a zatem tych którzy z rolnictwem nie mają już wiele wspólnego.
Jeśli już mówimy o reformie i innowacjach WPR oraz inwestycjach na przyszłość, to w przyszłości więcej możemy zyskać przez wsparcie z II filaru niż z I filaru. Gdyby była gotowość do zwiększenia środków na II filar, to propozycja budżetu na lata 2021 – 2027 jest poważną bazą do takich rozważań. Ale zasadniczo nie można zaakceptować większych cięć w II filarze niż w pierwszym filarze.
top agrar: Czy nie obawia się Pan, że z nowym „Delivery Model” i przy większej swobodzie krajów członkowskich proces ekologizacji europejskiego rolnictwa „zostanie rozjechany”?
Hubert Dorfmann: Decydujące znaczenie będą miały współczynniki, jakie zostaną określone krajom członkowskim, które będą musiały wywiązać się z tego obowiązku. Propozycji komisarza Hogana dobrze się słucha, są one jednak dość teoretyczne. Istotne jest to, jak będzie zagwarantowane wypełnienie tych obowiązków według tych samych kryteriów w całej Unii Europejskiej? Chodzi o biodywersyfikację, obciążenie azotem itd. To nie jest takie łatwe zadanie. Przerysowując, można zadać pytanie ilu kontrolerów będzie liczyć motyle w europejskim środowisku i jak teraz rolnicy mają sprostać tym wszystkim wymogom i jak je wypełnić ku zadowoleniu kontrolujących urzędników.
Dla mnie równie ważne jest pytanie, co się stanie, jeśli określone czynniki czy określone wymogi nie zostaną spełnione? Czy wówczas będą zmniejszane premie, czy kraje członkowskie będą upominane?
Hubert Dorfmann: Decydujące znaczenie będą miały współczynniki, jakie zostaną określone krajom członkowskim, które będą musiały wywiązać się z tego obowiązku. Propozycji komisarza Hogana dobrze się słucha, są one jednak dość teoretyczne. Istotne jest to, jak będzie zagwarantowane wypełnienie tych obowiązków według tych samych kryteriów w całej Unii Europejskiej? Chodzi o biodywersyfikację, obciążenie azotem itd. To nie jest takie łatwe zadanie. Przerysowując, można zadać pytanie ilu kontrolerów będzie liczyć motyle w europejskim środowisku i jak teraz rolnicy mają sprostać tym wszystkim wymogom i jak je wypełnić ku zadowoleniu kontrolujących urzędników.
„Nie powinniśmy bać się zmian“
Dla mnie równie ważne jest pytanie, co się stanie, jeśli określone czynniki czy określone wymogi nie zostaną spełnione? Czy wówczas będą zmniejszane premie, czy kraje członkowskie będą upominane?top agrar: W przeszłości próby reformowania WPR się nie udawały albo nie dawały oczekiwanych rezultatów. Czy tym razem będzie inaczej?
Hubert Dorfmann: Jestem otwarty na nowości i sam w ostatnich latach przeżyłem wiele prób i wysiłków zreformowania WPR. Przy każdej reformie zarówno związki i organizacje rolnicze, jak inni uczestnicy dyskusji wyrażali swoje niezadowolenie i strach przed zmianami, komentując słowami: „to jest głupia reforma”.
Nie powinniśmy się bać zmian, albo przyjmować od razu pozycji negującej. Powinniśmy jednak dobrze przemyśleć, zanim wprowadzimy nowe kwestie, czy przyniosą one pozytywne skutki i uproszczenia dla europejskich rolników.
Nie powinniśmy się bać zmian, albo przyjmować od razu pozycji negującej. Powinniśmy jednak dobrze przemyśleć, zanim wprowadzimy nowe kwestie, czy przyniosą one pozytywne skutki i uproszczenia dla europejskich rolników.
top agrar: Jako poseł sprawozdawca był Pan w stanie wypracować wspólne stanowisko Parlamentu Europejskiego w sprawie WPR. Jak Pan osobiście ocenia przyszłość zmian i reformy WPR po roku 2020?
Hubert Dorfmann: Świadomie unikałem wszystkich technicznych szczegółów w przedstawionym raporcie nt. Przyszłości WPR po roku 2020. Nie jest celem takiego raportu PE, by zagłębiać się w szczegóły. Na to będziemy jeszcze mieli sporo czasu po przedstawieniu propozycji legislacyjnych przez Komisję. Moim głównym celem było wypracować jasne stanowisko PE do takich zagadnień jak: „New Delivery Model” (nowy system wsparcia – przyp. red.), capping – czyli ograniczenie dopłat w pierwszym filarze, degresywność, czy też wewnętrzna i zewnętrzna konwergencja (wyrównywanie płatności – przyp. red.), płatności związane z produkcją, kwestia zazielenienia. Myślę, że udało nam się to osiągnąć w tym stanowisku.
Osobiście mam nadzieję, że nasze postulaty znajdą swoje odzwierciedlenie w propozycjach komisarza Hogana. Ale w zasadzie jest to drugorzędne, ponieważ to nie Komisja Europejska stanowi prawo, tylko Rada i Parlament.
Mam też nadzieję, że polityczne frakcje Parlamentu, które ustaliły wspólne stanowisko polityczny w moim raporcie, będą ostatecznie uwzględnione. W najbliższych miesiącach będę obserwował i pilnował, by te propozycje Parlamentu znalazły swoje odbicie w proponowanych przepisach.
Hubert Dorfmann: Świadomie unikałem wszystkich technicznych szczegółów w przedstawionym raporcie nt. Przyszłości WPR po roku 2020. Nie jest celem takiego raportu PE, by zagłębiać się w szczegóły. Na to będziemy jeszcze mieli sporo czasu po przedstawieniu propozycji legislacyjnych przez Komisję. Moim głównym celem było wypracować jasne stanowisko PE do takich zagadnień jak: „New Delivery Model” (nowy system wsparcia – przyp. red.), capping – czyli ograniczenie dopłat w pierwszym filarze, degresywność, czy też wewnętrzna i zewnętrzna konwergencja (wyrównywanie płatności – przyp. red.), płatności związane z produkcją, kwestia zazielenienia. Myślę, że udało nam się to osiągnąć w tym stanowisku.
Osobiście mam nadzieję, że nasze postulaty znajdą swoje odzwierciedlenie w propozycjach komisarza Hogana. Ale w zasadzie jest to drugorzędne, ponieważ to nie Komisja Europejska stanowi prawo, tylko Rada i Parlament.
Mam też nadzieję, że polityczne frakcje Parlamentu, które ustaliły wspólne stanowisko polityczny w moim raporcie, będą ostatecznie uwzględnione. W najbliższych miesiącach będę obserwował i pilnował, by te propozycje Parlamentu znalazły swoje odbicie w proponowanych przepisach.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad przeprowadził Thomas Friedrich, korespondent top agrar w Brukseli.
Opr. bk

Fot. Thomas Friedrich, herbert-dorfmann.eu
Opr. bk

Fot. Thomas Friedrich, herbert-dorfmann.eu