StoryEditor

J. K. Ardanowski: Zakaz uboju rytualnego nie wynika z przepisów unijnych

Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski ponownie zabrał głos w mediach społecznościowych. Impulsem do kolejnego wpisu na Facebook’u była wypowiedź obecnego szefa MRiRW Grzegorza Pudy w programie „Tydzień” na antenie TVP 1 w sprawie nowej wersji ustawy o ochronie zwierząt.
09.11.2020., 10:11h
W niedzielny poranek minister Grzegorz Puda był gościem programu „Tydzień” i odpowiadał na pytania dotyczące m. in. ustawy „Piątka dla zwierząt”, która po burzliwym procedowaniu w Sejmie i Senacie trafiła do kosza, a napisanie jej od nowa polecono szefowi resortu rolnictwa przy współudziale z posłami PiS. Na antenie TVP 1 minister Puda zapowiedział, że w pisanej na nowo ustawie pozostanie m. in. zakaz uboju rytualnego, ponieważ wynika on z unijnych przepisów, do których Polska musi się dostosować.

Ta wypowiedź najwyraźniej poruszyła byłego szefa MRiRW Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który z powodu sprzeciwu wobec tej ustawy stracił tekę ministra w rządzie Mateusza Morawieckiego. Miał z tego tytułu mocne wsparcie rolników, którzy we wrześniu i w październiku protestowali w stolicy i w całej Polsce, a na banerach i mediach społecznościowych pisali hasło #MuremZaArdanem. W niedzielę 8. listopada późnym wieczorem Ardanowski opublikował na swoim profilu na Facebook’u wpis skierowany do rolników, w którym po raz kolejny nie szczędzi gorzkich słów w kierunku swoich kolegów z PiS.

– Pan Minister Rolnictwa Grzegorz Puda raczył był w programie „Tydzień” stwierdzić, że wprowadzenie zakazu uboju rytualnego wynika z przepisów unijnych, które Polska przyjęła. Otóż, nic bardziej mylnego, o czym mogą wyraźnie wytłumaczyć pracownicy ministerstwa. Wyjaśnię niewiedzącym, że, regulujące zasady uśmiercania zwierząt, Rozporządzenie Rady (WE) nr 1099/2009 z dnia 24. września 2009 r., w Art. 4 ust. 1 zawiera przepis, że: „Zwierzęta są uśmiercane wyłącznie po uprzednim ogłuszeniu”, ale ust. 4 tego samego Art. 4 Rozporządzenia mówi: „W przypadku zwierząt poddawanych ubojowi według szczególnych metod wymaganych przez obrzędy religijne wymogi ust. 1 (czyli ogłuszenia) nie mają zastosowania, pod warunkiem że ubój ma miejsce w rzeźni”. Przytaczam bardzo precyzyjnie, by nikt nikogo nie wprowadzał w błąd powołując się na Unię Europejską. Również kuriozalnym jest twierdzenie, że jak u nas nie będzie uboju rytualnego bydła, bo jak mamy rozumieć, w przypadku kręgowców, jakimi są ptaki, przesłanka moralna zakazu uboju bez ogłuszenia już sumień osób kochających zwierzęta nie drażni, to łatwiej nam będzie sprzedawać mięso na rynek unijny – pisze były minister rolnictwa.

Jak dodaje, warto zauważyć (dane z raportu Biblioteki Kongresu USA), że spośród wszystkich krajów Europy (UE i pozostałe) nie ma ograniczeń uboju rytualnego w 33 krajach, w 5 krajach jest wymóg wcześniejszego ogłuszenia, w kolejnych 5 krajach wymagane ogłuszenia po wykonaniu cięcia, a w jednym kraju, Finlandii, wymagane jest znieczulenie (sedacja) w czasie uboju. Jeszcze raz powtórzę, że jeżeli nie będzie uboju w Polsce, to z zadowoleniem przeprowadzą go w innych krajach unijnych, ze stratą dla polskich rolników i przedsiębiorców, a także z większym cierpieniem zwierząt transportowanych na duże odległości do innych krajów.

–  Z coraz większym niepokojem obserwuję próby, wbrew logice i stanowisku rolników, wprowadzenia „piątki dla zwierząt” w innej formie, z zachowaniem kontrowersyjnych, nieakceptowanych przez nas wszystkich, zaangażowanych w obronę rolnictwa, celów ustawy. Wydawało się, że moje argumenty, by nie likwidować w bardzo krótkim czasie i bez stosownych odszkodowań, łamiąc zasady państwa prawa, całej branży rolniczej, jaką jest legalna hodowla zwierząt futerkowych i wycofać się z zakazu uboju według wymogów religijnych bydła, poparte protestami rolniczymi w nieznanym od lat natężeniu, przyniosły skutek i ta zła, szkodliwa ustawa przestanie straszyć. Jeszcze raz dziękuję rolnikom, którzy protestowali lub wspierali protesty, że rozumiejąc, jak wielkie straty dla całego rolnictwa, będącego systemem złożonych zależności i gospodarczych powiązań, pokazali siłę polskiej wsi i zamanifestowali, że nie godzą się, by tworzyć prawo dotyczące żywotnych interesów rodzin rolniczych, bez konsultacji ze środowiskiem rolniczym. Jednak okazuje się, że nowa ustawa, przygotowywana znowu w konspiracji, nie przez rząd, ale ponoć przez jakąś grupę posłów, ma zawierać zapisy o likwidacji hodowli futerkowych i wprowadzić zakaz uboju rytualnego bydła. Jedynym novum ma być sprecyzowanie utworzenia nowej Inspekcji Ochrony Zwierząt, co przy generowaniu ogromnych kosztów i problemach organizacyjnych w każdym powiecie, biorąc pod uwagę stan budżetu państwa, wydaje się być działaniem pochopnym i nielogicznym. Przy argumentowaniu za ustawą dochodzi do mówienia nieprawdy, przedstawiania fałszywych danych i oszukiwania opinii publicznej. Czyżby cel, w tym przypadku błędny i oparty na fałszywej aksjologii relacji człowieka i zwierząt, uświęcał środki? – pyta retorycznie były minister rolnictwa.

Przypomnijmy, że nadal ważą się losy posła Ardanowskiego w Zjednoczonej Prawicy. Były szef MRiRW zapowiedział, że jeżeli PiS nie zmieni swojego zdania w sprawie kształtu „Piątki dla zwierząt”, to opuści sejmowy klub parlamentarny i założy własne koło razem z innymi posłami, którzy podzielają jego zdanie.

bcz
Źródło: J. K. Ardanowski/Facebook
Fot. Ignaczewski
Bartłomiej Czekała
Autor Artykułu:Bartłomiej Czekała Redaktor naczelny portalu topagrar.pl, dyrektor PWR online
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
28. kwiecień 2024 20:37