StoryEditor

Dlaczego rolnicy w Wielkiej Brytanii masowo protestują? Problemy inne niż w Polsce

Brytyjska wieś wrze. Rolnicy masowo protestują przeciwko reformie podatku spadkowego, która ich zdaniem zagrozi przyszłości rodzinnych gospodarstw. Co tak naprawdę kryje ta zmiana?

04.12.2025., 12:16h

Dzień, w którym rolnicy zatrzymali Londyn

Przed świtem konwoje ciągników ruszyły z Devon, Kent i innych hrabstw. Jechały całą noc, mijając autostrady, na których stali ludzie z transparentami. O świcie 26 listopada kolumny maszyn zaczęły wjeżdżać do centrum Londynu. Gdy rolnicy zaparkowali swoje traktory pod parlamentem, ruch w mieście stanął. A mieszkańcy brytyjskiej stolicy zrozumieli, że na wsi narasta frustracja, jakiej dawno nie widziano.

Jak relacjonowała BBC, na Westminster (dzielnica środkowego Londynu) wjechało kilkanaście traktorów, a rolnicy nie przestawali trąbić, dając sygnał, że sprawa dotyczy ich przyszłości. Policja dokonała kilku aresztowań ze względu na zakaz wjeżdżania ciągnikami, ale demonstracja trwała dalej. Wśród protestujących był David Gunn, rolnik z Kentu. W rozmowie z BBC powiedział: „Podatek spadkowy sparaliżuje rolników, drobnych rolników rodzinnych”. I dodał: „Nie zarabiamy żadnych pieniędzy. Potem pojawia się kwestia bezpieczeństwa żywnościowego – rolnicy bankrutują”. Ten głos dobrze oddaje nastroje na brytyjskiej wsi.

O co właściwie chodzi? Milion funtów, który zmienia wszystko

Dla wielu może być zaskoczeniem, że spór dotyczy... ulgi podatkowej. Do tej pory brytyjscy rolnicy korzystali z tzw. Agricultural Property Relief (APR), która w praktyce umożliwiała przekazanie gospodarstwa następnemu pokoleniu bez podatku spadkowego.

Od kwietnia 2026 r. ma się to zmienić:

  • pełna ulga przysługiwać będzie tylko do 1 mln funtów (prawie ok. 4,83 mln zł),
  • powyżej tej kwoty pojawi się 20% podatek,
  • dopiero przy drugim małżonku/partnerze niewykorzystana ulga może zostać przeniesiona, co daje łącznie 2 mln funtów aktywów wolnych od podatku.

Rząd zapewnia, że to i tak korzystne rozwiązanie, a większość gospodarstw nie zapłaci nic. Problem w tym, że wartość ziemi w Wielkiej Brytanii jest bardzo wysoka. Nawet niewielkie farmy łatwo przekraczają próg 1 mln funtów. I, jak zauważa Luke Mason, cytowany przez BBC – „Tak, ziemia dużo jest warta, ale jeśli nie zarabiasz pieniędzy, nie stać cię na płacenie takich podatków”

Tu leży sedno sporu: na papierze rolnicy wyglądają na zamożnych, ale w praktyce wielu z nich pracuje na minimalnych marżach, a gotówka, która mogłaby posłużyć do zapłacenia podatku, po prostu nie istnieje.

„To zniszczy rodzinne farmy”. Skąd taka fala gniewu?

Gdy przekroczenie progu 1 mln funtów jest niemal pewne, spadkobiercy staną przed wyborem: zapłacić podatek albo sprzedać ziemię, maszyny, zwierzęta. Rolnicy obawiają się, że w praktyce będzie to oznaczało, że kolejne pokolenie nie przejmie gospodarstw, tylko zmuszona będzie do ich likwidacji. Tak ujął to Brian Brasington z Gloucestershire, cytowany przez BBC: „To niszczy małe rodzinne gospodarstwa rolne, które są istotą Wielkiej Brytanii”. Podobnie jak w Polsce, brytyjskie rolnictwo opiera się na rodzinnych gospodarstwach przekazywanych z ojca na syna. Reforma oznacza, że ta ciągłość może zostać przerwana.

Ważny jest też aspekt emocjonalny. 18-letni Tyler Carter przyjechał na protest z transparentem: „Drogi Londynie, przepraszam… Jestem tu, by walczyć o swoją przyszłość!” Zgodnie z relacją BBC powiedział: „To oznacza, że mój tata straci pracę, co oznacza, że ja też ją stracę”. To już nie polityka. To walka o rodzinne dziedzictwo.

Głosy z parlamentu. Rolnicy nie są sami

Sprawa ma też ogromny ciężar polityczny. Jak opisuje Independent, część posłów Partii Pracy, nawet tych wspierających rząd, otwarcie krytykuje rozwiązania zawarte w budżecie Rachel Reeves

Poseł Markus Campbell-Savours przyznał, że zmiany „zdruzgotały rolników, zwłaszcza starszych”, którzy nie zdążyli uporządkować kwestii majątku. Samantha Niblett mówiła z kolei: „Większość rolników to nie bogaci właściciele ziemscy – wielu żyje od pierwszego do pierwszego, z minimalnymi, a czasem wręcz żadnymi marżami”.

Tavistock, Devon i cała reszta kraju. Rolnicza solidarność

Tavistock Times Gazette opisała, jak rolnicy wyjeżdżali z West Devon do Londynu. Wielu jechało całą noc. Niektórzy zostali zatrzymani przez policję, ale i tak dotarli na protest. Mat Cole powiedział w rozmowie z lokalną gazetą: „Podatek zagraża mojej farmie i wielu innym. To tylko odroczenie płatności, a nie rozwiązanie problemu”

Z kolei Peter Knight i jego brat jechali 10 godzin, by pokazać solidarność: „Byłem dumny, że mogę wspierać moją społeczność rolniczą. Jeśli będzie trzeba, pojadę znowu”. Trudno o bardziej obrazowy dowód determinacji brytyjskich rolników.

Jak odpowiada rząd?

Ministerstwo Skarbu przekonuje, że reforma jest sprawiedliwa. W oświadczeniu cytowanym przez BBC podkreśliło, że:

  • 75% gospodarstw nie zapłaci podatku,
  • pozostałe zapłacą połowę standardowej stawki,
  • zobowiązania można będzie rozłożyć na 10 lat bez odsetek,
  • a zmiany są potrzebne, by „chronić usługi publiczne” i wyrównać system ulg.

Ustalając limit pełnej ulgi na poziomie 1 mln funtów, rząd zamierza ochronić większość mniejszych gospodarstw rodzinnych, a jednocześnie uniemożliwić bogatym inwestorom wykorzystywanie gruntów rolnych jako luki podatkowej.

Brzmi to logicznie, ale według rolników tak to może wygląda tylko na papierze, w rzeczywistości, w realnym gospodarstwie – zupełnie nie.

Kto ma rację? Prawdziwe skutki reformy

Z perspektywy ekonomicznej problem jest prosty:

  • wysoka wartość ziemi/inwestycji + niskie dochody gospodarstw = brak możliwości zapłaty podatku.

Jeżeli spadkobiercy będą zmuszeni sprzedawać części majątku, brytyjskie rolnictwo może zostać rozparcelowane. A to w dłuższej perspektywie uderzy także w bezpieczeństwo żywnościowe kraju.

Zwracają na to uwagę także rolnicy cytowani przez Tavistock Times Gazette: sprzedaż ziemi oznacza jej przejęcie przez inwestorów, którzy nie będą jej użytkować rolniczo, co doprowadzi do dalszego spadku produkcji w kraju.

Historia z Wielkiej Brytanii pokazuje, jak kruche są podstawy stabilności gospodarstw rodzinnych – nawet w rozwiniętym kraju. Choć polski system podatkowy wygląda inaczej, problemy są uniwersalne: rosnące koszty produkcji, presja regulacyjna, starzenie się rolników, trudności w przekazywaniu gospodarstw, spadek opłacalności produkcji.

Oprac. Mkh na podst. BBC, Independent, The National, Tavistock Times Gazette

image

Rolnicy są obciążani wysokim podatkiem rolnym mimo trudnej sytuacji finansowej. Skąd takie wzrosty?

Maria Khamiuk
Autor Artykułu:Maria Khamiukdziennikarz, współpracownik PWR Online
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
12. grudzień 2025 09:04