Po przeliczeniu wyników ze 100% obwodów głosowania wynika, że Karol Nawrocki uzyskał poparcie na poziomie 50,89% (10 mln 606 tys. głosów). Jego kontrkandydat Rafał Trzaskowski otrzymał 49,11% głosów (10 mln 237 tys. głosów). Różnica między kandydatami wyniosła 369 tys. głosów.
Nerwowa noc w sztabach kandydatów
Taki wynik oznacza jedno: sondaże ogłoszone tuż po zamknięciu lokali wyborczych były obarczone błędami, co w przypadku niewielkiej różnicy między kandydatami, miało fundamentalne znaczenie.
Z sondażu exit poll Ipsos dla TVP, TVN i Polsatu, który opublikowano w niedzielę o godz. 21, wynikało, że Karol Nawrocki przegrał dosłownie o włos, czyli ok. 70 tys. głosów. W alternatywnym sondażu DGB dla Telewizji Republika Trzaskowski wygrał z Nawrockim stosunkiem 50,17% do 49,83%.
Dopiero ogłoszone po godz. 23 wyniki late poll całkowicie zmieniły sytuację. Wynikało z nich, że Karol Nawrocki z wynikiem 50,7% wygrał z Rafałem Trzaskowskim (49,3%).
Wieś murem za Nawrockim
Karol Nawrocki zdecydowanie zwyciężył na obszarach wiejskich z poparciem 64,08%. W miastach na Nawrockiego głosowało 43,17% wyborców.
Z kolei Rafał Trzaskowski wygrał w miastach, uzyskując 56,83% głosów. Na wsi zdobył jedynie 35,92%.
Zasada była jedna: im mniejsze miasto, tym wynik Trzaskowskiego był gorszy. W Warszawie Rafał Trzaskowski uzyskał poparcie na poziomie 68,21%.
W województwie mazowieckim, gdzie oddano ponad 3 mln 188 tys. głosów, wygrał Rafał Trzaskowski uzyskując 50,28%. Karol Nawrocki na Mazowszu uzyskał 49,72%. Zupełnie inaczej było w woj. podkarpackim, gdzie Nawrocki dosłownie znokautował kontrkandydata, uzyskując 71,02%. Podobnie było w woj. lubelskim, gdzie Karol Nawrocki zdobył poparcie na poziomie 66,54%.
Mieszkańcy miast wyprzedzili wieś
Ogólnopolska frekwencja w wyborach prezydenckich wyniosła 71,63%. Znacznie chętniej do urn wyborczych poszli mieszkańcy miast – 72,84% niż mieszkańcy wsi – 69,04%.
Damian Murawiec z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników w komentarzu dla top agrar Polska przyznaje, że słabsza frekwencja na wsi, gdzie zazwyczaj wygrywają kandydaci prawicy, mogła być wynikiem wielu czynników.
– Niższa frekwencja na terenach wiejskich może oznaczać, że elektorat prawicowy jest bardziej podzielony niż elektorat lewicowy, który przeważa w dużych miastach – podkreśla. Zwraca również uwagę, że Karol Nawrocki stał się ofiarą "brudnej kampanii wyborczej", która mogła zadziałać negatywnie na frekwencję na wsi.
Krzysztof Zacharuk
