Zaczęło się od kur i marzenia o zdrowym jedzeniu
Krystian i Monika Węglarz nie pochodzą z rolniczej rodziny. On z Zakopanego, ona z czeskiego Pilzna. Poznali się w USA, pobrali się w 2002 roku i przez długie lata mieszkali na przedmieściach Chicago. Wszystko zmieniło się, kiedy kupili kilka kur "dla siebie". „Macie jajka? Ja też bym chciał!” – wspomina Krystian pierwsze reakcje sąsiadów. I tak, krok po kroku, narodziła się idea gospodarstwa.
W 2015 roku przeprowadzili się do Wisconsin i zaczęli od nowa. Dziś prowadzą ekologiczne gospodarstwo Back 2 Basics Family Farm na 40 akrach własnej ziemi i dzierżawią dodatkowe 80. Hodują bydło mięsne, owce, brojlery, kaczki, indyki, kury nioski i pszczoły, a także uprawiają owoce i zioła. Sprzedają mięso, jaja, miód, suszone przysmaki dla psów, smalec wołowy i herbaty ziołowe – wszystko z własnej produkcji. O tym, jak wygląda ich polsko-czeskie gospodarstwo hodowlane, opowiedział i pokazał Jonathan Ramsey w swoim blogu na YouTube „Ramsey United”. Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Uczyli się rolnictwa i hodowli z YouTube i od wujka z Podhala
Krystian przyznaje otwarcie: „Jesteśmy YouTube rolnikami”. Pierwsze kroki w rolnictwie stawiał z podpatrywania filmów i rozmów z krewnym, a mianowicie wujkiem – Januszem Leśniakiem, bohaterem jednego z filmów Jonathana Ramseya, o którym pisaliśmy w artykule „Polskie gospodarstwo ekologiczne w USA. Górale z Podhala odnaleźli swoje miejsce na amerykańskiej wsi”. Z czasem, metodą prób i błędów, wypracowali system, który dziś daje im satysfakcję i rosnące zaufanie klientów.
Na farmie wszystko kręci się wokół rotacyjnego wypasu. Zarówno krowy, jak i owce przebywają na wydzielonych fragmentach pastwiska, dopóki nie wyjedzą trawy. Potem są przeganiane dalej, a poprzedni teren odpoczywa. To nie tylko zapobiega wyjałowieniu gleby, ale pozwala też na jej naturalną regenerację.
Zwierzęta na pastwisku, a nie "na betonie"
Gospodarze podkreślają różnicę między ich stylem pracy a rolnictwem przemysłowym: „Zamiast trzymać trzy tysiące brojlerów w zamkniętej szopie, pozwalamy im żyć na trawie, w słońcu”. Ich kury i indyki również są hodowane w systemie rotacyjnym. Kury są codziennie przesuwane do nowych sektorów pastwiska, podczas gdy indyki – co 3-4 dni. Nawożą glebę naturalnie, a zwierzęta korzystają z urozmaiconej diety.
Warto też dodać, że zimą bydło pozostaje na pastwiskach. Na zimę stosują praktykę rozwijania beli siana wprost na śnieg, co buduje później strukturę gleby i chroni zwierzęta przed zimnem.
- Niektórzy mówią, że marnujemy siano, ale ja widzę, że później zostaje życie – pokazuje ziemię, pod którą widać glizdy i owady.
W Wisconsin rolnictwo nie jest łatwe. W 2023 roku przez wiele tygodni nie padał deszcz. Mimo to, dzięki systemowi rotacyjnemu, gospodarze nie musieli przejść całkowicie na siano.
A co z dzikimi zwierzętami? Czy hodowcy w USA problem z drapieżnikami?
Dzikie zwierzęta, choć obecne na tym terenie – kojoty, wilki, orły, jastrzębie itd. – rzadko stwarzają poważne zagrożenie: „One mają co jeść w lesie, więc zwykle zostawiają nasze stado w spokoju”. Mobilne siatki i elektryczne ogrodzenia pomagają kontrolować wypas rotacyjny, a przy tym zabezpieczają zwierzęta przed potencjalnymi zagrożeniami.
W przypadku kur niosek ważną rolę pełni zadrzewienie wokół pastwisk. Jak? Hodowcy przemieszczają mobilne kurniki, wzdłuż pasu lasu, który chroni je przed ptakami drapieżnymi. Z kolei budki lęgowe dla jaskółek rozmieszczone po całym gospodarstwie skutecznie ograniczają liczbę uciążliwych owadów.
Czy hodowla się opłaca?
Choć na farmie codziennie jest co robić, Krystian pracuje jako nauczyciel i trener piłki nożnej na pełen etat, a Monika działa w pobliskim teatrze i opiekuje się domem. Ich dzieci także pomagają w gospodarstwie, a przy okazji rozwijają się muzycznie. Na zapytanie, czy jako nauczyciel w liceum zarabia więcej, Krystian stanowczo powiedział: „Ooo, tak!”.
Podhalańskie korzenie i czeska gościnność
Dom rolników przypomina o ich korzeniach. W przedpokoju wiszą obrazy Tatr i trofea myśliwskie, w tle leci czeskie radio. Choć nie mówi już gwarą, Krystian podkreśla, że czuje się Góralem: „Chodzę w kapeluszu, pasę owce i jestem dumny z tego, skąd pochodzę”.
Reportaż Jonathana Ramseya pokazuje historię polsko-czeskiej rodziny od środka: migrację, codzienne życie, podejście do rolnictwa, rodzinę i to, czy taka farma może się utrzymać. Bez pośpiechu, z empatią i spojrzeniem z boku. Dla tych, którzy chcą się dowiedzieć więcej – będzie to znakomite dopełnienie tego, co już wspomnieliśmy w artykule.
Nie trzeba urodzić się rolnikiem, by zacząć przygodę z rolnictwem
Ci farmerzy nie tworzą manifestu. Po prostu żyją tak, jak chcą – powoli, z szacunkiem do natury i pracy. Z czasem coraz więcej rodzin z Chicago kupuje od nich mięso, jajka czy miód. Krystian nie ukrywa, że to raczej styl życia niż dochodowy biznes. Ale jak mówi: „Zwierzęta mają tylko jeden zły dzień w swoim życiu. Ten ostatni”. Więcej artykułów o polskich rolnikach za granica znajdziesz pod tagiem #Polscy Rolnicy za Granicą.
Na podst. Ramsey United/YouTube
