StoryEditor

Rolnicza demonstracja w Lipnicy

Blisko 300 producentów świń protestowało przeciw niskim cenom żywca, apelując o skup interwencyjny i wyrównanie strat poniesionych po wykryciu ASF w kraju. W poniedziałek zablokowali ruch na rondzie w Lipnicy w woj. kujawsko-pomorskim.
24.02.2014., 21:02h

– Prosię kosztuje około 300 zł, a dotuczenie go do masy ubojowej kolejne 340 zł. Za tucznika dostajemy 500 zł. Tak się nie da funkcjonować – mówił podczas protestu w Lipnicy Tomasz Afelt, producent świń z Dębowej Łąki. To właśnie spadek cen świń do około 3,3 zł/kg żywca zmusił rolników do wyjścia na ulicę. – Skrzyknęliśmy się w Internecie, chcemy zwrócić uwagę społeczeństwa i władz na nasze problemy – zaznaczali hodowcy z kujawsko-pomorskiego, łódzkiego i Wielkopolski, którzy przyjechali demonstrować do Lipnicy.
Ich zdaniem wykrycie ASF u dzików to tylko pretekst dla zakładów mięsnych, by obniżać ceny. – Dalej kupują za granicą, a na polskich rolnikach odbijają sobie straty związane z rosyjskim embargiem zduszając ceny do minimum – twierdzili protestujący. Wśród nich pojawiła się nawet teoria, że zakażone dziki zostały podrzucone do Polski, by Rosja miała pretekst do blokady. – To sprawa polityczna; zemsta za Ukrainę, a nasze ministerstwo rolnictwa nie potrafi sobie z tym poradzić. Tymczasem Niemcy i Duńczycy, a nawet Francuzi dogadują się z Rosją – grzmieli zebrani.
– Wiadomo było że pomór zostanie przewleczony do nas, nic nie robiono by temu zapobiec. Teraz też nic się nie dzieje, a my codziennie tracimy pieniądze – mówił Marek Paradowski, hodowca z okolic Wąbrzeźna.
– Ci, którzy mogli wycofali zamówienia na prosięta, ale niektórzy są zmuszeni do tuczu kolejnych partii warchlaków, bo związani są z bankami umowami kredytowymi, w których zobowiązali się do nieprzerwanej produkcji. To może doprowadzić ich do bankructwa – dorzucał Afelt.
Spadek zapotrzebowania na prosięta potwierdzili przedstawiciele firm importujących warchlaki dla krajowych producentów. – Kto może zamknąć tuczarnię, robi to – mówili. Natomiast zakłady mięsne zmniejszyły uboje, bo czekają na odblokowanie rynków trzecich. – Ubojnie ograniczyły skup, a rolnicy wyprzedają świnie. Teraz odbieram już tylko żywiec od stałych współpracowników, bo na tyle mam zbyt – wskazywał Grzegorz Jurak z firmy Animals zajmującej się skupem zwierząt rzeźnych. Według niego ASF nie jest wytłumaczeniem na tak drastyczny spadek cen.
Zebrani na lipnickim rondzie rolnicy spisali szereg postulatów, które chcą przekazać rządzącym, a które ich zdaniem są konieczne dla poprawy sytuacji producentów świń.
– W pierwszej kolejności trzeba pomóc hodowcom na Wschodzie. Tam należy uruchomić skup interwencyjny i kierować świnie do zakładów w powiatach zapowietrzonych. Hodowcy z całego kraju powinni otrzymać rekompensaty w wysokości 150 zł za sprzedanego tucznika od momentu wprowadzenia rosyjskiego embarga – przedstawiał żądania Paradowski. Jego postulaty spotkały się z ogólnym poparciem wszystkich uczestników demonstracji, którzy mimo że była ona nielegalna, nie zawahali się wyjść na rondo na krajowej drodze nr. 15 w Lipnicy i zablokować ruch. – To nie pierwszy i nie ostatni nasz protest – pomrukiwali zebrani. Zapowiedzieli, że na rondo wrócą już z pozwoleniami w piątek, a jak protesty w regionie nie przyniosą efektu, ruszą na Warszawę.                                                                                          pj

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
29. kwiecień 2024 09:29