Jesteś w strefie Premium
Sprzedaż bezpośrednia i rolniczy handel detaliczny dodatkowym źródłem dochodu

RHD to możliwość dodatkowych źródeł dochodu przez gospodarstwa rolne. Obecnie z takiej możliwości korzysta już kilkanaście tysięcy rolników. A będzie jeszcze więcej, gdyż zaczęły już obowiązywać przepisy dotyczące małych rzeźni rolniczych.
Z ostatnich danych MRiRW wynika, że sprzedażą bezpośrednią zajmuje się 12354 gospodarstwa, a rolniczym handlem detalicznym 6980 gospodarstw. – I to lawino rośnie. To są również MOL-e, czyli małe, ograniczone, lokalne produkcje. Małe zakładziki, które nie muszą spełniać tylu skomplikowanych wymagań z zakresu produkcji zwierzęcej. Uprościliśmy przepisy. W tej chwili nie potrzeba żadnych zezwoleń od powiatowego lekarza weterynarii tylko jest zgłoszenie: zgłaszam, że robię i koniec. Oczywiście będą kontrole czystości, bezpieczeństwa, bo z żywnością żartów nie ma, ale będzie proporcjonalna do skali ryzyka. To nie musi być taka kontrola, jak w wielkich zakładach ubojowych - powiedział na wyjazdowym posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa na Podkarpaciu minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Kwota wolna od podatku
Minister podkreślił, że każdy rolnik, który działa w RHD ma prawo do kwoty wolnej od podatku do 40 tys. sprzedaż rocznej, a powyżej tej kwoty będzie płacił niewielki 2% podatek. - To jest możliwość sprzedaży w każdym dowolnym miejscu, gdzie ludzie handlują, ale również sprzedaży do restauracji.Księgowanie
Nie ma żadnych problemów w księgowaniu, fakturowaniu. Faktura RR do tego wystarczy, jeżeli nie jest VAT-owcem. Można sprzedawać do sklepów, jeżeli właściciel chce z tego korzystać, do gospodarstw agroturystycznych, do jadłodajni przy sanatoriach, przy szpitalach i w różnych innych miejscach trzeba tylko chcieć. Lepszych rozwiązań nie będzie - zapewnił minister Ardanowski.Małe rzeźnie rolnicze - dlaczego dopiero teraz?
W życiu weszły już przepisy dotyczące małych rzeźni rolniczych, które również mogą stać się źródłem dodatkowego dochodu. Zdaniem minister Ardanowskiego rolnicy czekali na taką możliwość kilkadziesiąt lat. – Skoro w całej Europie tak można było, dlaczego w Polsce przez tyle lat nie było wolno? Po to, żeby zmusić chłopa do tego, żeby był dostarczycielem taniego surowca.Tani surowiec to się tylko opłaca w wielkich gospodarstwach, czyli dobić tych małych, bo ze sprzedaży świń czy żywca wołowego z małego gospodarstwa do pośredników to nic nie dostanie. To są za duże pieniądze. Natomiast jeżeli ktoś, nie wiem, strzelam, przerobi rocznie 100 tuczników, to będzie miał dochód z tego większy niż z dwóch tysięcy tuczników sprzedanych do tzw. skupu – podsumował minister rolnictwa J. K. Ardanowski. wk