Ponad 5 tys. wilków bytuje w Polsce
W ostatnim czasie nie cichnie dyskusja na temat wilka, zwłaszcza wokół podjętej na szczeblu unijnym decyzji o zmianie załączników do dyrektywy siedliskowej, a mianowicie dostosowanie jej do zmienionego statusu ochrony wilka ze ściśle chronionego na chroniony na mocy konwencji berneńskiej, która weszła w życie 7 marca br. Zdaniem Komisji Europejskiej pierwotny status ochrony wilka, ustalony w 1979 r., nie odzwierciedla już obecnej sytuacji gatunku, który w ciągu ostatnich dekad znacząco odbudował swoją populację, co zresztą pokazują dane Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ).
Szacuje się, że na koniec 2023 r. w Polsce żyło 5046 wilków, podczas gdy w 2014 r. jego populacja wynosiła 1276 osobników. 1/5 tych drapieżników bytuje w woj. podkarpackim (patrz mapka). W całej Unii Europejskiej natomiast jest ich niecałe 20 tys.
Ataki na inwentarz wycenione na blisko 3 mln zł
Według Komisji zmiana zapewni państwom członkowskim większą elastyczność w zarządzaniu lokalnymi populacjami wilków. A ponieważ wilk pozostanie gatunkiem chronionym, środki ochrony i zarządzania stosowane przez państwa członkowskie nadal będą musiały osiągnąć i utrzymać właściwy stan ochrony. Niemniej kraje UE mogą utrzymać wyższy poziom ochrony wilka, jeżeli zostanie to uznane za konieczne na mocy prawa krajowego. I tutaj głosy są podzielone. A największe kontrowersje wilk wzbudza bez wątpienia w środowisku rolniczym. Rosnąca liczba ataków tych drapieżników na zwierzęta gospodarskie powoduje presję na decydentów, by dostosować przepisy ochrony do nowych realiów.
Z danych GDOŚ wynika, że w 2023 r. zgłoszono 1242 szkody wyrządzone przez wilka, tj. ataki na inwentarz żywy. A wartość wypłaconych odszkodowań za te szkody wyniosła 2,98 mln złotych. Czy zatem należałoby złagodzić przepisy? Pytamy o to różne środowiska.
Wilk "ściśle chroniony", czy "chroniony" w Polsce? Stanowiska różnych środowisk
Mikołaj Dorożała, Podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, Główny Konserwator Przyrody
"Wilk jest i pozostanie w Polsce gatunkiem ściśle chronionym. Będzie tak niezależnie od zmian podejmowanych na forum Unii Europejskiej i wynika to z polskich uregulowań prawnych. W celu zapewnienia właściwego stanu ochrony wilka na terenie kraju, Polska stosuje ochronę ścisłą tego gatunku i wydaje jedynie indywidulane zgody na odstępstwa od zakazów polowania. Są zgodne z zapisami Konwencji Berneńskiej i dyrektywy siedliskowej. MKiŚ stoi na stanowisku, że system indywidualnych, jednostkowych, zezwoleń, połączony z możliwością uzyskania odszkodowania za szkody wyrządzone przez wilki oraz dopłat do środków prewencyjnych, pozwala na elastyczne zarządzanie populacją wilka w Polsce.
W grudniu 2024 r. Stały Komitet Konwencji Berneńskiej zagłosował za wnioskiem KE, złożonym w imieniu UE, dotyczącym zmiany statusu ochrony wilka z "gatunku ściśle chronionego" na "gatunek chroniony". Komisja Europejska złożyła ten wniosek po jego zaakceptowaniu przez Radę UE decyzją z 26 września 2024 r. Zmiana ta weszła w życie dnia 7 marca 2025 r. zgodnie z procedurą określoną w art. 17 Konwencji Berneńskiej.
MKiŚ rekomenduje, by Polska zachowała stanowisko neutralne i wstrzymała się od głosu. Wynika to z szeregu przesłanek; protestów wielu grup społecznych, wszczętego postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości przeciwko Komisji Europejskiej i Radzie Europy (sprawa T-634/24) oraz postępowania prowadzonego przez Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich (sprawa 1758/2024/FA) w sprawie procedury zastosowanej przez Komisję dotyczącej przygotowania wniosku o obniżenie statusu ochrony wilka.
Za rekomendacją wstrzymania się od głosu przemawiają także polskie uwarunkowania, w tym zmiana sytuacji przyrodniczej wynikająca m.in. z wpływu realizacji zabezpieczeń na granicy RP. Powoduje to istotne ograniczenie migracji dużych i średnich ssaków, w tym wilków. Dlatego Polska na tym etapie nie może poprzeć Wniosku. Polska zachowa stosunek neutralny wyrażający się min. wstrzymaniem od głosu podczas posiedzeń Przedstawicieli Rządów Państw Członkowskich."
Eugeniusz Grzeszczak, Łowczy Krajowy
"Z uwagą śledzimy dyskusję wokół zmian wprowadzonych przez Komisję Europejską dotyczących statusu ochrony wilka w Europie – ze "ściśle chronionego" na "chroniony" – zgodnie z zapisami konwencji berneńskiej. Polski Związek Łowiecki nie zabiega o wprowadzenie wilka na listę gatunków łownych w naszym kraju i nie prowadzi w tym zakresie żadnych działań. Do zadań Polskiego Związku Łowieckiego nie należy także ocenianie kierunku zmian, lecz gotowość do ich wdrożenia, jeśli zostaną przyjęte przez prawodawcę.
Zrozumiałym jest, że temat budzi emocje zarówno wśród środowisk podnoszących konieczność aktywnego zarządzania populacją wilka, jak i tych, które opowiadają się za utrzymaniem obecnego statusu ochrony. Należy jednak pamiętać, że Zrzeszenie jakim jest Polski Związek Łowiecki działa w służbie państwa i społeczeństwa. Naszym obowiązkiem jest realizacja polityki łowieckiej w oparciu o obowiązujące prawo. Jeśli ustawodawca podejmie decyzję o zmianie statusu ochrony wilka, Związek, z należną odpowiedzialnością i poszanowaniem przyrody, dostosuje się do nowych regulacji, tak jak czyni to od ponad stu lat, dbając o równowagę między przyrodą a człowiekiem."
Stanisław Bartman, prezes Podkarpackiej Izby Rolniczej
"Rolnicy, a zwłaszcza hodowcy w Bieszczadach zmagają się z problemem wilka od wielu lat. To nie jest nowy problem, ale narastający. Kiedyś ataki wilków były rzadsze i na pojedyncze sztuki, dziś natomiast atakują już całe stada. Kiedyś atakowały tylko po nocach, a dziś robią to też za dnia. Obecnie nie ma możliwości takiego zabezpieczenia stada, żeby nie dochodziło do zagryzień. Co najgorsze, wilki wypędziły zwierzynę łowną z lasów, ta z kolei wchodzi na nasze pola, tym samym odnosimy podwójne straty. A jakby tego było mało, zwierzyna łowna podchodzi do naszych zabudowań, żywi się w pobliżu gospodarstw, a nawet w nich samych, a biorąc pod uwagę zagrożenie ze strony pryszczycy i możliwość jej zawleczenia do hodowli, nie chcę nawet wyobrażać sobie, do jakiej mogłoby dojść tragedii.
Na mieszkańców Bieszczadów padł blady strach. Boją się puszczać same dzieci do szkół, w obawie, że wilk może stanąć na ich drodze. Jako izba, która reprezentuje rolników, jesteśmy za tym, aby Ministerstwo Klimatu i Środowiska określiło, ile tych wilków ma być, tak żeby zachować populację i jednocześnie nie stwarzać zagrożenia w gospodarce leśnej i rolnej. Bo nie jesteśmy przeciwko wilkom, a za równowagą w ekosystemie. Nadmierna populacja tego gatunku niestety szkodzi wszystkim – wilk zagryza psy, zwierzęta gospodarskie, atakuje zwierzynę płową, a co najgorsze – ludzi. Takie przypadki ataków wilka na człowieka już się w Bieszczadach zdarzały, a nie chcemy dopuścić do tego, aby stały się codziennością.
W naszym regionie populacja tych drapieżników jest tak duża, że odstrzelenie 50, czy 100 wilków z pewnością nie zagrozi populacji. Niestety, wiemy, że minister klimatu i środowiska nie zezwoli obecnie na odstrzał wilka, bo chciałby, żeby jego populacja zwiększyła się co najmniej trzykrotnie."
dr hab. Roman Gula, prof. Polskiej Akademii Nauk, Kierownik projektu dot. monitoringu wilków w regionie świętokrzyskim Fundacji SAVE Wildlife Conservation Fund
"KE dąży do obniżenia statusu ochrony wilków pod naciskiem lobby hodowców i myśliwych. Hodowcy w wielu krajach są przyzwyczajeni do wypasu bez nadzoru i zabezpieczeń. Powrót wilków po latach nieobecności wymaga dostosowania się do nowych okoliczności i wprowadzenia ochrony stad, co bywa kosztowne i kłopotliwe i budzi w hodowcach niechęć.
W Polsce wilki występują w niemal wszystkich większych lasach, lecz ataki na zwierzęta gospodarskie mają miejsce tylko na ok. 6% powierzchni kraju, głównie w Karpatach. Straty są stosunkowo niewielkie, rekompensowane i możliwe do uniknięcia, a w razie potrzeby możliwy jest odstrzał kłopotliwych osobników.
Myśliwi z kolei postrzegają wilki jako konkurentów i często uważają, że jest ich za dużo i nadmiernie ograniczają liczebność zwierzyny, co absolutnie nie jest prawdą. Dla wielu polowanie na duże drapieżniki to kwestia prestiżu, mimo że nowoczesny sprzęt myśliwski czyni to łatwym. Często odwołują się do mitów o niebezpiecznych wilkach, choć w rzeczywistości wilki unikają ludzi, nie atakują nawet przy bliskich spotkaniach i zagrożenie z ich strony jest iluzoryczne. W ostatnich dekadach przypadki pokąsań były niezwykle rzadkie, niegroźne i dotyczyły osobników w jakimś stopniu oswojonych.
Reasumując: wilki nie stanowią zagrożenia dla ludzi. Szkody są niewielkie, rekompensowane i możliwe do ograniczenia. Obecne przepisy pozwalają na reakcję w sytuacjach konfliktowych. Nie ma potrzeby zmiany statusu ochrony wilków ani w Europie, ani w Polsce."
Rafał Rzepkowski, specjalista ds. ochrony gatunków Fundacji WWF Polska
"Działania Komisji Europejskiej, mające na celu obniżenie statusu ochronnego wilka – najpierw w Konwencji Berneńskiej, a teraz w Dyrektywie Siedliskowej – uważamy za bezpodstawne, przedkładające korzyści polityczne nad naukę. Konsekwencją zmiany statusu ochronnego tego drapieżnika mogą być ostrzały redukcyjne wilka w wielu krajach Europy, tymczasem według oceny IUCN, z 9 populacji wilków transgranicznych w UE, 6 ma status wrażliwy lub prawie zagrożony. Ponadto wpływ wilków na zwierzęta gospodarskie w UE jest bardzo niewielki. Spośród żyjących w Unii około 60 milionów owiec, tylko 0,065% rocznie jest zabijanych w wyniku ataków tych drapieżników, o czym przekonuje Państwowa Rada Ochrony Przyrody w swojej opinii z 28 marca br.
Inicjatywa UE polaryzuje więc debatę wokół wilka, zamiast szukać rozwiązań opartych na danych naukowych, mających na celu pokojową koegzystencję drapieżników i ludzi. Fundacja WWF Polska od lat postuluje o wdrażanie właśnie tego rodzaju działań, m.in. zapewniając hodowcom grodzenia elektryczne, zabezpieczające pastwiska przed dużymi drapieżnikami. Zależy nam na wzmocnieniu działań prewencyjnych minimalizujących konflikty na linii człowiek-duży drapieżnik poprzez stosowanie sprawdzonych i szukanie nowych rozwiązań. Podejmujemy też starania mające na celu zapewnienie środków finansowych na realizację ww. działań, również w programach współfinansowanych przez UE. Współpracujemy w tym zakresie z mieszkańcami obszarów wiejskich.
Obawiamy się obniżenia statusu ochrony wilka w Dyrektywie Siedliskowej również ze względu na inne gatunki, które to unijne prawo skutecznie chroni od ponad 30 lat. Istnieje bowiem ryzyko, że deregulacja zwrócona przeciwko wilkom będzie stanowiła niebezpieczny precedens i ułatwi w przyszłości zmianę statusu ochronnego innych drapieżników – np. niedźwiedzi albo rysi."
