r e k l a m a
Uciekło pół hektara
r e k l a m a
– Najpierw odwołałem się do starostwa, potem do urzędu marszałkowskiego, skończyłem na samorządowym kolegium odwoławczym, które nakazało przywrócić pierwotny stan posiadania prawno-geodezyjny, czyli ten sprzed modernizacji. Jak widać po moim przykładzie, warto się odwoływać – uważa rolnik. We wsi Osobnica, gdzie występuje jeszcze większa szachownica pól, przesunięto wiele granic. Kontrola ARiMR wykazała, że Machowski na długości 100 m uprawia 6 metrów cudzej działki. Tutaj rolnikowi poszło szybciej, bo błędy geodetów od modernizacji wykrył na wcześniejszym etapie.
– Operat geodezyjny był już zatwierdzony i wpisany do dziennika urzędowego wojewody. Procedura modernizacji ewidencji przewiduje 2-letni na odwołanie – deklaruje Machowski, który przywrócił poprzednie granice. Pierwotnie na ogółem 16 ha stracił on prawie pół hektara. Na skutek swoich skutecznych interwencji ostatecznie ubyło mu kilka arów – w większości przypadków przywrócił pierwotny stan granic. – Potrafiłem się wybronić, ale większość rolników wcale nie interweniowała. Nawet nie wiedzieli, że odbywa się modernizacja ewidencji – twierdzi rozmówca, który apeluje do kolegów po fachu, by pilnowali procedur, bo stracą.
Starosta jasielski o geodezyjnym postępowaniu poinformował w tzw. ogólnie przyjęty sposób, czyli na tablicy ogłoszeń starostwa i jego internetowej stronie BIP. Informacja nie poszła w teren za pośrednictwem wójtów, radnych powiatowych i gminnych, sołtysów, bo nie nałożono na nich takiego obowiązku. as
Widziałeś już nasze video "Torpeda w winnicy"?
r e k l a m a
r e k l a m a