
Zniszczone plony i brak pieniędzy. Rolnicy piszą do ministra
Rolnicy z całej Polski apelują do ministra rolnictwa o zabezpieczenie pieniędzy na pokrycie strat spowodowanych wiosennymi przymrozkami. Skala szkód jest ogromna. W niektórych miejscach, szczególnie w północnej i wschodniej Polsce, ucierpiały całe plantacje rzepaku, zbóż i sadów. Niestety, ubezpieczyciele nie zawsze chcą pokryć straty, a poza tym wielu rolników nie miało wykupionych polis. I teraz zostali bez plonów i bez pieniędzy.
Rzepak, zboża, sady – zniszczenia po przymrozkach są ogromne
Na początku maja temperatura przy gruncie w niektórych miejscach Polski spadła nawet do -8°C. Jak informuje Wielkopolska Izba Rolnicza, ucierpiały niemal wszystkie rodzaje upraw – od zbóż i kukurydzy po buraki, ziemniaki i sady. Szczególnie dotkliwe straty odnotowano w uprawach rzepaku. Na północy kraju, na Warmii i Mazurach, Pomorzu i Podlasiu, przymrozki zniszczyły całe kwiatostany, a wiele pól trzeba było przesiać.
– Rzepaki są w katastrofalnym stanie. Tak źle jeszcze nigdy nie było – mówił Tygodnikowi Poradnikowi Rolniczemu w maju Mirosław Ignaszak, wiceprezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej.
Ubezpieczyciele nie chcą płacić. Winne rzekomo szkodniki, nie mróz
Rolnicy są oburzeni postawą niektórych firm ubezpieczeniowych, które nie chcą wypłacać odszkodowań, twierdząc, że winny uszkodzeniom rzepaku jest szkodnik, a nie niska temperatura.
– Całe pole do przesiania, a ubezpieczyciel doszukuje się robaka. Byle tylko nie zapłacić. Rolnicy są załamani. Stracili plon, a ubezpieczyciel każe im czekać dwa tygodnie na ponowne oględziny. Tylko że na polu już nie ma czego oglądać – mówił „Tygodnikowi” Hubert Ojdana, rolnik z Podlasia.
Podobny problem zgłaszają rolnicy z Lubelszczyzny, którym grad ściął rzepaki 18 kwietnia. Choć byli ubezpieczeni, nie dostaną pieniędzy, bo opad nastąpił w okresie 14-dniowej karencji.
– To prawo nie nadąża za przyrodą – komentuje Paweł Dec, burmistrz Tarnogrodu.
Izby rolnicze żądają specjalnego funduszu na klęski
Krajowa Rada Izb Rolniczych wystąpiła więc do ministra rolnictwa z apelem o zabezpieczenie środków finansowych na pomoc dla poszkodowanych gospodarstw. Do pisma dołączono informacje o stratach z Wielkopolski, Lubelszczyzny i woj. łódzkiego, gdzie straty w uprawach rolnych, warzywniczych i sadowniczych były największe.
Lubelska Izba Rolnicza zwraca uwagę, że wiele gospodarstw nie może liczyć na żadne wsparcie, bo w protokole szkód nie przekroczyły progu 30 proc. Apeluje więc o elastyczniejsze podejście do wypłat rekompensat oraz wyodrębnienie specjalnej puli środków na tego typu klęski żywiołowe.
Rząd analizuje sytuację. Czy rolnicy dostawną wsparcie?
W odpowiedzi minister rolnictwa resort zapewnił, że trwają szacunki szkód, a po ich zakończeniu zapadnie decyzja o ewentualnym uruchomieniu pomocy. Poinformował również, że 21 maja 2025 r. rząd złożył wniosek do KE o pomoc dla producentów rolnych dotkniętych wiosennymi anomaliami pogodowymi.
Rolnicy czekają jednak na konkrety, bo po prostu potrzebują pieniędzy.
Źródło: tygodnik-rolniczy.pl