Komisja: Import z Ukrainy nie zagrozi rolnikom w UE
Import produktów rolnych z Ukrainy pozostaje w centrum zainteresowania Brukseli. Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Rolnictwa PE dyrektor Elisabetta Siracusa z Dyrekcji Generalnej AGRI przekonywała, że nowa umowa handlowa z Ukrainą nie stanowi zagrożenia dla unijnego rolnictwa. Jej zdaniem porozumienie nie oznacza pełnej liberalizacji importu – bo ustalone w nim kwoty są niższe niż dotychczasowe limity wynikające ze środków autonomicznych. Dodatkowo, jak podkreśliła, unijni rolnicy są chronieni szeregiem mechanizmów bezpieczeństwa, a Ukraina musi dostosować się do europejskich standardów produkcji najpóźniej do 2028 roku.
„Ukraińscy farmerzy są jak nasi”. Zieloni i liberałowie bronią umowy
Argumenty Komisji znalazły poparcie wśród wielu posłów – przeważnie socjalistów i zielonych. Padły mocne słowa o rosyjskich czołgach i „przyjaciołach Putina”.
– Im częściej denerwują się przyjaciele Putina, tym bardziej mam ochotę zagłosować za – powiedział Martin Häusling (Zieloni, Bündnis 90/Die Grünen, Niemcy). – Pomagamy krajowi w stanie wojny. Oczywiście można by powiedzieć: chronimy tylko naszych rolników, ale to nie jest żadna odpowiedź. A z pewnością nie dla naszych przyszłych partnerów – Ukrainy i Mołdawii.
Z kolei Karin Karlsbro (Renew, Liberalerna, Szwecja) przypomniała, że ukraiński rolnik został zabity przez rosyjski pocisk w trakcie pracy na polu.
– Ukraina pokazała, że nawet w trakcie toczącej się wojny farmerzy mogą być konkurencyjni: produkują mleko, ziarno, mnóstwo innych produktów, nawet kiedy niebo płonie. Niektórzy próbowali ograniczyć import z Ukrainy tego lata. I to jest po prostu żenujące, zawstydzające, że państwa członkowskie ciągle sprzeciwiają się przyjęciu tej zrewidowanej umowy handlowej z Ukrainą. Myślę, że powinniśmy prowadzić z Ukrainą więcej handlu. Ukraińscy farmerzy to europejscy farmerzy.
„To atak na rolników”. Europosłowie punktują import z Ukrainy
Krytycy umowy zwracali uwagę na gwałtowny wzrost importu i brak gwarancji, że Ukraina faktycznie wdroży unijne normy.
– 80% ukraińskiego drobiu należy do miliardera z firmą na Malcie. To nie jest wsparcie Ukrainy, tylko prezent dla agrooligarchów. Komisja doskonale o tym wie – stwierdził Gilles Pennelle (Patrioci za Europą, Rassemblement National, Francja).
– O 30% wzrośnie import pszenicy, kukurydzy o 53%, cukru o 400%. Jaja +200%, miód +483%. To ekonomiczny atak na rolników z Europy Wschodniej – dodawał Csaba Dömötör (Patrioci za Europą, Fidesz, Węgry).
– W jaki sposób Komisja będzie egzekwować standardy? Sprawozdanie ze strony ukraińskiej do Komisji nie wystarcza. Czy Ukraina zgodzi się na kontrole na miejscu w gospodarstwach? Czy będą środki na inspekcje na granicy? Jak będą wyglądały mechanizmy ochronne? Jaki jest czas reakcji od momentu, kiedy państwo członkowskie stwierdzi, że napłynęło produktu X nadmierna ilość na jej teren, do czasu, aby ten produkt zatrzymać? Jakie są mechanizmy ochronne na tranzyt, aby ten tranzyt nie zostawał na terenie państw członkowskich? – pytał Krzysztof Hetman (EPL, Polskie Stronnictwo Ludowe).
– Ja naprawdę chciałbym uwierzyć Komisji, ale jak będą te gwarancje funkcjonowały? Czy jesteśmy gotowi do tego, żeby mieć takie ceny wejściowe na niektóre produkty? Mam nadzieję, że do roku 2028 sytuacja na Ukrainie się ustabilizuje, ale będziemy potrzebowali czegoś więcej niż tylko pięknych słów, aby mieć pewne gwarancje także jeżeli chodzi o kontrole fitosanitarne – mówił Eric Sargiacomo (S&D, Parti Socialiste, Francja).
Czytaj również: Ukraina zwiększa eksport do UE. Dominuje żywność. Polska kupuje najwięcej
KE: Cukier i zboże? Wcześniej import był większy niż dziś
Przedstawicielka Komisji Europejskiej odpowiadała na zarzuty krytyków umowy z Ukrainą przekonując, że gdy obowiązywały autonomiczne środki handlowe, import był większy.
– Mówiliście państwo o cukrze. Fakt, obecnie mamy 20 tys. ton, a w zrewidowanej umowie to kwota 120 tys. ton. Ale to i tak jest 5 razy mniej niż import cukru w ramach autonomicznych środków handlowych – przekonywała dyr. Elisabetta Siracusa z DG AGRI.
– Są też inne kwoty, które nie zostały zmodyfikowane. Chodzi tutaj o kwoty mięsne, potem kukurydza. Warto jest przypomnieć, że tutaj kwota to milion, proponowane jest milion ton. Natomiast kwota z ATM to 11 milionów.
Wyjaśniała też, że Komisja zliberalizowała import tylko tych produktów, których import do tej pory był "niewielki".
– Dokonaliśmy analizy rynkowej i przeanalizowaliśmy, które produkty są wrażliwe. I zliberalizowaliśmy takie produkty, które nie będą pociągały ze sobą żadnych poważnych problemów dla producentów europejskich.
Dyr. Siracusa zapewniała też, że wszystkie mechanizmy zostały zaprojektowane z myślą o rolnikach.
– Mamy rynek jednolity, ale jeśli pojawią się poważne problemy nawet tylko w jednym państwie członkowskim, będą one brane pod uwagę. W pilnych przypadkach zabezpieczenia mogą być uruchomione szybciej niż w ciągu miesiąca.
Czytaj również: UE rozważy nowe limity dla ukraińskich produktów rolnych. Kiedy zapadną decyzje?
Czy rolnicy w UE zaakceptują import z Ukrainy?
Na temat nowego porozumienia z Ukrainą mówią wielokrotnie krytycznie wypowiadały się organizacje rolnicze UE, jak Copa-Cogeca, a w Polsce także Solidarność Rolników Indywidualnych czy Krajowa Rada Izb Rolniczych. Stanowisko rolników jest znane. Podsumować je można fragmentem wypowiedzi Gillesa Pennelle:
– Wiemy już teraz, że rolnictwo nie jest priorytetem dla Komisji Europejskiej. Mówią państwo tutaj o wyważonym, zadowalającym porozumieniu. To świetnie, proszę iść do rolników i im to powiedzieć, proszę powiedzieć to naszym hodowcom, bo ja powiem wprost - to jest po prostu kpina.
Albert Katana
na podst.: Parlament Europejski
