„To początek najgorszej reformy WPR w historii”
Copa-Cogeca nie ma złudzeń. Zaprezentowany przez Komisję Europejską plan na WPR po 2027 roku to – ich zdaniem – początek końca wspólnej polityki rolnej.
– Komisja de facto zdecydowała się rozmontować wspólny charakter WPR poprzez ukryte cięcia budżetowe, pod przykrywką tzw. „Jednego Funduszu” oraz całkowitą renacjonalizację uzasadnianą rzekomą zaletą uproszczenia administracyjnego – czytamy w komunikacie organizacji z 17 lipca 2025 r.
czytaj: Copa-Cogeca: Von der Leyen od miesięcy szykowała cyniczny plan
Von der Leyen oskarżona o cyniczny plan
Copa-Cogeca zarzuca przewodniczącej KE, że podczas gdy publicznie mówiła o dialogu i słuchaniu społeczności wiejskich, prywatnie pracowała nad „radykalnym, jednostronnym i cynicznym podejściem do rolnictwa i jego budżetu”. Według organizacji, zarówno głosy Parlamentu Europejskiego, jak i Rady Ministrów zostały całkowicie zignorowane.
– Pod eufemizmami, debatami księgowymi i wygładzonymi argumentami kryje się bardziej niepokojąca prawda: fundamenty europejskiej polityki rolnej są podważane i rozmontowywane w dniu, który może przejść do historii jako czarna środa w Brukseli.
Likwidacja filarów WPR i cięcia budżetowe
Copa-Cogeca zarzuca Komisji, że zrywa z ideą wspólnego, solidarnego podejścia do polityki rolnej. Likwidacja dotychczasowej struktury ma prowadzić do chaosu, w którym rolnicy będą konkurować o pieniądze z innymi sektorami.
– Wiemy dokładnie, kto ucierpi najbardziej – gospodarstwa rodzinne, będące fundamentem naszego modelu. To te same gospodarstwa, które przetrwały kolejne kryzysy, które oklaskiwaliśmy podczas pandemii i które mają przewodzić zielonej transformacji – czytamy w komunikacie.
Czytaj: Nowe zasady dopłat w UE. Kto w Polsce dostanie mniej pieniędzy?
Rolnicy będą przekonywać, ale „traktory są gotowe”
Organizacje rolnicze na razie stawiają na presję polityczną. Prezes Copa Massimiliano Giansanti podczas konferencji prasowej zapowiedział, że związki będą prowadzić intensywny lobbing wobec europosłów i państw członkowskich - informuje Euractiv.
Jednocześnie zaznaczył, że protesty są nadal opcją. – Nie boimy się ponownie protestować, z pewnością zrobimy to, jeśli będzie to konieczne. Ciągniki są gotowe – dodał Giansanti.
Rolnicy mają wsparcie w Parlamencie i Radzie UE
Prezes Copa podkreśla, że stanowisko rolników nie jest odosobnione. W Parlamencie Europejskim i Radzie UE również nie brakuje głosów sprzeciwu wobec kierunku obranego przez Komisję. Copa-Cogeca zwróciła się bezpośrednio do współprawodawców UE – zwłaszcza Komisji Rolnictwa PE i ministrów rolnictwa – z wezwaniem, by „przemienili słowa poparcia dla rolnictwa w konkretne działania”.
– Nie jesteśmy sami. Związek zamierza współpracować z tymi instytucjami, aby znaleźć ścieżkę inną niż ta, którą obrała Komisja – zapowiedział Giansanti.
Czytaj: Komisja tnie dopłaty. Rolnicy zaskoczeni rewolucją od dawna zapowiadaną
Mobilizacja trwa. 6000 organizacji przeciw KE
Zarówno Copa, jak i Cogeca podkreślają, że rozpoczęły mobilizację na poziomie europejskim. Pod petycją przeciwko działaniom Komisji Europejskiej w obszarze rolnictwa podpisało się już ponad 6000 organizacji z całej UE.
– Ich przekaz jest jasny: narasta głębokie zaniepokojenie i – tak, rosnąca złość – wynikająca z poczucia bycia ignorowanym, mimo że to rolnictwo jest podstawą europejskiego bezpieczeństwa żywnościowego – głosi komunikat z 17 lipca.
Czas idealny na protesty rolnicze
Giansanti przypomina, że przed końcem roku zaplanowane są ważne głosowania w Parlamencie Europejskim i Radzie. To może być decydujący czas – zarówno dla WPR, jak i dla form protestu. Demonstracja zorganizowana przed siedzibą Komisji w dniu ogłoszenia propozycji WPR to dopiero pierwszy krok. Copa i Cogeca zapowiadają, że „pozostaną zmobilizowane w tym historycznym momencie dla sektora”.
– Od teraz do Bożego Narodzenia będzie wiele momentów, które mogą być idealne do protestów – zapowiedział prezes Copa.
Albert Katana
na podst.: komunikat Copa-Cogeca z 17 lipca br.; Euractiv
