Po ślubie rodzice podarowali mi i żonie gospodarstwo rolne wraz z maszynami, inwentarzem i domem mieszkalnym. Wszystko wówczas układało się doskonale. Wraz z żoną dużo w nie zainwestowaliśmy: dokupiliśmy ziemię, jakieś maszyny, dodatkowe siedlisko z budynkami do remontu. Kilka lat temu spowodowałem wypadek drogowy i odbywałem karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, przez co rozpadło się nasze małżeństwo. Po wyjściu z więzienia żona wniosła o rozwód, który został szybko przeprowadzony, gdyż nasze dzieci są dorosłe. Teraz muszę myśleć o ułożeniu spraw majątkowych. Obawiam się, że przez sprawę sądową zostanę z niczym – żali się Czytelnik Olgierd L. z Wielkopolski. Anna A. z kolei otrzymała od rodziców przed ślubem gospodarstwo, w które inwestowała wraz z mężem. Co prawda, małżeństwo trwało krótko, ale obawia się, że i tak mężowi przypadnie połowa gospodarstwa i z tego powodu nie zakłada sprawy o rozwód.
W każdym przypadku najlepiej, gdyby byli małżonkowie porozumieli się co do podziału, unikając sprawy sądowej. Umowny podział jest łatwy i najtańszy, choć wymaga wizyty u notariusza, jeśli jego przedmiotem jest nieruc...
