Miejsce konferencji, którym był hotel w Nałęczowie powstały budynków, które miały kiedyś służyć za sanatorium milicyjne, naszemu ekspertowi rynkowemu doktorowi Juliuszowi Urbanowi podsunął wstępna diagnozę, że może biopaliwa mogą mieć jakieś choroby, które mogą je drążyć?
– Można rzeczywiście powiedzieć, że sektor biopaliw wymaga pewnej rekonwalescencji, więc w tym kontekście myślę, że dobrze trafiliśmy z miejscem. Abstrahując, że jest to po prostu faktycznie wspaniała, uzdrowiskowa i wypoczynkowa miejscowość, to faktem jest, że w biopaliwach w Polsce i w Europie bywało lepiej – odpowiedział Adam Stępień
Prowadzący rozmowę zaraz jednak jego wypowiedź skierował na nieco bardziej optymistyczny dla producentów rzepaków kierunek.
– Zdecydowanie, jeżeli chodzi tutaj o ten aspekt surowcowy, no myślę, że rolnicy mogą być pewni zbytu, w szczególności, że zgodnie z tymi możliwościami, jakimi dysponuje krajowy sektor przetwórstwa rzepaku, bo tych nasion po prostu nam najzwyczajniej w świecie zabraknie i związku z tym nie ma absolutnie obaw o brak popytu. A to oczywiście jest przede wszystkim zasługa sektora biopaliw, który zagospodarowuje 2/3 krajowej produkcji oleju. Także tutaj pod tym kątem można powiedzieć na szczęście bez zmian – odpowiedział dam Stępień
Dalsza rozmowa została skierowana na nie wątpliwy sukces jakim było przesłanie do zatwierdzenia przez KE polskich współczynników redukcji tzw. NUTS. Czego dr Urban nie omieszkał pogratulować rozmówcy, który także jest dyrektorem PSPO.
– Sukces ma zazwyczaj wielu ojców, natomiast faktycznie pozytywna ocena metodologii polskiego raportu w sprawie emisyjności rzepaku i kukurydzy, a więc tych obu podstawowych surowców wykorzystywanych w krajowej produkcji biopaliw, powoduje, że możemy zaczynając ścieżkę dostaw od rolników stosować właśnie tak zwane wartości standardowe, to znacznie ułatwia funkcjonowanie tego naszego krajowego łańcucha – informował Adam Stępień.
Z rozmowy dowiadujemy się także, że Polska w standardowych współczynnikach redukcji dwutlenku węgla jesteśmy mocnym europejskim średniakiem.
Nawiązując jednak do bolączek związanych z nieuczciwą konkurencją na rynku biopaliw w Europie rozmowa poszła w kierunku zużytych olejów roślinnych importowanych z Chin.
– Podobno ze zużytych i faktycznie ten napływ masowy spowodował bardzo istotne obniżenie notowań europejskiego biodiesla z uwagi na taką konkurencyjność. Na szczęście jeżeli chodzi o transport drogowy to zjawisko zostało zatamowane, ponieważ zostały nałożone cła antydumpingowe – wyjaśnił dyrektor KIB.
Kluczowym sformułowaniem było tu zwrócenie uwagi na transport drogowy, bo kolejnym pojawiającym się właśnie zagrożeniem, jest rosnące zainteresowanie Chin biopaliwami lotniczymi.
– No tak pojawia się kolejne zagrożenie, tak zwany SAF, czyli zrównoważone paliwa lotnicze. To jest ten sam produkt, który może być wykorzystywany właśnie jako paliwo lotnicze. Są to biowęglowodory produkowane właśnie też z podobno zużytych olejów i tłuszczy, no i akurat tego konkretnego produktu unijne regulacje antydumpingowe nie pokrywają. Co powoduje oczywiście, że strona chińska bardzo skrzętnie i pewnie chętnie będzie to wykorzystywać – wskazuje Adam Stępień.
Innym nie mniej ważnym tematem okazuje się zagrożenie bezcłowym kontyngentem etanolu ze Stanów Zjednoczonych.
– Tu jeżeli chodzi o import z USA gdyby nie było ochrony celnej, nie czarujmy się, nie mamy absolutnie żadnych szans, na szczęście ta ochrona jest. Natomiast faktem jest, że przeznaczamy coraz więcej kukurydzy na krajową produkcję bioetanolu. Szacujemy, że to jest już około 1,5 miliona ton. Wytwórcy bioetanolu są w szczególności znaczącym odbiorcą kukurydzy mokrej w tych newralgicznych momentach jej zbioru – wyliczał dyrektor KIB.
Więcej o biopaliwach lotniczych, a także o roli polskich biopaliwowców w regulacji rynku kukurydzy, o rosnącej amerykańskiej konkurencji w bioetanolu, która już doprowadza do upadku fabryk w Wielkiej Brytanii, dowiesz się wysłuchując całego wywiadu.
Zapraszamy serdecznie!:
