W tym sezonie pszenica durum staje się wielkim hitem eksportowym Unii Europejskiej, a Rumunia jest na cenzurowanym. W kraju wciąż czekamy na rozpoczęcie żniw kukurydzianych, w tym czasie wyrównują się ceny na kukurydzę suchą. Niestety zmierzają one jednak w niekorzystnym kierunku.
Pszenicy miękkiej mniej wywozimy, ale też mniej importujemy
Przy słabszym eksporcie pszenicy miękkiej z UE, Polska już traci swoje czwarte miejsce na rzecz Łotwy. Unijny eksport pszenicy miękkiej nadal utrzymuje się na znacznie niższym niż przed rokiem i dwom laty. Dość powiedzieć, że obecny eksport pszenicy miękkiej wynosi 4,37 mln t, a rok temu było to 6,36 mln t, natomiast przed dwoma laty w analogicznym okresie Unia na rynki zagraniczne sprzedała już 8,28 mln t pszenicy. Tegoroczny bilans unijnej pszenicy jest za to wspierany przez mniejszy o 900 tys. t w stosunku do ubiegłego roku import, na koniec września do Unii wjechało lub wpłynęło 1,2 mln t pszenicy.
W unijnym eksporcie nadal prym wiedzie Rumunia, której dotychczasowy eksport wynosi już 2,14, a więc niemal połowę całej sprzedaży. Następni w rankingu są Litwini z ilością 660 tys. t,, trzecie miejsce należy do Niemiec (415 tys. t), Czwarta jest, jak już wspominaliśmy Łotwa (344 tys. t), a dopiero na piątej lokacie znajduje się Polska z eksportem wynoszącym 330 tys. t. Zresztą i ta nasza pozycja jest mocno zagrożona, bo statystycy wspominają o braku aktualizacji eksportu z Francji i Bułgarii, więc kraje te szybko nas mogą przeskoczyć.
Kosmiczne ilości eksportu pszenicy twardej
Przeglądając unijne statystyki eksportowe trudno nie zwrócić uwagi na ogromny wręcz przyrost eksportu pszenicy durum. Przy całkowitym wolumenie sprzedaży do 28.09.25 r. wynoszącym 799 tys. t, efekt ubiegłorocznego handlu w analogicznym okresie przekroczony jest 5,5-krotnie.
Kosmiczny wręcz tegoroczny wynik kompletnie nie przystaje także do pierwszych trzech miesięcy sezonu 2023/24 kiedy całkowity eksport pszenicy twardej z Unii wynosił tylko 39 tys. t. Zwracamy na to baczną uwagę, gdyż UE jest tradycyjnym importerem pszenicy durum i w ciągu 3 miesięcy sezonu zakupiła już 303 tys. t, co zresztą jest wynikiem bardzo podobnym do ubiegłorocznego (294 tys. t).
Tak wyśrubowany wynik tegorocznego eksportu zwrócił też uwagę ekspertów KE, bo zdecydowana większość z całego unijnego eksportu pszenicy twardej odbywa się z Rumunii, która zaraportowała 716 tys. t. Unijni statystycy wyjaśniają, czy przypadkiem Rumuni nie popełnili błędu, np. o rząd wielkości, bo kolejne kraje Grecja i Łotwa wyeksportowały już tylko odpowiednio 36,5 i 34 tys. t. A przecież Włochy, które są największym producentem pszenicy twardej w UE, w tym roku samego zboża wyeksportowały niewiele, ale mąki z pszenicy durum zawierającej tak cenną semolinę sprzedały już prawie 19 tys. t, a druga Hiszpania prawie 12 tys. t. Są to jednak jak widzimy całkiem innej skali liczby. Czy Rumuni czegoś w raportach nie namieszali dowiemy się pewnie niebawem.
Na razie unijne statystyki wyglądają tak:
Kazachstan ma problemy z jakością
A jak już przy pszenicy durum jesteśmy, to polscy producenci makaronów często korzystali z dostaw pszenicy twardej pochodzącej z Kazachstanu. Kraj należy do czołówki eksporterów pszenicy i podczas. Gdy sam zbiera jej ok. 16 mln t, to połowę z tego wysyła na eksport.
W tym sezonie jednak w Kazachstanie zaczyna brakować pszenicy lepszej jakości, co powoduje wzrost cen. Jak podaje APK-Inform tylko w ostatnim tygodniu września eksportowe ceny pszenicy lepszej jakości wzrosły tam o 5–10 USD/t.
Związek Zbożowy Kazachstanu podał bowiem, że podczas gdy ceny pszenicy z glutenem do 26% pozostały bez zmian, to pszenica z glutenem 27 i 28–29 podrożała o 5 dolarów, a pszenica z glutenem powyżej 30 podskoczyła aż o 10 dolarów. Co do pszenicy durum to aktualnie kosztuje ona 94 000–107 000 Tenge/t (620–707 zł/t).
Polski rynek czeka na kukurydzę
Na krajowym rynku w skupach mamy swego rodzaju okres wyczekiwania na zbliżający się czas pojawienia się bardziej wzmożonych dostaw kukurydzy. Jednak nie jest to całkowicie okres bezczynności, bo gdzieniegdzie już pierwsze dostawy mokrej kukurydzy się pojawiły. Handlowcy mają jednak więcej czasu na analizowanie notowań giełdowych i dopasowywanie cenników do bieżącego rynku.
