StoryEditor

Jakich błędów unikać w uprawie kukurydzy? Analiza sezonu (zobacz webinar)

Ten sezon jeszcze nie skończył się dla kukurydzy. W wielu regionach kraju nadal stoi na polach, bo nadmiar deszczu uniemożliwił jej zbiór. Problemem jest także wysoka wilgotność ziarna. Między innymi o tym dyskutowaliśmy podczas webinaru i wspólnie zastanawialiśmy się, jakich błędów uniknąć w przyszłości.

07.11.2025., 19:00h

Jakie wnioski po trudnym dla kukurydzy sezonie, który jeszcze w wielu regionach kraju jeszcze trwa? Skąd tak wysoka wilgotność ziarna? Jakich problemów z odchwaszczaniem możemy się spodziewać i jakich błędów nie popełniać? Jak dobrze dobrać odmianę do stanowiska? NA te pytania staraliśmy się odpowiedzieć podczas webinaru pod tytułem „Trudny sezon w kukurydzy. Podsumowanie i analiza błędów oraz zalecenia na przyszłość”, którego partnerem była firma Syngenta. Spotkanie zakończyliśmy debatą praktyków i doradców, w powiązaniu z wiedzą i doświadczeniem naukowym. Uczestniczyli  w niej m.in. prof. Łukasz Sobiech z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, Wojciech Łączny z firmy Syngenta oraz Robert Szymczak – rolnik.

Opłacalność uprawy kukurydzy w tym sezonie

- Rok 2024 był średnio opłacalny – dało się zarobić, ale zysk mocno zależał od kosztów suszenia – podkreślał Robert Szymczak. Suszenie to największy koszt, dlatego kluczowe jest obniżanie kosztów energii (np. gaz, alternatywy). Część rolników sprzedaje mokrą kukurydzę, inni przechowują z nadzieją na wzrost cen – co jest obarczone ryzykiem.

Skąd taka wysoka wilgotność ziarna?

W wielu regionach kukurydza nie osiągnęła czarnej plamki przed przymrozkami.

- Przymrozki na poziomie ok. -4°C i więcej przerwały asymilację – co przełożyło się na wysoką wilgotność ziarna i częściową utratę plonu – podkreślał Wojciech Łączny z firmy Syngenta. - Tam, gdzie rośliny przed przymrozkami nie osiągnęły czarnej plamki – lepiej zebrać na CCM (kiszonkę) niż czekać i tracić dalej plon.

Flint czy dent? 

W ostatnich latach rolnicy przesuwali się ku późniejszym odmianom (dent), ale 2024 pokazał ryzyko przy chłodnej pogodzie – zabrakło odpowiedniej sumy temperatur efektywnych dla kukurydzy, stąd problemy z dojrzewaniem.

- Odmiany typu flint są  wcześniejsze, stabilne, lepiej znoszą chłody, ale mniejszy potencjał plonowania. Z kolei odmiany są nieco późniejsze, dają potencjał na większy plon, ale potrzebują ciepła i wolniej oddają wodę – podkreślał Wojciech Łączny.

Co zatem robić w przyszłości? Jakie odmiany wybierać?

- Rozkładać ryzyko – siać wczesne, średnio wczesne i średnio późne odmiany – przekonują zgodnie Wojciech Łączny i Robert Szymaczak.

Problemy z odchwaszczaniem

- Coraz trudniej utrzymać skuteczność jednego zabiegu doglebowego – przez pogodę i uodpornienia chwastów – mówił prof. UPP Łukasz Sobiech. – Tendencja jest taka, że odchodzimy od wygodnych, jednokrotnych oprysków, a wprowadzajmy 2 zabiegi powschodowe w mniejszych dawkach, wzorując się na technologii buraczanej. Trzeba „łapać okna pogodowe” i reagować elastycznie – podkreślał ekspert.

Alternatywy dla terbutylazyny w kukurydzy? Zdaniem prof. Sobiecha, jest to nadal kluczowa substancja, ale z ograniczeniem stosowania na polu: max 850 g/ha raz na 3 lata. Trudno znaleźć równie skuteczny i bezpieczny zamiennik.

- Możliwe alternatywy (częściowe): pendimetalina, dimetanamid, petoksamid, mezotrion – ale żadna nie dorównuje terbutylazynie - podpowiada prof. Sobiech.

Zauważalna jest coraz większa presja chwastów. Monokultura + system bezorkowy + te same substancje = presja odporności chwastów (zwłaszcza chwastnicy). Rozwiązaniem jest: rotacja substancji, płodozmian, uprawki pożniwne. Warto stosować zmianowanie i poplony ozime, by poprawić kondycję gleby i ograniczyć chwasty.

- Coraz więcej rolników łączy RSM z herbicydami doglebowymi – działa dobrze, bo azot jest higroskopijny (ściąga wodę). Ważne jest, aby wykonać test kompatybilności i rozpuszczenie środka najpierw w wodzie – radził Robert Szymczak.

Jak uzyskać szybkie i wyrównane wschody?

- Przede wszystkim nie siać za wcześnie! Kukurydza potrzebuje ciepłej gleby – najlepszy termin: koniec kwietnia/początek maja – podkreślał Wojciech Łączny. – Co ważne, nawożenie trzeba wykonać wcześniej (jesień lub bardzo wczesna wiosna), by składniki były dostępne od początku wegetacji.

- Nie patrzmy, ile możemy zarobić, ale ile możemy stracić. Rolnictwo wymaga dziś więcej myślenia, mniej rutyny – elastyczności, analizy pogody, zmianowania i łączenia metod chemicznych i agrotechnicznych – przekonywał Robert Szymczak.

Cały webinar wraz z zaleceniami odchwaszczania prof. Sobiecha na wypadek kolejnej chłodnej wiosny oraz rekomendacjami odmian na nowy sezon firmy Syngenta wraz z cała debatą – momentami niezwykle emocjonującą – obejrzycie klikając w link poniżej:

Maria Walerowska
Autor Artykułu:Maria Walerowskaredaktor naczelna top agrar Polska
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 13:19