Warzywa z Sahary zaleją rynek UE?
Unijny rynek rolny może zostać zalany kolejną falą taniego importu. Tym razem produkty rolne - głównie owoce i warzywa, takie jak pomidory, ogórki i arbuzy – trafią do Unii z... Sahary Zachodniej.
Chodzi o nową wersję umowy pomiędzy Unią Europejską a Marokiem, którą forsuje Komisja Europejska. Robi to bez zgody ludności Sahary Zachodniej, wbrew organizacjom rolniczym UE, a nawet – wbrew wyrokowi TSUE.
Problem w tym, że Sahara Zachodnia nie należy do Maroka – tak naprawdę nie należy do nikogo. Stwierdził to już dawno temu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), kwestionując zgodność działań Komisji Europejskiej z prawem międzynarodowym.
TSUE: Ta umowa łamie zasady prawa międzynarodowego
Trybunał Sprawiedliwości UE już w 2021 r., a potem ponownie w październiku 2024 r., jednoznacznie stwierdził, że umowa handlowa UE–Maroko nie może obejmować Sahary Zachodniej bez wyraźnej zgody jej mieszkańców.
W wyroku podkreślono:
– „Maroko nie ma międzynarodowej jurysdykcji nad Saharą Zachodnią, a zgoda jego administracji nie może zastępować zgody ludności tego terytorium” (curia.europa.eu).
Oznacza to, że każda preferencja handlowa przyznana Saharze Zachodniej na podstawie marokańskich dokumentów łamie zasady prawa międzynarodowego.
KE: Produkty rolne z Sahary będą oznaczone
Zamiast wycofać się z rozszerzenia umowy na Saharę Zachodnią po wyroku TSUE, Komisja Europejska zaproponowała nowe rozwiązanie: produkty rolne z Sahary Zachodniej mają być oznaczane nazwami geograficznymi, takimi jak „Laayoune-Sakia El Hamra” czy „Dakhla-Oued Eddahab”. Jednak certyfikaty zgodności z unijnymi przepisami nadal będzie wystawiać Maroko. Czyli na skrzynce z pomidorami będzie etykieta np. „Dakhla”, z informacją: „zgodne z przepisami UE – potwierdza: Maroko”.
Taka konstrukcja pozwala Komisji Europejskiej ogłosić, że przestrzega wyroku Trybunału, a jednocześnie zezwolić na import produktów rolnych z Sahary Zachodniej z zachowaniem marokańskich przywilejów celnych i eksportowych.
Wg portali Politico i Euractiv Komisja Europejska działa pod silną presją polityczną ze strony państw członkowskich, które chcą utrzymać relacje z Marokiem – nawet kosztem zgodności z prawem międzynarodowym.
Jak pisze Politico: „Państwa członkowskie chcą jak najszybszego przyjęcia tej zmiany, zanim temat wróci do TSUE. W Brukseli nikt nie ma wątpliwości, że to polityczna operacja ratunkowa” – powiedział jeden z unijnych urzędników.
Warzywa z Sahary – jak to możliwe?
Choć Sahara kojarzy się z pustynią, w regionie Dakhla – położonym nad Oceanem Atlantyckim – od lat rozwijane są intensywne uprawy warzyw. Dzięki dostępowi do wody morskiej i technologii odsalania, w połączeniu z systemami nawadniania kropelkowego, możliwa jest tam produkcja pomidorów, ogórków i innych warzyw eksportowych. Klimat tego regionu sprzyja zbiorom zimowym – czyli dokładnie wtedy, gdy w większości krajów UE nie prowadzi się otwartej produkcji gruntowej.
W saharyjskim ogrodnictwie dominują nie lokalni mieszkańcy, lecz duże firmy z Francji i Hiszpanii. To one inwestują w tunele foliowe, linie kroplujące i eksport. Importują sadzonki, środki ochrony roślin i sprzęt, a gotowy towar trafia do odbiorców w UE. Choć uprawy są fizycznie zlokalizowane w Saharze Zachodniej, cały proces handlowy przebiega pod nadzorem administracji marokańskiej – i to Maroko wystawia dokumenty eksportowe.
Import produktów rolnych z Sahary a rynek UE
Dla europejskich rolników oznacza to realne zagrożenie. Produkty z Sahary Zachodniej są tańsze, bo nie podlegają unijnym normom środowiskowym, socjalnym ani fitosanitarnym. Teraz mają otrzymać specjalne oznaczenia geograficzne, ale nadal będą korzystać z marokańskich certyfikatów – czyli zachowają dostęp do rynku UE na takich samych zasadach jak towar z Maroka. Dla ogrodników z Hiszpanii, Francji czy Polski to kolejna fala importu, która wypycha lokalną produkcję poza rynek.
– „Rolnicy z UE już teraz odczuwają silny wpływ preferencyjnych taryf celnych przyznanych produktom marokańskim – zwłaszcza w przypadku takich produktów jak pomidory i inne owoce i warzywa. W ramach tego porozumienia byliby oni również zmuszeni do zaakceptowania preferencyjnego dostępu dla produktów, które nawet nie pochodzą z Maroka, bez żadnych negocjacji” – stwierdza Copa-Cogeca w komunikacie z 1 października 2025 r.
Rolnicy chcą umowy zgodnej z prawem
Copa-Cogeca alarmuje, że nowy mechanizm etykietowania produktów z Sahary Zachodniej wprowadza konsumentów w błąd i zagraża unijnemu rynkowi:
– „Proponowany mechanizm etykietowania stworzyłby nowy kod lub oznaczenie dla produktów saharyjskich, skutecznie przedstawiając je jako marokańskie. Wprowadzałoby to konsumentów w błąd i stworzyłoby nieuczciwą konkurencję dla producentów europejskich”.
Copa-Cogeca po raz kolejny apeluje do Komisji Europejskiej o uwzględnienie rolników i konsumentów w zawieraniu umów handlowych liberalizujących import produktów rolnych.
– „Wzywamy instytucje UE do ponownego rozważenia umowy w jej obecnej formie. Europejski sektor rolniczy domaga się pełnej przejrzystości w zakresie etykietowania produktów i nalega, aby polityka handlowa UE pozostała zgodna z zasadami prawa międzynarodowego”.
Albert Katana
Na podstawie: Copa-Cogeca, TSUE, Komisja Europejska, Politico, Euractiv.
