StoryEditor

Wiatraki bliżej zabudowań. Ile mieszkańcy zarobią na farmach wiatrowych?

W przegłosowanej przez Sejm tzw. ustawie wiatrakowej zmniejszono minimalną odległości turbin wiatrowych od zabudowań z 700 do 500 metrów. Eksperci przyznają, że to dobry pomysł, ale na wsi opinie są podzielone. Odwagi w popieraniu nowych projektów może za to dodać informacja o pieniądzach, jakie czekają na okolicznych mieszkańców.

27.06.2025., 18:55h

Za uchwaleniem nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw (druk 1130) głosowało 213 posłów. Przeciw było 193, a 1 parlamentarzystka (Polski 2050) wstrzymała się od głosu.

image
Za uchwaleniem nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw głosowało 213 posłów
FOTO: Aleksander Zieliński/Kancelaria Sejmu

Teraz ustawa trafi do Senatu, a później na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, który może ustawę podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego.

Koniec z zasadą 10H

Jak podkreśla resort klimatu i środowiska, głównym celem nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej jest zniesienie wprowadzonej ponad 9 lat temu zasady 10H i założenie 500 m jako minimalnej odległości wiatraków od najbliższych zabudowań (obecnie jest to 700 m).

Co ważne, minimalna odległość turbiny od granicy parku narodowego ma wynieść 1500 m, od określonych obszarów Natura 2000 również 500 m. Regulacją tą mają zostać objęte sąsiedztwa obszarów Natura 2000 utworzonych w celu ochrony siedlisk nietoperzy i ptaków.

Mieszkańcy otrzymają konkretne pieniądze

Bardzo ciekawą propozycją dla osób mieszkających w pobliżu wiatraków będzie tzw. system korzyści. Inwestor będzie zobligowany, aby wpłacać każdego roku na fundusz partycypacyjny 20 tys. zł od każdego megawata zainstalowanej mocy (kwota będzie waloryzowana wskaźnikiem inflacji).

Na co będą mogły być wydane zgromadzone w funduszu środki? Na wypłaty dla właścicieli budynków mieszkalnych, budynków o funkcji mieszanej i lokali mieszkalnych znajdujących się na nieruchomościach zlokalizowanych w odległości do 1000 metrów od okręgu, którego promień jest równy połowie średnicy wirnika wraz z łopatami.

Pomysłodawcy takiego rozwiązania przekonują, że kwota wypłacana beneficjentom będzie stanowić iloraz wartości środków zgromadzonych w funduszu partycypacyjnym i łącznej liczby beneficjentów funduszu.

Co ważne, wypłacone środki nie będą mogły być wyższe niż 20 tys. zł rocznie dla danego beneficjenta. Jeżeli jednak na rachunku funduszu pozostaną niewykorzystane pieniądze, to będą mogły one trafić do gminy.

image
FOTO: Firmowe

Kosztowny, ale potrzebny mechanizm

Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podkreśla, że wprowadzenie do ustawy zapisu o funduszu oznacza przełom w podejściu do partycypacji społecznej w transformacji energetycznej. "Zamiast dotychczasowego, skomplikowanego i ograniczonego systemu prosumenta wirtualnego mieszkańcy zyskają prostszy i bardziej przejrzysty mechanizm wsparcia, powiązany bezpośrednio z obecnością turbin wiatrowych w gminie. To konkretna zmiana, dzięki której energia z wiatru zacznie przynosić realne korzyści bezpośrednio wszystkim lokalnym społecznościom" – czytamy w oświadczeniu.

Eksperci zwracają uwagę, że w proponowanych zapisach odchodzi się od kosztownego i trudnego w realizacji modelu, w którym mieszkańcy musieli najpierw sfinansować część budowy wiatraka (10-15 tys. zł), by uzyskać korzyści (np. niższe rachunki za prąd), na rzecz systemu wsparcia finansowanego z funduszy inwestorów.

"Z punktu widzenia inwestorów będzie to bardziej kosztowny mechanizm, gdyż w całości będzie on przez nich finansowany, niemniej jednak takie podejście przyniesie większe korzyści lokalnym społecznościom z uwagi na równomierne i szerokie objęcie nim większej grupy mieszkańców – nie tylko tych, którzy mogą sobie pozwolić na wkład własny" – twierdzi PSEW.

image
FOTO: Firmowe

Już dziś inwestorzy stosują różne formy partycypacji, ale ta propozycja ujednolica mechanizm wsparcia dla mieszkańców na poziomie centralnym. To realna, namacalna korzyść, która będzie pozytywnie kojarzona z obecnością elektrowni wiatrowych w gminie – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

W jego ocenie ustawa wymaga doprecyzowania: – Bardzo ważne, aby to gmina – a nie inwestor decydowała o rozdysponowaniu środków. To lokalni włodarze mają najlepszą wiedzę, w jaki sposób podzielić środki z funduszy, aby zostały one skonsumowane w sposób sprawiedliwy i odpowiadający lokalnym oczekiwaniom.

– Za rozsądne uważamy wskazanie beneficjentów funduszu niezależnie od granic administracyjnych, aby nie ograniczać się wyłącznie do mieszkańców, którzy żyją w gminie, w której zlokalizowana jest inwestycja. To krok w stronę większej akceptacji dla energetyki wiatrowej – podkreśla Gajowiecki i dodaje: – Rozszerzenie grona beneficjentów na sąsiednie gminy oraz wprowadzenie limitów wsparcia na gospodarstwo domowe to potrzebne zapisy, które będą transparentnie wspierać lokalne społeczności, zwiększając społeczną akceptację dla inwestycji wiatrowych.  

Tutaj o farmach trzeba będzie zapomnieć

W ustawie znalazło się wiele zapisów, które regulują odległości wiatraków np. od dróg krajowych. Ustalono, że będzie to 1H, czyli równej maksymalnej wysokości łopaty wirnika nad powierzchnią.

Nowelizacja zakłada, że wiatraki nie będą mogły powstawać na obszarach o znaczeniu dla wojska, przestrzeniach powietrznych MCTR (strefa kontrolowana lotniska wojskowego) oraz MRT (trasa lotnictwa wojskowego).

image
FOTO: Marek Borawski/KPRP

Prezydent nie jest zwolennikiem wiatraków

Jak zachowa się prezydent Andrzej Duda, gdy ustawa trafi na jego biurko? Nie wiadomo, ale ostatnio publicznie przyznał, że "nie jest zwolennikiem wiatraków".

Jestem zwolennikiem innych rodzajów energii odnawialnej. Ja nie jestem zwolennikiem wiatraków na lądzie. Bardziej się liczy dla mnie krajobraz niż obserwowanie wszędzie stojących wiatraków. Można się ze mną zgadzać, można się ze mną nie zgadzać – wyjaśnił prezydent. 

Paulina Hennig-Kloska, ministra klimatu i środowiska już zaapelowała do głowy państwa, aby ten nie czekał z podpisem. – Prezydent powinien podpisać ustawę o rozwoju elektrowni wiatrowych na lądzie. To droga do niższych cen prądu i większej konkurencyjności polskiej gospodarki. Nasza ustawa daje narzędzia do walki zarówno ze skutkami, jak i przyczynami wysokich cen energii – podkreśliła.

Krzysztof Zacharuk

Krzysztof Zacharuk
Autor Artykułu:Krzysztof Zacharuk
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
05. grudzień 2025 00:36