StoryEditor

Konflikt wokół ubojni

Powstał konflikt wokół budowy dużej ubojni świń przez firmę Animex. Zaprotestowały niektóre organizacje rolnicze, którym nie podoba się ekspansja zagranicznego kapitału. Duzi producenci trzody chlewnej są co najmniej zdziwieni takim stawianiem sprawy i zwracają uwagę, że duże ubojnie potrzebują dużo surowca, a to dla rolników szansa. 
05.04.2017., 10:04h

Gminy Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Wągrowcu w liście do ministra rolnictwa Krzystofa Jurgiela napisał, że stanowczo protestuje przeciwko budowie tak potężnej ubojni trzody chlewnej w jakimkolwiek regionie Polski. – Stanowcze nie tego typu praktykom. Rolnik-chłop polski chce produkować zdrową żywność nienafaszerowaną antybiotykami, sterydami, różnoraką chemią i innymi śmieciami ale należy stworzyć ku temu warunki i zagwarantować opłacalność. A to jest rola rządu RP- napisał Aleksander Olejniczak z Kółek Rolniczych.  

Rolnikom z Wągrowca nie podoba się również, ze firma Animex należy do chińskiego kapitału, a ekspansja obcego kapitału w produkcji żywca wieprzowego niechlubnie wpisuje się w krajobraz polskiego rolnictwa i wsi.

Zdaniem działaczy rolniczych z Wągrowca inwestycja nie będzie także obojętna dla okolicznych mieszkańców. Prowadziliśmy konsultacje z lekarzami służby zdrowia, którzy jednoznacznie wskazują na ogromne zagrożenie zachorowalności, szczególnie u osób z astmą, alergików i osób cierpiących na dolegliwości ze strony układu nerwowego – napisano w liście do K. Jurgiela.

Duzi producenci zdziwieni

W odpowiedzi na pismo działaczy Kółek Rolniczych swoje stanowisko zaprezentowali także hodowcy skupieni w Krajowym Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej. Przyznali wprawdzie, że nie są stroną w konsultacjach, ale postanowili zabrać głos w tej sprawie  gdyż sprawa ma charakter ogólny i dotyczy całej branży mięsnej. - Budowa nowej ubojni zawsze wiąże się ze wzrostem popytu na żywiec w rejonie działania zakładu. Ubojnia, która ma ubijać 15 tys. sztuk tuczników dziennie musi sobie zapewnić przede wszystkim surowiec. Zakład będzie potrzebował dodatkowych 3,5 mln sztuk tuczników rocznie. Dla producentów trzody chlewnej w Polsce jest to bardzo dobra wiadomość – tłumaczy Aleksander Dargiewicz z Krajowego Związku Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej.

Większa produkcja, skup i ceny

Zdaniem KZPPTCh tak duża inwestycja oznacza wzrost zapotrzebowania na surowiec, aż o 16% w skali roku, a co za tym wzrost cen skupu trzody. Musi być oczywiście spełniony podstawowy warunek, czyli surowiec dla nowej ubojni musi pochodzić od krajowego dostawcy, a nie z importu. - Rachunek ekonomiczny podpowiada, że żywiec w pierwszej kolejności powinien być skupowany z terenów zlokalizowanych jak najbliżej zakładu. Dopiero w dalszej kolejności zakład będzie rozglądał się za surowcem zlokalizowanym w oddalonych lokalizacjach. Nasze dotychczasowe doświadczenia pochodzące z rynku dowodzą, że ubojnie z kapitałem zagranicznym więcej płacą za żywiec niż firmy z kapitałem rodzimym. Skorzystają więc na tym głównie lokalni producenci trzody chlewnej – podsumował Aleksander Dargiewicz z KZP- PTCh.   

Mały kontra duży

Rolnicy z Wągrowca protestują też przeciwko rosnącej roli nakładczego chowu trzody chlewnej w kraju, który sprowadza polskich rolników do roli parobków kontraktowych. System nakładczy rozwija się w jak najlepszym wykorzystując dziurawe dalej przepisy ochrony środowiska naturalnego – pisze Aleksander Olejniczak z Gminnego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Wągrowcu.

Jednak Krajowy Związek Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej zwraca uwagę, że do tuczu kontraktowego nakłoniła rolników niekorzystna sytuacja panująca na rynku trzody chlewnej od 2 lat. (ASF, rosyjskie embargo). - Tak długi okres braku zysków znacznie nadwyrężył budżety wielu rodzin wiejskich, które z coraz większym zainteresowaniem zaczęły spoglądać w stronę tuczu kontraktowego. Integratorzy, którzy zapewniają prosięta, paszę, opiekę weterynaryjną, know-how oraz odbiór tuczników, stali się bardzo ważną alternatywą dla rolników na polskim rynku. Tucz kontraktowy w istniejących warunkach jest jedynym możliwym rozwiązaniem dla tych zakładów mięsnych, które wolą przetwarzać tuczniki wyprodukowane w Polsce niż ściągać mięso z zagranicy - mówi Aleksander Dargiewicz.

Dlatego zdaniem KZP-PTCh nie należy przeciwstawiać sobie dwóch metod chowu żywca wieprzowego, gdyż są one komplementarne i doskonale się uzupełniają.  wk

Top Agrar
Autor Artykułu:Top Agrar
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
25. kwiecień 2024 02:13